Ryszard Cebula, Piotr Salak (RMF): Zaczniemy takim ludowym akcentem z „Wesela”. Chińczyki trzymają się mocno, prawda?

Jarosław Kalinowski : Mają swoje problemy Chińczycy, ale mają sukcesy w gospodarce.

RMF: Ale my o literaturze, nie o gospodarce - Gao Xingjian dostal wczoraj literacką Nagrodę Nobla. Czy pan czytał coś Gao Xingijana?

Jarosław Kalinowski : Niestety, nie czytałem. Ale jest też jeden z Chińczyków pretendentem do Pokojowej Nagrody Nobla, ale czy tak będzie?

RMF: Panie prezesie, miał pan jakiegoś faworyta wśród tych noblistów literackich?

Jarosław Kalinowski : Nie miałem faworyta, naprawdę pochłonięty byłem kampanią prezydencką. Ale gratuluję zwycięzcom.

RMF: Co pan czytuje, bo przy okazji chcielibyśmy się dowiedzieć?

Jarosław Kalinowski : No cóż, ostatnio czytałem pana Henry’ego Masa – to jest taka filozoficzna powieść naszego pisarza współczesnego, który mówi o tym co się dzisiaj w Polsce dzieje. Bardzo ciekawa postać. To jest taka postać z rodowodem ze Śląska. Pisze o tych naszych ostatnich przekształceniach. Niezwykle ciekawa rzecz – polecam wszystkim, „Mandragora”.

RMF: Teraz powrócimy do prozy życia i staniemy mocno na ziemi. Dostał pan niecałe sześć procent głosów wyborców – to jest klęska...

Jarosław Kalinowski : 5,96% - to jest ponad milion głosów, ponad 300 tysięcy więcej niż w 1995 roku nasz kandydat uzyskał, to jest więcej niż w 1997 roku PSL uzyskał. Ja wiem, że to nie jest wynik, który i mnie i moich kolegów może w pełni satysfakcjonować. Ale w tych uwarunkowaniach, w jakich jesteśmy pokazaliśmy że można prowadzić kampanię spokojnie, można mówić o kompetencjach prezydenta.

RMF: Ale czy pan jest zadowolony z tego wyniku?

Jarosław Kalinowski : Powiedziałem przed chwilą, że takie umiarkowane zadowolenie mam. Powiem szczerze, że liczyłem na troszeczkę więcej. No cóż, demokracja jest demokracją...

RMF: Umiarkowanie zadowolony? Wydaje mi się, że głosy oddane na prezesa PSL wprost przekładają się na elektorat a to oznaczałoby ledwo przekroczony próg wyborczy w wyborach parlamentarnych.

Jarosław Kalinowski : Nie wprost – Pawlak w 1995 uzyskał cztery procent a PSL w wyborach, mimo trudnej sytuacji, uzyskał ponad siedem. Jeżeli ta tendencja się utrzyma, to ja jestem przekonany, że PSL będzie drugą siłą po najbliższych wyborach parlamentarnych i będziemy współtworzyć rząd.

RMF: Tak jak pan miał przejść do drugiej tury wyborów.

Jarosław Kalinowski : Druga tura będzie w wyborach parlamentarnych.

RMF: W AWS po przegranej Mariana Krzaklewskiego nie wstydzą się głośno o tym mówić, Mówią o potężnych zmianach w Akcji, a w PSL nic takiego nie słyszymy.

Jarosław Kalinowski : Ale naprawdę mnie nie zajmuje to, co się dzieje w AWS. Może o tyle, że jest to ugrupowanie, które odpowiada za sytuację w kraju. A ta sytuacja jest coraz gorsza, rząd nie jest w stanie przedstawić budżetu. Ja wiem, że wielu chciałoby widzieć w szeregach PSL jakąś awanturę, dyskusję, zmiany. Otóż, uprzejmie informuję, że takich zmian nie będzie. Zaczynamy pracę i to co zrobiliśmy w tych wyborach prezydenckich będzie procentowało w najbliższych miesiącach. Mało tego, ja mam satysfakcję dzisiaj taką, że to co mówiłem w wyborach prezydenckich jest w tej chwili powtarzane przez obóz prezydencki. Ja mówiłem, że państwo ma służyć ludziom – obecny prezydent powiedział to dwa dni temu, że państwo i reformy mają służyć ludziom. Cieszę się, że to, że ja mówiłem, że zmierzamy do kryzysu walutowego, nareszcie też jest postrzegane przez fachowców z kręgu obozu prezydenckiego. Wczoraj chyba pan minister Belka w radiu publicznym mówił, że zmierzamy do kryzysu finansowego. Ja jestem zadowolony, że nareszcie to zostaje dostrzegane przez tych, którzy już dawno powinni to dostrzec.

RMF: Pięć lat temu, gdy Waldemar Pawlak dostał 4,3% głosów to był początek jego porażki. Czy nie sądzi pan, że teraz będzie podobnie z panem? Jeszcze przetrwa pan do wyborów parlamentarnych ale potem będzie koniec.

