Komisja jest dobra na wszystko. Na dziś zaplanowane jest spotkanie w sprawie komisji porozumiewawczej w AWS. Miałaby ona zagwarantować zmiany w Akcji Wyborczej Solidarność. Zmian, łącznie z wymianą lidera, domagają się SKL, PPCHD i ZCHN. Marian Krzaklewski ich postulaty nazywa próbą ograniczenia solidarnościowej części Akcji. "To uderza w filozofię AWS" - uważa Krzaklewski. Co dalej z jednością AWS-u? Czy SKL-owi bliżej do Krzaklewskiego czy może do Olechowskiego? Gościem Konrada Piaseckiego i Tomasza Skorego przy Krakowskim Przedmieściu 27 był wiceprezes SKL, Wiesław Walendziak, który kierował kampanią wyborczą lidera AWS.

Tomasz Skory, Konrad Piasecki (RMF): Kilka tygodni z tego miejsca powiedział pan: Nie jestem wariatem i myśląc o przyszłości polskiej prawicy ze wszystkich sił wspieram Mariana Krzaklewskiego. Czy przez tych parę tygodni coś się zmieniło?

Wiesław Walendziak: Nie dlatego, że polska prawicy to w dużej mierze Marian Krzaklewski, którą konstytuował przez ostatnie lata i trudno sobie polską prawicą wyobrazić bez Krzaklewskiego, tak jak trudno ją sobie wyobrazić bez SKL, Jana Maria Rokity, Macieja Płażyńskiego i kilku innych czołowych polityków.

RMF: Wszyscy oni są dziś wariatami nie wspierając Mariana Krzaklewskiego?

Wiesław Walendziak: Wszyscy oni są w wariackiej sytuacji zanurzeni, gdy ważne postaci polskiej prawicy walczą ze sobą zamiast zajmować się walką z realnymi sprawami czyli z SLD.

RMF: Skąd się bierze ta wariacka sytuacja?

Wiesław Walendziak: to jest tak, że po każdych wyborach, które nie są sukcesem a przecież te też nie były – były porażką, jest czas rozliczeń. On był do przewidzenia. Zaskoczyła mnie forma w jakiej ta dyskusja została uruchomiona. To, że trzeba dyskutować, trzeba się zastanowić nad formułą przywództwa w AWS nad programem AWS, to wszystko było oczywiste. Nie oczywiste jest to w jaki sposób ta dyskusja się toczy.

RMF: Ale czy to nie jest tak, ze ci rozliczani nie chcą być rozliczani i kurczowo trzymają się stanowisk?

Wiesław Walendziak: Mam wrażenie, że jest świadomość u wszystkich uczestników, że trzeba coś w Akcji zmienić.

RMF: Marian Krzaklewskiego też?

Wiesław Walendziak: Również, by ta Akcja mogła przystąpić do boju parlamentarnego. Natomiast problem polega na tym, że w dniu wyborów, w noc wyborczą ogłoszono daleko idące deklaracje, które uruchomiły publiczny dyskurs – ku uciesze lewicy pewnie – bardzo niedobry, rozbijający AWS.

RMF: Ale tych rozliczeń nie rozpoczął przewodniczący Krzaklewski. Czekano tydzień i w końcu to się stało.

Wiesław Walendziak: To jest tak, że bardzo mocne deklaracje padły w niedzielny wieczór i niepotrzebnie one padły. To, że trzeba się nazajutrz spotkać i porozmawiać o programie Akcji, o sposobie jej funkcjonowania to było oczywiste.

RMF: A nie lepiej byłoby przerwać ten dyskurs i odwołać Mariana Krzaklewskiego albo by sam zrezygnował tak, by ten dyskurs sam się skończył?

Wiesław Walendziak: To jest takie myślenie magiczne, że jak komuś obetnie się głowę w gronie politycznym, to na pewno zrobi się bardzo dobrze.

RMF: odejście Krzaklewskiego to musi być magia?

Wiesław Walendziak: Odpowiadam na pana pytanie. To nie jest recepta polityczna na wyjście z kryzysu a polska prawica w kryzysie jest.

