"Beata Szydło była sobą, była spokojna i merytoryczna. Ewa Kopacz była Michałem Kamińskim - straszyła PiS-em. Tak się nas boją, a wzięli połowę rządu PiS do siebie: Giertych, Marcinkiewicz, Dorn. My wygrywamy dzięki temu, że oni odeszli" - mówi w Kontrwywiadzie RMF FM rzecznik kampanii PiS Marcin Mastalerek. Uważa również, że "Kopacz przeszkadzała Szydło, co chwilę się wtrącała". "W PO dzień debaty będzie dniem, kiedy zacznie być kwestionowane przywództwo Kopacz" - komentuje Mastalerek. Jego zdaniem, "wczoraj Schetyna, który jest rywalem premier, musiał chyba odpalić cygaro i napić się dobrego wina". Marcin Mastalerek dodaje, że Prawu i Sprawiedliwości chodzi o to, żeby "w Polsce był spokój". "Wczoraj Kopacz pokazała chaos, Szydło spokój. Albo będzie rząd, który będzie współpracował z prezydentem, i w Polsce będzie spokój, albo nie" - mówi rzecznik kampanii PiS. Pytany o konstytucję PiS odpowiada natomiast: "Jest 2015 rok, my projekt mieliśmy w 2003 roku czy 2004. Jest jedna dziś osoba w Polsce, która ma mandat społeczny, żeby rozmawiać o konstytucji i inicjować rozmowę - to prezydent Duda" - mówi gość Kontrwywiadu. Pytany o to, co PiS zrobi z ustawą aborcyjną i o in vitro, odpowiada: "Kampania wyborcza to najgorszy moment, żeby rozpoczynać wojny ideologiczne".
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Konrad Piasecki: Rzecznik kampanii Prawa i Sprawiedliwości, oczywiście przekonany, że nikt i nigdy w historii debat nie wypadł tak fantastycznie jak Beata Szydło.
Marcin Mastalerek: Wystarczy wejść na stronę RMF24.pl
Słuchacze twierdzą, że Beata Szydło była lepsza.
Ponad 60 procent słuchaczy twierdzi, że Beata Szydło wygrała. Dwadzieścia kilka procent jest za Ewą Kopacz.
Wy sondażom normalnym nie wierzycie, a sondom internetowym to już na pewno.
Jesteśmy w największej stacji radiowej - warto wejść na stronę RMF24.pl, zagłosować i zaufać słuchaczom.
A jakie jest zdanie Marcina Mastalerka? Beata Szydło była idealna i perfekcyjna?
Potwierdziło się to, co mówiłem przed debatą, że Beata Szydło będzie sobą, będzie spokojna, będzie merytoryczna, a Ewa Kopacz będzie Michałem Kamińskim
ZOBACZ, JAK MARCIN MASTALEREK ODPOWIADAŁ NA PYTANIA SŁUCHACZY RMF FM
Potwierdziło się to, co mówiłem przed debatą, że Beata Szydło będzie sobą, będzie spokojna, będzie merytoryczna, a Ewa Kopacz będzie Michałem Kamińskim, będzie straszyła Prawem i Sprawiedliwością, co śmieszne może jest ale w kabaretach, mówiła o jakimś fanatyzmie. Powiem tak: zwycięstwo na wyjeździe cieszy zawsze bardziej, my graliśmy na wyjeździe, w telewizji publicznej, gdzie rządzi koalicja PO-PSL-SLD, cieszymy się tym bardziej, że wygraliśmy.
To że Beacie Szydło, zresztą jej rywalce też, pytania zupełnie nie przeszkadzały w wygłaszaniu przygotowanych wcześniej kwestii, panu nie przeszkadzało?
Przeszkadzała pani Ewa Kopacz Beacie Szydło co chwilę z nerwów wtrącała się. Szczególnie w końcówce, musi pan to przyznać. Nie wytrzymała Ewa Kopacz nerwowo.
Wtrącała się, bo próbowała jakoś przerwać tę beznadziejną formułę, którą wy politycy narzuciliście.
Formuła była taka...
Przyzna pan, że była straszna. Powtarzanie pytań przez dziennikarzy, dokładnie takich samych jednej i drugiej kandydatce.
Każdy powinien mieć równe szanse.
