Odbieranie prawa jazdy za rażące przekroczenia na drodze? Korzystamy z tego pełną gębą! Będziemy odbierać prawa jazdy wszystkim bałwanom. Będziemy zwalczać ludzi, którzy narażają na drodze życie innych. Przepis o odbieraniu dokumentów będziemy wykorzystywali masowo" - zapowiada szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz w Kontrwywiadzie RMF FM. "Zostali zamordowani przez ludzi głupich, przez ludzi bez wyobraźni" - mówi o ofiarach brawurowej jazdy. "Liczba ofiar wypadków drogowych jest hańbiąca. Czas zmniejszyć tę liczbę". "Koniec z apelami. Musimy utrzymać dyscyplinę na drogach"- dodaje.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Konrad Piasecki: Kto jak kto, ale pan musiał wyjątkowo głęboko odetchnąć z ulgą na widok odlatującego Air Force One.
Bartłomiej Sienkiewicz: To przyjemny moment jak tak duża impreza wymagająca tyle sił i środków kończy się szczęśliwie.
Ten zapach spalin odlatującego samolotu... piękny zapach.
Piękny zapach.
Tu i ówdzie trochę kulały służby.
Nigdzie.
Ci pijący na służbie?
Panie redaktorze. Osiem i pół tysiąca funkcjonariuszy. Mówi pan o jakimś incydencie, gdzie toczy się postępowanie. Nie znam szczegółów.
Ale przyzna pan, że krępujące?
Pijani policjanci? Krępujące jest robienie z tego wydarzenia na miarę wizyty Obamy
Nie, nie przyznam.
Nie przyzna pan, że krępujące?
Nie, nie przyznam.
Przyzna pan, że powód do dumy.
Krępujące jest robienie z tego wydarzenia na miarę wizyty Obamy.
My sobie zawsze znajdziemy w Polsce powód do wstydu
Wizyta Obamy była większa mimo wszystko?
Jeśli ma pan kłopoty z balansowaniem tego faktu to mogę panu pomóc.
Wstydzę się za swoich rodaków którzy się tak nieodpowiedzialnie zachowują.
Wie pan to chyba jest złe uczucie. My sobie zawsze znajdziemy w Polsce powód do wstydu, powód do tego, że coś co wyszło fajnie można zohydzić i zawsze znajdziemy sobie powód, żeby poczuć się gorzej mimo, że to była fajna impreza.
Powinniśmy czuć się dobrze. A usunie pan tych oficerów z policji, czy pozostaną?
To nie jest moja sprawa, to jest sprawa postępowania dyscyplinarnego, które toczy się wewnątrz korpusu.
A ta historia tej Białej Wdowy rzekomej? Służby zachowały się bez zarzutu?
Tak i muszę powiedzieć, że to było... oczywiście z perspektywy jak dzisiaj rozmawiamy rano przy śniadanku to nie ma żadnego kłopotu.
Ale rozumiem, że stan ekscytacji i przerażenia był przez moment?
Nie było to przyjemne uczucie mieć świadomość, że być może wjechał na terytorium Polski ktoś kojarzony z największymi zamachami terrorystycznymi na świecie
Przez moment, dopóki nie ustalono wszystkich elementów identyfikacji to nie było to przyjemne uczucie mieć świadomość, że być może wjechał na terytorium Polski ktoś, w takim momencie, kto jest kojarzony z największymi zamachami terrorystycznymi na świecie. Ale tu muszę powiedzieć, że służby, policja, szczególnie CBŚ, świetnie się sprawdziły. W bardzo krótkim czasie ustalono personalia tej osoby.
A było więcej takich sygnałów o zagrożeniu, czy ten był jedyny i poważny?
Nie, to był jedyny sygnał.
Panie ministrze, a kto przygotował tę akcję rozwinięcia transparentu podczas przemówienia Obamy?
Jedna z organizacji ekologicznych.
Dobrze zorganizowana.
To był profesjonalny sposób działania, ale prawdę mówiąc, bardzo staranne przeczesywanie terenu chronionego dało efekty i na 5 dni przed planowanym rozwinięciem, ten obiekt został znaleziony.
Ale czy będziecie starali się ująć tych, którzy to robili?
Nie, nie ma powodu.
Czyli to nie jest przestępstwo?
Nie, to jest być może jakieś wykroczenie.
A jakie przestępstwo popełnili ci, którzy trzymali transparent z napisem "polski prezydent zamordowany w Smoleńsku"?
Pewnie żadne, ale problem polega na tym, że jeśli jest strefa chroniona i ona obejmuje jakiś obszar, to w strefie chronionej, to każde ponadstandardowe zachowanie...
Transparent jest ponadstandardowy? Na demonstracji?
Transparent Solidarnych 2010 naruszył strefę chronioną podczas wizyty Obamy
Jest cała procedura, która mówi, że w tej "strefie zero", w tej strefie chronionej, nie może się odbyć nic, poza wiedzą służb i organizatora.
Czyli każdy transparent, który by się tam pojawił, byłby przez policję zwijany?
Tak samo jak transparent dotyczący hasła ekologicznego.
Rozumiem, że gdyby trzymano transparent: 'Kochamy Cię Baracku Obamo', to też ‘paszli mnie' z tym transparentem...
