"Donald Tusk jest umówiony z Leszkiem Millerem na rządzenie w przyszłej kadencji i na wsparcie w tej. Mówienie o tej koalicji już dziś to nieostrożność, która jednak pozwala szefowi PO usłyszeć, kto w jego partii po wyborach byłby absolutnie przeciwny związkom z SLD. Tusk ma taki malutki kajecik, w którym ołóweczkiem notuje nazwiska wszystkich przeciwników koalicji z partią Millera. Zapisani ołóweczkiem w notesie Tuska, nie znajdą się na listach wyborczych" - mówi Paweł Piskorski w Kontrwywiadzie RMF FM. "Jarosław Gowin zdaje sobie sprawę z tego, że Tusk go nie chce, uważa go za ciało obce. Dni Gowina w PO są policzone" - dodaje.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Konrad Piasecki: Paweł Piskorski, od dziś sojusznik Aleksandra Kwaśniewskiego w Europie Plus. Po co wsiadać na tonący okręt?
Europa Plus kończy okres niemowlęcy, zaczyna się normalne funkcjonowanie
Paweł Piskorski: Nie widzę żadnego tonącego okrętu. Europa Plus rzeczywiście kończy okres niemowlęcy, taki okres w którym się bardzo niezdarnie raczkuje, chodzi i się troszkę obija o meble i zaczyna się swoje dorosłe funkcjonowanie.
Ale ten bobas i niemowlak był wyjątkowo nieporadny. Jest wyjątkowo nieporadny.
No bo rzucono go od razu na głęboką wodę weryfikacji z oczekiwaniami. Oczekiwania w stosunku do Europy Plus, Kwaśniewskiego i ludzi, którzy się tam skupiają, były takie, że wszyscy uważali, że on będzie biegał. A on po prostu miał przejść okres raczkowania i wydaje mi się, że dziś się to kończy.
Na Titaniku też nie widzieli góry lodowej, a jednak się z nią zderzyli. Ja widzę, że pan będzie takim Leonardo diCaprio.
Oczywiście możemy tutaj filmową analogię przywoływać, ale zdecydowanie jednak upieram się przy tym, że okres raczkowania się kończy i od dzisiaj, mam nadzieję, zaczyna się normalne funkcjonowanie.
Ale widzi pan, że ten cały, krótki żywot Europy Plus to jest pasmo niepowodzeń, nieporozumień, niekonsekwencji, wpadek i błędów? Zgodzi się pan z tą oceną?
Zgadzam się z oceną taką, że jest pasmo nieporadności wynikającej nie z błędów, czy nawet zaniechań tych ludzi, tylko z tego, że to był wszystko projekt niewymyślony. To znaczy to było tak, że i ci ludzie nie do końca byli dogadani co chcą robić i nie było jasne, o co chodzi. Mam nadzieję, że ten okres się kończy.
Po co go było robić tak szybko?
Aleksander Kwaśniewski uznał, wydaje mi się w jakimś sensie słusznie, że trzeba stosunkowo szybko dać sygnał, że on nie porzucił polskiej polityki.
Kwaśniewski uznał że trzeba stosunkowo szybko dać sygnał, że on nie porzucił polskiej polityki
Mógł czekać jeszcze dzisiaj. Mógł sobie jeździć po Kazachstanach i Ukrainach, to i polska polityka mogła czekać.
To jest pytanie do Aleksandra Kwaśniewskiego. Ja uważam, że dobrze, że on dał sygnał taki, że w Polsce nie dzieje się dobrze i on chciałby uczestniczyć, chociaż nie jako kandydat na premiera, w zmienianiu tego. To, że to było jednocześnie nieprzygotowane, to jasne - tak było. Mam nadzieję, że od tego momentu to się zmienia.
Jeden, malutki Paweł Piskorski wszystko to teraz odmieni.
Mam nadzieję, że będziemy w stanie nadać teraz dynamikę, która odpowiada powadze tego projektu.
Ma pan jakiś pomysł na wzmożenie i ożywienie Europy Plus?
No oczywiście nie powiem.
A dlaczego? Szczerość przede wszystkim.
Tak, szczerość jest normą w naszym środowisku. Poważnie, to do wyborów mamy 12 miesięcy - do wyborów europejskich, potem do następnych. To, co zdecydowanie można powiedzieć, to po pierwsze: jest tam miejsce w Europie Plus dla liberałów, to nie jest środowisko, które się będzie ścigało o...
Czyli rozumiem, to pan będzie tym liberałem, teraz?
Ja jestem z liberałów oczywiście, zna pan mnie na tyle długo, że wie, że ja po prostu się już na starość nie zmieniam. Czyli ja zawsze byłem liberałem i to oznacza, że mogę współpracować z Aleksandrem Kwaśniewskim i innymi, ale swoich poglądów nie zmienię. W odróżnieniu na przykład do Donalda Tuska.
Pan dzisiaj wchodzi na pokład z ludźmi, którzy chcą na przykład obowiązkowych badań księży, dających komunię świętą.
Nie jest to żadnym stanowiskiem Europy Plus.
Ale w Europie Plus są ci ludzie, bo to są działacze Ruchu Palikota.
Tak, są tacy ludzie, są absolutnie.
I co, wyrzucicie ich?
Nie podzielam takiego poglądu i nikogo ja nie będę wyrzucał, bo to nie są ludzie z mojej partii politycznej.
Ale to Palikot się ich pozbędzie w którymś momencie?