Ale niemożność zwrócenia uwagi którejkolwiek z kandydatek, że nie odpowiada na pytanie, kastruje debatę kompletnie.
Ewa Kopacz nie potrafiła wytrzymać do swojego czasu, do swojej kolejności, po prostu wtrącała się co chwilę. Przyzna pan, pamięta pan to pierwsze pytanie. Po prostu pani Kopacz pomyliła kolejność zadawania pytań. Miała zapytać o gospodarkę, a zapytała o konstytucję.
Pewnie się pomyliła. Z drugiej strony jak ja słyszałem odpowiedzi na pytania, to one naprawdę nie miały nic wspólnego z tym o co pytali. Po pytaniu o wyzwania światowe, panie mówiły o czymś zupełnie innym.
Ewa Kopacz wtrącała się i przeszkadzała
Może pan nie słyszał, bo co chwilę wtrącała się Ewa Kopacz i przeszkadzała.
Mam do Was polityków pretensje, że robicie takie debaty, z których kompletnie nic nie wynika. Wyborcy, widzowie mają poczucie, że są robieni w konia.
Panie redaktorze, to nie my jesteśmy organizatorem takiej debaty, tylko trzy największe telewizje.
Ale panie pośle, wie pan doskonale, jak wyglądają negocjacje na temat debaty, i wie pan doskonale, że to wy politycy narzucacie tę formułę i nie dajecie telewizjom i dziennikarzom żadnego wyboru.
Wygrała Beata Szydło, dlatego będziemy teraz krytykowali, że formuła była zła.
Nie, ja krytykuję formułę, która jest zła. Tak, uważam, że taka formuła jest zła i zastanawiam się, czy takie debaty mają sens, jeśli ja nie słyszę odpowiedzi na kluczowe pytania, które się w tej debacie pojawiają.
Wyobrażam sobie, że wczoraj pan Grzegorz Schetyna, który jest rywalem Ewy Kopacz wewnątrz Platformy Obywatelskiej, musiał chyba odpalić cygaro i napić się dobrego wina
Ja te odpowiedzi usłyszałem, chociaż oczywiście pani Ewa Kopacz przerywała. Ale sądzę, że dzień debaty w Platformie Obywatelskiej będzie dniem, kiedy zacznie być kwestionowane przywództwo Ewy Kopacz. Wyobrażam sobie, że wczoraj pan Grzegorz Schetyna, który jest rywalem Ewy Kopacz wewnątrz Platformy Obywatelskiej, musiał chyba odpalić cygaro i napić się dobrego wina. Proszę zapamiętać prorocze słowa Marcina Mastalerka: dzień debaty będzie w Platformie dniem, w którym zacznie się kwestionować przywództwo Ewy Kopacz.
To skoro słyszał pan odpowiedzi na pytania, może usłyszał pan odpowiedź na pytanie: co się stało z waszą konstytucją?
Panie redaktorze, jest 2015 rok. My projekt konstytucji mieliśmy w 2003 czy 2004.
Czyli tamten projekt konstytucji jest już nieaktualny.
Od tego czasu mieliśmy już kilka programów Prawa i Sprawiedliwości...
Ale jest dzisiaj jakikolwiek projekt konstytucji? Bo czytam, słyszę prezesa - mówi: "Konstytucja jest niejasna, trzeba to wszystko złożyć od nowa". To macie jakiś pomysł na to, jak złożyć od nowa?
A pamięta pan wystąpienie pana prezydenta jeszcze w kampanii wyborczej 3 maja? On właśnie mówił o doprecyzowaniu relacji między prezydentem i premierem...
Dlatego pytam, czy jest ta konstytucja? Czy jest gdziekolwiek ten projekt, którego Ewa Kopacz nie mogła wczoraj odnaleźć?
Jest jedna dziś osoba w Polsce, która ma mandat społeczny, żeby rozmawiać o konstytucji, inicjować tą dyskusję - to jest prezydent Andrzej Duda
Po pierwsze, cieszę się, że Ewa Kopacz zakłada, że Prawo i Sprawiedliwość będzie miało większość konstytucyjną. Z jednej strony się cieszę, ale z drugiej się dziwię, bo słabe morale musi być w Platformie. A po drugie, jest jedna dziś osoba w Polsce, która ma mandat społeczny, żeby rozmawiać o konstytucji, inicjować tą dyskusję - to jest prezydent Andrzej Duda.
