Wczorajsze głosowanie było emocjonujące - może to wpłynęło na Dorna. Dziś będę wyjaśniał jego sprawę. Samo upublicznienie jest dla Ludwika Dorna sankcją - mówi gość Kontrwywiadu RMF marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna. Stała się rzecz bardzo poważna. Dziś powiem premierowi szczerze co myślę o przyszłości Grabarczyka - mówi o trudnej sytuacji na kolei gość RMF FM.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Schetyna: Porozmawiam z Dornem, takich rzeczy nie można zostawiać

Wczorajszy incydent z udziałem Ludwika Dorna marszałek Sejmu podsumowuje krótko: Ekscytacja wśród dziennikarzy. Skompromitowanego polityka próbuje bronić wypowiedziami o emocjonującym dniu i emocjonujących głosowaniach. Dopytywany przez dziennikarza RMF FM Konrada Piaseckiego zapowiada jednak, że z Dornem porozmawia i - jeśli ten przyzna się do picia alkoholu w pracy - poinformuje o tym opinię publiczną.

Schetyna stwierdza również, że najsurowszą karą dla posła jest samo nagłośnienie sprawy przez media.

O losie Grabarczyka: Wiele zależy od tego, co powie w Sejmie

Ktoś się pomylił, ktoś błądzi, trzeba mieć pomysł na rozwiązanie problemu. Idą święta, więc to dopiero początek kłopotów. Dziś zobaczymy, czy głowa ministra infrastruktury jest zagrożona. Wiele zależy od tego, co Grabarczyk powie w Sejmie. Dziś informacja resortu, głosowanie nad wotum nieufności na następnym posiedzeniu - dodał Schetyna.

Przeczytaj cały wywiad z Grzegorzem Schetyną

Konrad Piasecki: Z marszałkowskich wyżyn dostrzegł pan wczoraj Ludwika Dorna?

Grzegorz Schetyna: Dostrzegłem zamieszanie w kuluarach.

Konrad Piasecki: A samego Ludwika?

Grzegorz Schetyna: Ekscytacja wśród dziennikarzy...

Konrad Piasecki: Bo wszystko jak zawsze przez dziennikarzy.

Grzegorz Schetyna: Nie, nigdy nic nie jest przez dziennikarzy.

Konrad Piasecki: A samego Dorna też pan widział?

Grzegorz Schetyna: Tak, tak, siedzącego i głosującego.

Konrad Piasecki: I w jakiej formie był? Tak z odległości?

Grzegorz Schetyna: Siedział w ostatnim rzędzie, najdalej jak mógł od stołu prezydialnego. Ale dzisiaj tę kwestię będę wyjaśniał i mam nadzieję, że skutecznie.

Konrad Piasecki: Wygląda na to, że trochę zbłądziła ta pańska owieczka poselska.

Grzegorz Schetyna: Zobaczymy, rzeczywiście wczoraj było dużo emocji, głosowanie emocjonujące i może to wpłynęło także na posła Dorna.

Konrad Piasecki: Porozmawia pan dziś?

Grzegorz Schetyna: Tak, porozmawiam.

Konrad Piasecki: A jak powie otwarcie - w końcu jest dorosłym mężczyzną - tak, panie marszałku, wypiłem alkohol, zdarzyło się.

Grzegorz Schetyna: Jak powie, to będę informował o tym opinię publiczną.

Konrad Piasecki: I wtedy złoży pan sprawę do komisji etyki?

Grzegorz Schetyna: No, zobaczymy. Takie rzeczy trzeba wyjaśniać, nie można ich zostawiać obok.

Konrad Piasecki: A może zostawiać?

Grzegorz Schetyna: Nie, bo to jest wtedy przyzwolenie na takie zachowania.

Konrad Piasecki: Nie, oczywiście, że należy wyjaśniać. Tylko zastanawiam się nad sankcjami. Czy ma pan pomysł na jakąś sankcję za takie zachowania?

Grzegorz Schetyna: Samo upublicznienie i opisanie jest sankcją, natomiast jest pytanie, jak w przyszłości skutecznie eliminować takie zachowania z Sejmu.

Konrad Piasecki: Da się jakoś zrobić? Bo o tym mówimy od 15 lat.

Grzegorz Schetyna: Ale jest lepiej niż na przykład w pierwszej kadencji lat dziewięćdziesiątych.

