"Chciałbym, żeby Klich był niewinny, wierzę że tak jest, ale decyzja należy do premiera" - mówi gość Kontrwywiadu RMF FM Sławomir Rybicki. "Wolałbym tego uniknąć, mógłbym być nieobiektywny" - mówi pytany, czy byłby gotów wyjść na mównicę i publicznie stanąć w obronie ministra Bogdana Klicha. "Miałem niesmak słuchając raportu MAK, Rosjanie zataili ważne fakty, postąpili jak zwykle" - dodaje.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Konrad Piasecki: Panie pośle, czuje pan żal do Donalda Tuska?
Sławomir Rybicki: Nie czuję żalu, bo nie bardzo widzę powód do tego żalu.
Konrad Piasecki: Nie czuje pan żalu, że tak łatwo zawierzył Rosjanom w kwestii badania katastrofy smoleńskiej?
Sławomir Rybicki: Trudno mówić o jakimś zawierzeniu czy jakiejś naiwności premiera. Premier przyjął propozycję, aby katastrofę smoleńską badać w oparciu o konwencje chicagowską.
Konrad Piasecki: Zrobił słusznie?
Sławomir Rybicki: Chyba nie bardzo miał wybór. Nie ma innych międzynarodowych aktów prawnych, które mogłyby regulować taki nadzwyczajny stan jakim była katastrofa na terytorium obcego państwa.
Konrad Piasecki: Nie powinien wtedy, 10 kwietnia, sięgnąć też po nadzwyczajne środki np. międzynarodową komisję albo przynajmniej polsko-rosyjską komisję pod nadzorem międzynarodowym?
Sławomir Rybicki: Z perspektywy czasu można różne scenariusze snuć, ale biorąc pod uwagę skalę tej tragedii i konieczność natychmiastowych działań, wydaje się, że pan premier nie bardzo miał wybór. Istnieje konwencja chicagowska, która tego typu katastrofy reguluje, bada i wydaje się, że nie bardzo pan premier miał tutaj swobodę wyboru.
Konrad Piasecki: Są tacy jak Anna Fotyga, którzy patrząc na efekty tego badania, czy tego śledztwa smoleńskiego piszą o "łzach i napluciu w pysk". Pan po konferencji MAK-u nie miał takich odczuć?
Sławomir Rybicki: Miałem niesmak. Uważałem, że w tak trudnym i bolesnym momencie, kiedy się ujawnia wiele dramatycznych faktów i nagrań, że MAK pozostanie komentatorem i recenzentem, ale nie kreującym pewne oceny faktów.
Konrad Piasecki: Czyli jest jakieś rozgoryczenie i rozżalenie?
Sławomir Rybicki: Jest rozgoryczenie, bo wydawało się, że będzie prezentacja faktów, a była próba po pierwsze: pokazania, że katastrofa była efektem bylejakości nacisków, działań pod wpływem alkoholu. Po drugie: pomijała - istotne z punktu widzenia oceny całości wydarzenia - działania kontrolerów lotu. To rzuca cień na całość tego raportu.
Konrad Piasecki: A nie jest tak, że to jest klęska takiej konstrukcji, czy zawalenie się takiej konstrukcji, która opierała się na zaufaniu do Rosjan, że wierzymy, że sytuacja jest nadzwyczajna i Rosjanie będą nadzwyczajni - inni niż zawsze.
Sławomir Rybicki: Rosjanie postąpili jak zwykle postępują, czyli kierowali się - tak się wydaje - własnym interesem politycznym, zatajając istotne z punktu widzenia wyjaśnienia okoliczności tej katastrofy faktów, czyli rozmów z kokpitów, które jak pokazują ostatnie doniesienia w trochę innym świetle stawiają zachowania i reakcje pilotów w ostatniej fazie lotu. Zataili także rozmowy kontrolerów, które też pokazują, że działania kontrolerów były poddane jakiemuś lobbingowi, presji zewnętrznej.
Konrad Piasecki: Współpracować z Rosjanami o kształt tego raportu czy machnąć na nich ręką?
Sławomir Rybicki: Po pierwsze współpracować, a nie walczyć. Należy wskazać punkty, gdzie mamy większą wiedzę niż MAK i na poziomie międzyrządowym starać się znaleźć potwierdzenie pewnych faktów. Jeśli to się nie uda, wtedy należy skorzystać z konwencji chicagowskiej i podkreślić te fakty, których ocena - w świetle nowych wydarzeń - może być poddana nowej interpretacji.
Konrad Piasecki: Czy pana, nie jako polityka, a jako człowieka osobiście dotkniętego tragedią, nie dziwi, że mija 9 miesięcy od tragedii i nie ma w Polsce ani jednej osoby, która odpowiedziałaby za nią stanowiskiem?
Sławomir Rybicki: W Polsce trwają prace nad naszym rządowym raportem, trwają działania prokuratury. Poczekajmy na prezentację polskiego raportu w lutym. Być może będzie on zawierał jakieś decyzje wnioski personalne.
Konrad Piasecki: Za paręnaście dni będzie w Sejmie rozpatrywany wniosek o wotum nieufności dla ministra obrony. Czy pan byłby gotów wyjść na mównicę i go bronić?
Sławomir Rybicki: Jestem w dość szczególnej sytuacji i staram się na co dzień unikać ocen pracy kolegów. W sprawach związanych z katastrofą smoleńską mam szczególny, emocjonalny stosunek i być może nie zawsze byłbym obiektywny, więc wolałbym uniknąć takiej odpowiedzi.
Konrad Piasecki: Bo nie ma pan poczucia, że Bogdan Klich jest człowiekiem w tej sprawie absolutnie niewinnym.
Sławomir Rybicki: Chciałbym, żeby tak było i wierzę, że tak jest. Ale decyzję pozostawiam panu premierowi. Myślę, że premier będzie gotów do wyciągnięcia wniosków proceduralnych, personalnych i dotyczących standardów postępowań. Ale poczekajmy na raport komisji ministra Millera.
Konrad Piasecki: A kiedy koledzy z koalicji mówią, że tak naprawdę najwygodniej dla wszystkich byłoby, gdyby minister obrony sam podał się do dymisji? Nie ma czegoś w tym?
Sławomir Rybicki: Poczekajmy na raport ministra Millera i na pracę prokuratury. Być może pokaże to okoliczności katastrofy z nowego punktu widzenia.
Konrad Piasecki: A czy po tym wszystkim wyobraża pan sobie polsko-rosyjskie obchody rocznicowe?
Sławomir Rybicki: Ciągle w nie wierzę. Uważam, że uczczenie rocznicy tej katastrofy przez prezydenta Komorowskiego i być może przez prezydenta Miedwiediewa jest wciąż możliwe. Jeśli działania strony rosyjskiej będą uwzględniały polskie wnioski i będziemy czuć, że ta współpraca jest widoczna, to oczywiście nie widzę nic złego w tym, aby prezydenci Polski i Rosji wspólnie uczcili pamięć ofiar katastrofy.
Konrad Piasecki: A czy to nie jest obrzydliwe, kiedy Rosjanie jedną ręką podpisują taki raport, a drugą wyciągają w geście zaproszenia na obchody smoleńskie?
Sławomir Rybicki: Widzę niestosowność w takiej, a nie innej formie raportu MAK-u. Natomiast jest jeszcze czas, aby rządy obu państw spróbowały na nowo zinterpretować wszystkie wątpliwe wnioski i interpretacje. Jest jeszcze czas na wspólne stanowisko i wspólne obchody.
Zobacz prezentację polskiej komisji, która bada przyczyny katastrofy smoleńskiej