To jest pytanie do Janusza i proszę mu je zadać. Ja nie podzielam takiego poglądu. Uważam, że jesteśmy w stanie w bardzo mądry sposób docierać do zawiedzionych ludzi, którzy uważają, że Platforma naskładała masę obietnic i tych obietnic nie dotrzymała.
Namówi pan Kwaśniewskiego na start w wyborach? Czy to jest "mission impossible"?
Po pierwsze, to jest kwestia całkowicie w jego rękach. Wszyscy jesteśmy bardzo chętni do tego, żeby Aleksander Kwaśniewski startował. Natomiast, czy to będzie start do wyborów europejskich, to jest moim zdaniem pytanie tak naprawdę o to, co on chce dalej robić. Bo pamiętajmy, że były prezydent w Parlamencie Europejskim - i to nie jest kwestia samego Aleksandra Kwaśniewskiego, to jest też kwestia nas - jeśli nie będzie tam robił czegoś konkretnego, to nie jest kwestia stanowiska, to jest bez sensu, żeby tam szedł, bo się zmarnuje po prostu.
Kwaśniewski w PE? Jeśli nie będzie robił tam czegoś konkretnego, to jest bez sensu żeby kandydował, bo się zmarnuje
A Olechowskiego pan namówi?
Olechowski jest osobą, z którą utrzymuję stały kontakt, jesteśmy - wydaje mi się - bardzo zaprzyjaźnieni. Uważam, że jego poglądy w sprawie ewolucji Europy Plus są takie same jak moje. Czy Olechowski będzie kandydował - zobaczymy, ale podzielamy zdanie, że to może być coś, w czym liberałowie polscy mogą się zrealizować.
Gdyby jednak ten Titanic nie zatonął, gdyby jednak górę lodową jakoś ominął, widzi pan Europę Plus kiedyś w koalicji z Platformą?
Absolutnie nie można tego wykluczyć, oczywiście. Mam nadzieję, że w zmienionych proporcjach.
Donald Tusk ostatnio jakoś łakomie na Leszka Millera i SLD spogląda.
O nie "ostatnio", tylko ostatnio się "wysypał" w tej sprawie. Ja jestem przekonany, że Donald Tusk jest umówiony z Leszkiem Millerem na rządzenie w przyszłej kadencji i na ciche wsparcie (ze strony) Leszka Millera w tej kadencji, gdyby zabrakło paru głosów - na przykład po wyrzuceniu Gowina.
Donald Tusk jest umówiony z Leszkiem Millerem na rządzenie w przyszłej kadencji
Po co to dzisiaj robi, po co się wysypuje? Donald Tusk raczej przez przypadek takich rzeczy nie robi, w autoryzowanym wywiadzie zwłaszcza.
Moje doświadczenia są bardzo bogate z Donaldem i mam wrażenie, że czasem mu się zdarzało powiedzieć coś, czego potem żałował. Nie powinien, moim z daniem, z punktu widzenia rywalizacji wewnątrz Platformy tego robić. Jeśli w jakikolwiek sposób sobie racjonalizuje to, to jeśli, jeszcze raz podkreślam, to dlatego, że być może usiłuje usłyszeć, ilu ludzi w Platformie odmawia koalicji z SLD i mówi "po moim trupie, ja wystąpię wtedy z Platformy". Ma taki malutki kajecik, w którym sobie ołóweczkiem spisuje te nazwiska. I te nazwiska nie znajdą się potem na liście.
Tusk ma taki malutki kajecik, w którym sobie ołóweczkiem spisuje nazwiska. Te nazwiska nie znajdą się na liście wyborczej
Dni Gowina w Platformie są policzone?
Tak, tak mi się wydaje. Ton tego listu świadczy o tym, że Donald Tusk go nie chce, że Donald Tusk go uważa za ciało obce i za osobę nieprzewidywalną w kontekście planów koalicji z SLD. Donald na pewno ma plan takiej koalicji i przed wyborami, zważywszy, że ta koalicja może na paru głosach zaledwie wisieć. Przed wyborami się musi pozbyć tych, którzy tego nie akceptują.
Gowin? Donald Tusk go nie chce. Uważa za ciało obce
Czyli wygra wybory i urządzi partyjnej opozycji Berezę Kartuską?
To nie będzie Bereza, to będzie bardzo grzecznie. Nie wiem czy pan pamięta - Donald Tusk wielokrotnie to już robił, począwszy od 1993 roku. Nie wiem czy pan pamięta - w 1993 roku Jan Pamuła wygrał z nim rywalizację wewnątrz klubu i żadna z osób, która popierała Pamułę nie znalazła się na listach wyborczych.
Ostatnie pytanie od słuchaczy. Skąd biorą się nieustające wątpliwości na temat Aleksandra Kwaśniewskiego i alkoholu?
Absolutnie biorą się z tego, że widzieliśmy kłopot na konferencji prasowej.
Skąd się bierze ten problem?
Na pewno się nie bierze z problemów alkoholowych. To wiem, bo widziałem Aleksandra Kwaśniewskiego w sytuacjach publicznych i wiem, że to nie jest ten problem. Mam nadzieję, że taki problem prezentacyjny, to znaczy problem, w którym on jest w słabszej formie, już nigdy nie wystąpi publicznie. Aleksander Kwaśniewski jest człowiekiem, który ma niezwykły dar rozmawiania z ludźmi i z całą pewnością nie ma problemu zdrowotnego.