Konrad Piasecki: O, pierwsze kadencje były bardziej zabawowe, to prawda.

Grzegorz Schetyna: Pan to pamięta, ja to pamiętam.

Konrad Piasecki: Aż łza się w oku kręci.

Grzegorz Schetyna: Ja nie byłem wtedy posłem. Pan był korespondentem. Ale widziałem i wiem, że jest lepiej. Ale powinniśmy to poprawić i powinniśmy mieć stuprocentową skuteczność.

Konrad Piasecki: Buczenie w Gdańsku, złośliwości pod kopalnią Wujek - słusznie dostaje się prezydentowi?

Grzegorz Schetyna: Buczenie w Gdyni chyba, na Wybrzeżu na pewno. Niesłusznie, bo to jest wielki gest, dzisiejsza obecność, wczorajsza...

Konrad Piasecki: Gest prezydenta, obecność - tak, ale czy dostaje mu się za Jaruzelskiego?

Grzegorz Schetyna: Tak.

Konrad Piasecki: Uważa pan, że słusznie?

Grzegorz Schetyna: Nie, uważam, że ta decyzja powinna być z szacunkiem oceniona. Ja mówię, że ona jest bardzo odważna i trzeba tę odwagę docenić.

Konrad Piasecki: Tylko w takich dniach, przy okazji takich rocznic, jak ta wczorajsza i ta dzisiejsza, zaproszenie Jaruzelskiego jeszcze mocniej uwiera. Widać tak naprawdę, kim jest ten człowiek.

Grzegorz Schetyna: Ale ono nie ma związku z tym, co dzieje się dzisiaj. Dzisiaj obecność prezydenta ma podkreślić szacunek dla ofiar i dla rocznicy.

Konrad Piasecki: Ale decyzje za decyzje z dni wczorajszych trzeba płacić.

Grzegorz Schetyna: I tak oceniam to, co dzisiaj rano stało się w Gdyni. To jest przykre, że nie potrafimy oddzielić tych rzeczy, ale to jest częścią polskiej polityki.

Konrad Piasecki: To był błąd prezydenta, to zaproszenie?

Grzegorz Schetyna: To była bardzo odważna decyzja.

Konrad Piasecki: Dobra odważna decyzja?

Grzegorz Schetyna: Ja bym jej nie podjął. Nie miałbym... Ale rozumiem, że chciał przełamać w pewien sposób podejście do historii najnowszej. Trudne i trzeba to uszanować.

Konrad Piasecki: Tej decyzji by pan nie podjął, a co by pan zrobił na miejscu ministra infrastruktury?

Grzegorz Schetyna: Na pewno nie wypowiadałbym się na temat nagród i premii w spółkach.

Konrad Piasecki: A widząc, co się dzieje na kolei, sięgnąłby pan po rozwiązania z Kodeksu Boziewicza, czy delikatnie, po prostu dymisja i już?

Grzegorz Schetyna: Raczej ze statutu czy z regulaminu spółek. I podejmowałbym decyzje błyskawicznie, bo ta sytuacja trwa zbyt długo, więc tu musi reagować minister.

Konrad Piasecki: A znając premiera głowa Grabarczyka jest zagrożona?

Grzegorz Schetyna: Zobaczymy. Dzisiaj premier wraca z Brukseli, walczy o perspektywę finansową, o pieniądze.

Konrad Piasecki: I zapyta pana o zdanie: "Grzegorzu, co robić?". I co pan odpowie?

Grzegorz Schetyna: Na pewno będziemy rozmawiać. On jest szefem rządu i on bierze odpowiedzialność za ministrów.

Konrad Piasecki: A pan jest wiceszefem partii, która desygnowała Grabarczyka, więc też ma pan prawo do oceny.

Grzegorz Schetyna: Powiem mu szczerze, co myślę o tej sprawie, i jeżeli będzie chciał słuchać moich rad, to je przekażę.

Konrad Piasecki: Szczerze, o 8:06, proszę powiedzieć w RMF-ie.

Grzegorz Schetyna: Nie, nie. Proszę mi dać możliwość rozmowy z premierem i przewodniczącym partii w tej sprawie, a później z mediami. Taka jest kolejność zdarzeń w polskiej polityce.