RMF: Marian Krzaklewski jest politykiem o najgorszych notowaniach, o niskim zaufaniu społecznym, przegranym w wyborach. Czy nie jest to wystarczający powód by odszedł ze swego stanowiska?

Wiesław Walendziak: Krzaklewski jest szefem związku zawodowego „Solidarność”, jest jednym z najważniejszych liderów RS AWS. Powinien uczestniczyć w konstruowaniu przywództwa w AWS, powinien mieć miejsce w tym przywództwie, powinien być jednym z tych, którzy współpracują z innymi partiami.

RMF: Pańska partia mówi, że Krzaklewski powinien zrezygnować. A pan co mówi?

Wiesław Walendziak: Ale ta partia nie mówi, że powinien zrezygnować z polityki.

RMF: Z przywództwa w AWS.

Wiesław Walendziak: Jest kwestia dyskutowana w tej chwili jednoosobowego przywództwa w AWS.

RMF: Pan jest za czy przeciw?

Wiesław Walendziak: I ta dyskusja skończy się sensownie wtedy – odpowiadam na pańskie pytanie – kiedy przy jednym stole usiądą Jan Maria Rokita, Stanisław Zając, Paweł Łączkowski, Marian Krzaklewski i Jerzy Buzek.

RMF: Kolegialne przywództwo?

Wiesław Walendziak: Nie. Takie przywództwo, które jest w stanie skupić wysiłek tych poszczególnych środowisk. Bo to co było istotnym powodem dla którego AWS odnosiła sukcesy była właśnie jedność polskiej prawicy. Dzisiaj to jedność jest realnie zagrożona. Powiedzmy sobie szczerze, że jeśli dojdzie do rozłamu w AWS to jest sytuacja wymarzona sytuacja dla naszych adwersarzy z lewicy.

RMF: A dojdzie?

Wiesław Walendziak: Uważam, że taka groźba jest realna.

RMF: Jeśli dojdzie do tego to dlatego, że Marian Krzaklewski się upiera?

Wiesław Walendziak: Nie, nie tylko dlatego.

RMF: A jeśli dojdzie to jaki będzie ten podział?

Wiesław Walendziak: Jeżeli dojdzie do tego podziału, a cytowaliście panowie wypowiedź Mariana Krzaklewskiego, gdzie on konstatuje taki podział na część partyjną AWS i tą część związkowo Solidarnościową no to jest najgorszy z możliwych scenariuszy, dlatego, że wtedy jest próba generowania jakiejś takiej liberalnej prawicy i związkowo narodowej, nie wiem jak ją zdefiniować. Jedną będzie się straszyło, scenę polityczną, drugą będzie się próbowało koncesjonować w ramach nowego układu politycznego autoryzowanego przez Aleksandra Kwaśniewskiego i SLD. To jest dramatyczny scenariusz.

RMF: A gdzie wtedy będzie Wiesław Walendziak, po której ze stron tej prawicy?

Wiesław Walendziak: No na pewno nie w SPD jak to ktoś doniósł w gazetach, Sojuszu Prawicy Demokratycznej bo mi się SPD kojarzy z Socjaldemokracja niemiecką i mówiąc poważnie przez chwilę dla jakiegoś istotnego powodu i w tych dużych socjaldemokracjach zachodnich i chrześcijańskich demokracjach zachodnich są różne nurty. Jeżeli panowie przeanalizujecie to co się tam dzieje to tam są różne nurty polityczne, ale te partie mogą rządzić państwami bo potrafią zaproponować formułę jedności. Generalnej jedności dla lewicy i prawicy. Zresztą dzisiaj w Polsce na tej zasadzie aspiruje do władzy SLD, który łączy w sobie tak różne postacie jak Wiesław Kaczmarek, czy kolega Wiaderny, czy Manicki z OPZZ. Potrafi ich razem spotkać bo ma pewne minimum programowe, które jest w stanie realizować.

RMF: Ale widzi pan taką możliwość, żeby panowie Stanisław Zając, Paweł Łączkowski, Jan Maria Rokita i Marian Krzaklewski usiedli i przestali (ci, których wymieniłem poza Marianem Krzaklewskim) domagać się dymisji.

Wiesław Walendziak: Warto zawsze odnosić się do realiów i warto zawsze sobie zrobić taki podstawowy bilans: kto co zrobił, kto jakie jakości w polityce zbudował. Bo to jest nie felietonistyka, gdzie się ściga...