Jarosław Kalinowski : Każdy polityk, który zajmuje jakąś funkcję rządową lub polityczną od momentu powołania na tę funkcję musi pamiętać, że kiedyś przyjdzie dzień odwołania. Ja też kiedyś przestanę być prezesem PSL. Natomiast pragnę uspokoić wszystkich, albo zasmucić, bo dla niektórych to będzie smutna wiadomość, że tych zmian szybko nie będzie.

RMF: A dla kogo to jest smutna wiadomość?

Jarosław Kalinowski : Dla tych, którzy chcieliby widzieć w PSL jakąś awanturę, wojnę. PSL jest w tej chwili drugą partią polityczną obok SLD, gdzie nie ma wstrząsów i nie ma problemów.

RMF: Jakie poparcie ma PSL?

Jarosław Kalinowski : Ostatnie badania na przestrzeni półtora roku pokazują, że to nasze poparcie kształtuje się od siedmiu do czternastu procent.

RMF: A nie czuje pan oddechu Andrzeja Leppera na plecach?

Jarosław Kalinowski : Nie, nie czuję tego oddechu. Te trzy procent poparcia, jakie pan Lepper uzyskał wynika z tej sytuacji, którą w kraju mamy. To że wielu ludzi jest zdeterminowanych tą dramatyczną sytuacją, i to nie tylko w środowiskach wiejskich ale i w całym kraju, to jest fakt. To są nastroje wręcz rewolucyjne, tak jak i przywódca, o którym w tej chwili mówimy. Jeżeli będzie się pogarszała sytuacja gospodarcza, takie nastroje będą coraz większe i być może będzie zyskiwał coraz więcej. Natomiast ja cały czas powtarzam , że trzeba szukać przyczyn tej sytuacji. Przypominam, że kiedy była koalicja SLD-PSL a Kalinowski był wiceministrem rolnictwa, rolnicy nie musieli wychodzić na drogi i uzyskiwali takie ceny za produkty rolnicze cztery lata temu, jakie uzyskują dziś.

RMF: Ale trudną sytuację na wsi krytykuje nie tylko Lepper, ale również pani PSL i jakoś jemu przybywa wyborców a PSL go traci.

Kalinowski: Tendencja jest taka, że Kalinowski uzyskał ponad milion głosów, a Lepper uzyskał połowę tego co uzyskał Kalinowski.

RMF: Ale tendencja jest taka, że samoobrona zyskuje.

Jarosław Kalinowski: To pan tak mówi. Natomiast wybory najbliższe pokażą. Ja wskazuję rozwiązania i mówię co należy robić by uniknąć protestów. A protestów można uniknąć przez mądre decyzje. Wtedy, kiedy Kalinowski był wicepremierem i ministrem rolnictwa rolnicy nie musieli wychodzić na drogi.

RMF: Tak. Panie prezesie po tych wyborach SLD żąda dymisji gabinetu. Czy pan też jest takiego zdania? Czy PSL jest też takiego zdania?

Jarosław Kalinowski: Już dawno mówiliśmy, że ten rząd nie rządzi, tylko błądzi i prowadzi kraj w bardzo złym kierunku. Mówiłem już, że zmierzamy w kierunku kryzysu walutowego. My powinniśmy prowadzić politykę namierzoną, sięgającą 10 - 15 lat politykę przemysłową. A rząd nie jest w stanie przedstawić budżetu na jeden rok.

RMF: I co wcześniejsze wybory?

Jarosław Kalinowski: Ja uważam, że najlepszym rozwiązaniem byłyby wcześniejsze wybory. Doskonale chyba wszyscy wiemy, ze będzie to uzależnione od tego, czy budżet na następny rok będzie przyjęty, czy też nie. A o tym tak naprawdę zdecyduje Unia Wolności, bo my od dawna jesteśmy za wcześniejszymi wyborami. I wiemy, że to może stać się przy uchwalaniu budżetu. I to Unia Wolności zdecyduje, patrząc na swoje poparcie, czy te wybory będą na wiosnę, czy też jesienią. Może jeszcze jakieś inne ustalenia między Unią a innymi osobami są jeszcze.

RMF: Czy wam się to opłaca w tej sytuacji? Możecie progu wyborczego nie przejść.

Jarosław Kalinowski: Panie redaktorze, ja jeszcze raz powtarzam, troszczymy się o państwo. A państwo zmierza w złym kierunku.

RMF: Żeby troszczyć się o państwo trzeba być w parlamencie. PSL jest na granicy.

Jarosław Kalinowski: Proszę się nie martwić, PSL uzyska wyniki naprawdę dobre. Jestem przekonany, ze będzie w układzie rządowym, koalicyjnym i będzie to naprawdę dobra koalicja, która dokona zmiany. Jeżeli nas w tej koalicji nie będzie to małe będą szanse na dokonanie zmian w polityce gospodarczej i społecznej. Nadal będziemy realizowali tę politykę, która jest.