Barbara Górska (RMF): To że kobiety powinny mieć znaczący wpływ na losy świata jest oczywiste. Nie jest dla mnie oczywiste, dlaczego akurat poprzez politykę.

Izabela Jaruga-Nowacka (Unia Pracy): Z pewnością wszyscy mamy takie poczucie, że za dużo jest władzy po stronie mężczyzn, a za dużo obowiązków po stronie kobiet.

RMF: Czy tak rzeczywiście jest?

Magdalena Środa (socjolog): Tak, oczywiście. Ja też bym chciała coś do tego dodać. Polityka to najważniejsza dziedzina życia społecznego, w końcu życie toczy się nie w domach, a toczy się w obrębie pewnych ustrojów, instytucji, prawa, zakazów i nakazów, a to właśnie jest przedmiotem działań politycznych. Kobiety mają więcej obowiązków, znacznie mniej przywilejów. Pojawiają się nawet tacy politycy, którzy zgoła mówią, że kobiety nie powinny mieć praw, a przywileje właśnie. Proszę zwrócić uwagę na znaczenie tego pojęcia – przywileje dają ci, którzy mają władzę, natomiast prawa mamy wszyscy. Kobiety de jure mają pewne prawa, ale nie mają możliwości korzystać z tych praw. To jest największy problem. Ja sądzę, że kobiety spowodowałyby urealnienie tych praw.

RMF: Dowiedziałam się już dlaczego kobiety potrzebują polityki. Czy jednak polityka potrzebuje kobiet?

Izabela Jaruga-Nowacka: Kobiety są chętne na słuchanie argumentów, są znacznie mniej ideologiczne. Chcą się skoncentrować na tym, aby to rozwiązanie było dobre. Sposób patrzenia na problemy społeczne – kobiety wtedy jednak są potrzebne z tym swoim doświadczeniem, z przewidywaniem różnych sytuacji społecznych i myślę, że to jest niezmiernie ważne. Zmienia się język polityki. Na mniej agresywny, bardziej racjonalny i skłonny do poszukiwania najlepszych rozwiązań.

RMF: Ktoś zapytał polityków ostatnio: obligatoryjna, 30-procentowa reprezentacja kobiet na listach, w porządku, ale co będzie, jeżeli aż tylu dam nie da się namówić?

Magdalena Środa: Parytet daje jedną rzecz – przestrzeń dla kobiet, w której mogą zacząć się realizować. Ponieważ jest to dla nich przestrzeń obca, być może na początku będą tam z trudem wchodziły, zwłaszcza że będą wchodziły do świata męskiego. I to też jest bardzo ważny element negatywny. Natomiast stworzenie tej przestrzeni stanie się niedługo pokusą i wyzwaniem dla kobiet. Sądzę że będą z tego coraz chętniej i coraz bardziej perfekcyjnie korzystały. Ja mam taką też prywatną opinię – jak widzę parlament pełen kłócących się posłów, którzy nagle jednogłośnie uchwalają ustawę antyaborcyjną, to myślę, że bardziej bym się z tym pogodziła, gdyby to jednak zrobiły kobiety. Ten świat, który decyduje o mnie samej, wydaje mi się troszeczkę obcy i on zostanie oswojony przez udział kobiet.

RMF: Tak już w Polsce jest, że gdy mowa o udziale kobiet, to lewica mówi o tym głośniej i chętnie, a prawica głośniej i mniej chętnie. Czy na kwestie partnerskiego udziału kobiet w rządzeniu kładzie się cień walki ideologicznbej między lewicą a prawicą?

Izabela Jaruga-Nowacka: Uważam, że nastąpił taki wyraźny podział na głos, jakim mówi prawica i lewica i to bardzo dobry punkt sporu o prawa kobiet. Natomiast ja bym się nie bardzo zgodziła z panią redaktor, że lewica mówi o tym chętnie. Też niechętnie, też uważa problem praw kobiet za marginalny, drugorzędny, w gruncie rzeczy nieistotny. Prawica natomiast formułuje go jako zagrożenie wartości narodowych i pewien zamach stanu na polską tradycję i polską tożsamość. Tutaj upatruje główne różnice. Proszę się nie łudzić, że politycy lewicy tak chętnie zrobią kobietom miejsce w polityce.

RMF: Mówiąc „politycy lewicy” ma pani na myśli polityków płci męskiej?

Izabela Jaruga-Nowacka: Tak, oczywiście. Tylko tacy właściwie w tej chwili tworzą gremia i elity polityczne, tacy są liderami partii politycznych.

Magdalena Środa: Jednak to widać, ze jak kobiety zaczynają wybijać się w polityce gdziekolwiek, to one są, z racji tego, że są kobietami, spychane do drugiej rangi. Nie mam tutaj również złudzeń. Natomiast kobiety samodzielne, niezależne, te które rwą się do polityki powiedziałabym nie mają łatwego życia. Mówi się: o jejku, to coś musi być z nią nie tak, że nie ma dzieci, może sobie męża nie znalazła, na pewno jest brzydka i tak dalej. Te stereotypy tak strasznie ciążą na naszym życiu codziennym. Ja już nie mówię tylko o stereotypach, ale również takie rozwiązanie instytucjonalne: zamyka się przedszkola, zamyka się żłobki. No i te kobiety są z tymi dziećmi, chociaż często mężczyźni są lepszymi ojcami, niż kobiety matkami i być może matki mogłyby się w polityce realizować. Ale na pewno to jest taka sprawa, która otwiera przestrzeń polityczną dla kobiet i ona jeśli nie w najbliższych latach i być może nie w tych wyborach, ale na pewno przyniesie pewien optymizm. Ja w ogóle jestem przekonana, patrząc się, już jest taka epoka, żeby zsumować troszeczkę wiek XX: jednak wiek dwudziesty i całe stulecie jest jednak wiekiem mężczyzn. To jest wiek i okres wojen ,walki, konkurencji, cywilizacji, która ma charakter eksploatacyjny wobec natury. Jedyne nadzieje jakie widzę na przyszłość to jest tysiąclecie kobiet.

RMF: Wyjaśnijmy na koniec, czy Rada Europy i stosowne instytucje Unii Europejskiej mają swoje oczekiwania co do udziału kobiet w życiu politycznym, we władzach wykonawczych i ustawodawczych ?

Magdalena Środa: Oczywiście tak i dlatego tutaj nie tylko kraje skandynawskie osiągnęły wielki sukces poprzez wprowadzenie, na pewien czas, tak zwanej dyskryminacji odwrotnej czy też parytetów. Myślę, że takie są oczekiwania również od Polski, która chce mieć pewne standardy europejskie. Myślę, że kobiety powinny również z tego punktu widzenia widzieć w Unii Europejskiej jakąś szansę dla bardziej równych praw w Polsce.

RMF: W 1997 roku wybraliśmy parlament w którym zaledwie 12% stanowią kobiety. Jeżeli partie obiecujące 30% udział kobiet na listach, dotrzymają słowa, to nowy parlament może okazać się pod tym jednym przynajmniej względem doskonalszy. Czyż nie?