RMF: Ale taki bilans został dokonany. Siłą Mariana Krzaklewskiego pozostaje zjednoczenie prawicy przed trzema laty i właściwie nic ponadto.

Wiesław Walendziak: Proszę mi w takim razie polityka, który zrobił znacznie więcej dla polskiej prawicy. Nie napisał więcej artykułów i felietonów tyko zrobił dla nich więcej w czystej polityce.

RMF: Bo artykułach pan byłby lepszy.

Wiesław Walendziak: Napisałem ich sporo, faktycznie, a nie uważam się za polityka lepszego i ważniejszego od Mariana Krzaklewskiego. Jego wyższość polega na tym, że zbudował taką konstrukcję polityczną , która pozwoliła rozpocząć bardzo ważny proces polityczny w Polsce.

RMF: Teraz pojawia się żądanie jego odejścia i sytuacja to troszeczkę usprawiedliwia. Pan broni Krzaklewskiego? Powinien zostać przewodniczącym?

Wiesław Walendziak: Ja w ogóle nie chcę wchodzić w dyskusję personalną.

RMF: Ale to jest dzisiaj fundamentalna dyskusja.

Wiesław Walendziak: Nie jest fundamentalna. Powiedzmy, obalamy wspólnym wysiłkiem lewicy Mariana Krzaklewskiego i jaka jest alternatywa, jaki jest pomysł?

RMF: Maciej Płażyński.

Wiesław Walendziak: Jakoś w momencie, kiedy nie ma nawet pomysłu konstruktywnego, kiedy się mówi zrobimy kolektywne kierownictwo rotacyjne to przecież są nie poważne recepty.

RMF: Maciej Płażyński jest nie poważną receptą?

Wiesław Walendziak: Nie, idziemy do wyborów parlamentarnych i trzeba mieć poważną odpowiedź. Musi to być takie przywództwo, które skupi w jedno i zagwarantuje przywództwo całej Akcji Wyborczej Solidarność. Jak nie ma takiej odpowiedzi no to formułowanie propozycji, które oznaczają wojnę w obrębie polskiej prawicy wojnę domową to są propozycje niedobre.

RMF: Mówiąc krótko należy się spodziewać rozłamu w AWS. Z tego co pan mówi nie ma innej możliwości.

Wiesław Walendziak: Ja zrobię wszystko, żeby do tego rozłamu nie doszło i myślę, ze jest spora grupa polityków prawicowych, którzy wiedza i rozumieją to, że formacja, która zajmuje się sama sobą nie może wygrać wyborów. Prawica, która ma do powiedzenia tylko tyle, że druga część prawicy jest głupia nie może wygrać wyborów. Prawica, która potrafi przezwyciężyć kryzys, która potrafi na nowo to przywództwo zdefiniować i potwierdzić swoją jedność ma szansę wygrać wybory.

RMF: Nie odpowiedział pan na pytanie, po której stronie tej prawicy pan by się znalazł.

Wiesław Walendziak: Po stronie zdrowego rozsądku. Zdrowy rozsądek nakazuje zachowanie jedności AWS i zachowanie zdolności kooperacji z Mariana Krzaklewskiego, Jana Marii Rokity, Stanisława Zająca, Pawła Łączkowskiego i wielu, wielu innych polityków.

RMF: Po stronie zdrowego rozsądku, czy to znaczy, że w tym wypadku nigdzie? Ani tu ani tu?

Wiesław Walendziak: Wie pan zupełnie szczerze odpowiem na to pańskie pytanie. Gdyby ta prawica miała się podzielić i zajmować sama sobą przez najbliższe lata to ja rzeczywiście w takiej polityce się nie widzę.

RMF: Kiedyś pan mówił, że przez politykę panu smutno, dzisiaj musi pan być na dnie tego smutku.

Wiesław Walendziak: Specjalnie wesoły rzeczywiście nie jestem, kiedy widzę swoich przyjaciół politycznych, którzy z pasją rzucają się sobie do gardła. Myślę, że wokół jest sporo realnych zagrożeń, znacznie bardziej niż te, które oni dzisiaj widzą.