Jeśli nie było to uzgodnione z organizatorem...
A, czyli trzeba uzgodnić...
Jeśli nie byłby on wcześniej zasygnalizowany służbom odpowiedzialnym za ochronę, to oczywiście.
Z polityką nie miało to nic wspólnego.
Oczywiście.
Czy pan panie ministrze ma pewność, że odbieranie przez policję praw jazdy 'na poczekaniu', na miejscu zdarzenia, jest zgodne z prawem?
Oczywiście, że tak. Mało tego - dwa miesiące temu, w tym samym studio zapowiedziałem, że tak się będzie działo.
Tak, mówił pan, że tak się będzie działo.
A teraz się dzieje i pan jest zdziwiony i pyta się, czy to jest zgodne z prawem. Oczywiście, że to jest zgodne.
Będziemy odbierać prawo jazdy wszystkim tym bałwanom na drodze
Mam wrażenie, że to jest trochę wykorzystywanie luki w prawie.
Policjant ma prawo fakultatywnie zatrzymać, jeśli widzi, że pojazd kierowany przez obywatela zmusza innych do zachowań ratunkowych na drodze albo stwarza realne zagrożenie bezpieczeństwa. Ja prosiłem pana komendanta Działoszyńskiego, zapowiedziałem to zresztą w tym studio, pan komendant wystosował pismo. Korzystamy z tego pełną gębą. Będziemy odbierać prawo jazdy wszystkim tym bałwanom na drodze, którzy są przez swoją lekkomyślność, głupotę, bądź brak wyszkolenia, gotowi są zabić innych ludzi bądź narazić ich na bezpieczeństwo.
Panie ministrze, żebyśmy się też dobrze zrozumieli, ja bałwanów za kierownicą nie bronię, bo sam patrzę na nich z przerażeniem. Boję się tylko, że brak szczegółowych uwarunkowań tego w przepisach sprawi, że - jak pan mówi pieszczotliwie - te bałwany będą się odwoływać do sądu i jeszcze dostawać odszkodowania.
Ale w ogóle nie ma takiego problemu, ponieważ na gruncie obecnych przepisów i tak sąd ostatecznie rozstrzyga, czy im zatrzymać to prawo jazdy na dłużej, czy nie.
Ale przez parę tygodni, czy parę miesięcy mają odebrane prawo jazdy, tracą zarobki, na przykład jeśli są zawodowymi kierowcami.
Ale to jest obowiązujące prawo. Trzeba je zmienić dopiero, żeby to się stało trudniejsze i chcę powiedzieć, że w tej kwestii, niezależnie od tego, jakie będą koszty, my będziemy zwalczać ludzi, którzy zachowaniem na drodze powodują ofiary śmiertelne. To jest jeden z instrumentów tego zwalczania i będzie wykorzystywany masowo przez policję.
To rzeczywiście idzie już w tysiące?
Tak.
1244? W maju?
Tak, to jest więcej przez dwa lata ostatnie, tak.
Sporo.
Tak i będzie nadal.
I będzie więcej?
Będzie to kontynuowane.
Czyli to są liczby, które pana satysfakcjonują, ale im wyższe - tym lepsze.
Koniec z apelami. Musimy utrzymać dyscyplinę na drogach
Panie redaktorze, jest jedna liczba, która jest dramatem w Polsce - to jest liczba osób zamordowanych na drogach. Zamordowanych przez ludzi nieodpowiedzialnych, głupich, pozbawionych wyobraźni i jakiekolwiek apele, które były wystosowywane przez lata o to, żeby to powstrzymać - nie działały. Koniec z apelami, tylko po prostu musimy utrzymać pewną dyscyplinę na drogach, która zmniejszy tą hańbiącą liczbę, jaką jest liczba wypadków śmiertelnych w Polsce. Hańbiącą liczbę.
Czy policja, panie ministrze, obawia się zbezczeszczenia grobu generała Jaruzelskiego?
Nic mi o tym nie wiadomo.
Są ku temu jakieś przesłanki? Ten monitoring?
A monitoring jest policji?
Nie, monitoring jest zdaje się zarządu cmentarza komunalnego.
Też mi się tak wydaje. My nie mamy z tym nic wspólnego ani policja, ani MSW.
Nie macie żadnych sygnałów o zagrożeniu?
To nie jest temat, który...
...spędza panu sen z powiek?
To znaczy nie kontynuujemy wojny w zaświatach.
A pan jako działacz podziemia opozycji patrzył na pogrzeb generała Jaruzelskiego z dumą?
Mówiłem już o tym wiele razy - to był dla mojego pokolenia i dla mnie osobiście w tych latach po prostu wróg.
A dzisiaj się to zmieniło?
Ja się nie wyrzekam swoich emocji z tamtych lat. Ale musi być moment, w którym wszystkie emocje i kwestie kontrowersyjne ustępują i tym momentem jest granica śmierci. Jeśli ktoś chce prowadzić walkę polityczną w zaświatach, to krzyż mu na drogę. Ja na pewno się do tego nie przyłączę.
I państwo nie powiedziało za dużo i nie dało za dużo tego dnia?
Nie. Państwo zachowało się według normy, którą powinno utrzymywać niezależnie od tego, kim jest osoba składana do grobu.