Konrad Piasecki: Ta szczerość będzie bliższa powiedzenia: nic się nie stało, nic nie rób, czy szczerość będzie bliższa powiedzenia: wyrzuć Grabarczyka, bo się nie nadaje?

Grzegorz Schetyna: Stała się rzecz bardzo poważna. Ja uważam, że to jest początek kłopotów, idą trudne czasy. Idą święta, wiele osób będzie podróżować, będzie korzystało z linii kolejowych, z pociągów i to jest problem, trzeba mieć pomysł na to. Jeżeli widać to, co wczoraj pokazywały media, że przy tym wielkim problemie, przy tych problemach, które się pojawiają, zarząd kolei spotyka się na opłatku, generalnie składa sobie życzenia "wszystkiego dobrego na święta", to uważam, że ktoś się pomylił, ktoś błądzi.

Konrad Piasecki: Minister też czy tylko szefowie spółek kolejowych?

Grzegorz Schetyna: Na pewno to jest kwestia bezpośrednich nadzorujących, myślę tutaj o spółkach. Tylko opinia publiczna musi otrzymać pełną informację: kto zawinił, jakie są przyczyny tych problemów, i jakie są wnioski.

Konrad Piasecki: A ma pan zapał do bronienia Grabarczyka w Sejmie, bo pewnie będzie głosowanie nad wotum nieufności dla niego?

Grzegorz Schetyna: Zdecydowałem się na informację po konsultacjach, bo uważam, że potrzebna jest informacja. Wczoraj był wniosek, dzisiaj wprowadzam tą informację do porządku, właśnie żeby o tym porozmawiać. Od tego też dużo zależy, od tego, co powie Grabarczyk, jak opisze rzeczywistość, która dzieje się na kolei.

Konrad Piasecki: A glosowanie nad wotum nieufności, jeśli będzie wniosek, tak szybko, jak to możliwe?

Grzegorz Schetyna: Tak. Myślę, że to na następnym posiedzeniu Sejmu, czyli 4-5 stycznia.

Konrad Piasecki: Sawicka, Misiak, Chlebowski, ostatnio Ludwiczuk - dlaczego tak wiele problemów generują ludzie z Dolnego Śląska?

Grzegorz Schetyna: Czy wiele? To jest duża partia i…

Konrad Piasecki: Ale jakoś na Dolnym Śląsku skupiają się problemy.

Grzegorz Schetyna: Ale są szybko rozwiązywane. Też jest Dolny Śląsk, podobnie jak Pomorze, takim specjalnym regionem, bo matecznikiem Platformy, ale radzimy sobie z tymi problemami.

Konrad Piasecki: A z senatorem Ludwiczukiem sobie ostatecznie poradzicie?

Grzegorz Schetyna: Tak, natychmiast zrezygnował z…

Konrad Piasecki: To koniec jego kariery w polityce?

Grzegorz Schetyna: Wiem, że wyjaśnia kwestie nagrania i okoliczności tego, co tam się stało, ale na razie jest poza Platformą i czeka na postępowanie prokuratorskie, na wyjaśnienie przez prokuraturę tej sprawy.

Konrad Piasecki: A Chlebowski i Drzewiecki wrócą? Bo coraz bardziej aktywni medialnie i widać, że coraz większą mają ochotę wrócić do polityki tak pełnowartościowo.

Grzegorz Schetyna: Starają się być pełnowartościowymi posłami, bo nimi są. Natomiast czy chcą wrócić, to proszę ich pytać o to.

Konrad Piasecki: Będzie pan za tym, żeby wpisać ich na listy, za rok, do Sejmu?

Grzegorz Schetyna: Nie ma tego tematu, wiele się musi rzeczy zdarzyć, wyjaśnić - także postępowanie, które prowadzi prokuratura - żebyśmy mogli o tym rozmawiać. To jeszcze jest rok przed nami.

Konrad Piasecki: A jak pan myśli, dlaczego pani Sawicka tak bardzo chciała panu pokazać, jak dobrym samochodem jeździ z agentem Tomkiem? Bo o panu tam wiele jest w tym, co mówi agent Tomek.

Grzegorz Schetyna: Mieliśmy różne zdania co do jej przyszłości i obecności w polityce, jej zachowań, i dzieliłem się z nią, mówiłem, że pewnych rzeczy robić nie warto. Może dlatego chciała pokazać, jak dobrym samochodem jeździ.