Czyli Prawo i Sprawiedliwość nie będzie inicjowało tej dyskusji. Jak Jarosław Kaczyński mówi o konstytucji, to czeka na Andrzeja Dudę. I to jest jakaś odpowiedź na pytanie.
Dziś człowiekiem, który ma największy mandat społeczny, bo jest wybrany w wyborach powszechnych, jest prezydent Andrzej Duda. I jeszcze jedno: my tak, jak Platforma działała wbrew obywatelom i narzucała, odrzucała wnioski np. referendalne, nie będziemy działali. Gdyby była inicjatywa pana prezydenta, gdyby był konsensus, to zawsze o tym decydują obywatele. Najlepiej w referendum.
Wyjaśniliśmy sobie, co z konstytucją, to wyjaśnijmy sobie jeszcze, co z in vitro i aborcją. Pytam pana, bo od nikogo tak dobrze jak od pana, zapewne, rzecznika kampanii nie usłyszę, czy Prawo i Sprawiedliwość zmieni ustawę aborcyjną i ustawę o in vitro.
Bardzo dobrze pan ode mnie usłyszy i bardzo wyraźnie, że kampania wyborcza to jest najgorszy moment, żeby rozmawiać o sprawach ideologicznych...
Ale kiedyś trzeba o tym rozmawiać i kiedyś trzeba pytać polityków, co z tym zrobią. Wobec czego ja pana, polityka, pytam.
Osiem lat miała Platforma Obywatelska...
Tak - i ustawę o in vitro uchwalili, powiedzieli, że kompromis aborcyjny jest okej, wobec czego pytam pana, rzecznika Prawa i Sprawiedliwości, czy zmienicie te ustawy czy nie.
Kampania wyborcza to najgorszy czas, żeby rozpoczynać wojnę ideologiczną
Po ośmiu latach Platforma Obywatelska, kiedy odwracała uwagę od spraw istotnych, wracała właśnie do tego. A ja panu konsekwentnie odpowiem - i więcej pan, panie redaktorze, nie usłyszy - że kampania wyborcza to najgorszy czas, żeby rozpoczynać wojnę ideologiczną.
Ale nie chodzi o wojnę ideologiczną. Chodzi o to, że przez osiem lat mówiliście, że ustawa o in vitro, projektowana przez Platformę, jest zła. Wobec czego pytam, czy ją zmienicie?
Przecież nie było takiej ustawy.
Była. Projekt był.
No i co się z nią stało? Platforma miała większość z SLD...
Została uchwalona.
Po 8 latach?
Tak.
Żartuje pan.
No nie, to pan żartuje.
Teraz pan żartuje. Ośmiu lat potrzebowali na to? Przecież to już pokazuje, że to był dla nich temat zastępczy.
Nie wie pan, że ustawa o in vitro została uchwalona?
Po ośmiu latach, tak? Po ośmiu latach mówienia o tym...
Tak, po ośmiu latach została uchwalona. Wie pan, że obowiązuje ustawa o in vitro, a wcześniej jej nie było? Wie pan o tym?
A widział pan wczoraj projekty ustaw pani prezes Beaty Szydło na 100 dni?
Widziałem jakiś plik.
500 złotych na dziecko, rodzice będą mogli decydować w sprawie sześciolatków, podatek od hipermarketów, podatek od banków, 16 procent CIT (w projekcie ustawy mowa jest o 15-procentowym CIT w przypadku małych przedsiębiorstw - przyp. red.) - o tym rozmawiajmy w kampanii.
Właśnie ja już to wszystko wiem - podatek od banków, 6-latki, 16 procent CIT. O tym wszystkim już porozmawialiśmy...
Dla nas to są priorytety...
A ja bym chciał się jeszcze dowiedzieć, co z in vitro i aborcją. Mnie jako wyborcę to interesuje.
...dla nas to są priorytety na pierwsze 100 dni. Jeszcze raz konsekwentnie powtórzę: kampania wyborcza to najgorszy czas, żeby mówić o sprawach ideologicznych, ale przecież my zawsze byliśmy obrońcami życia i pan to dobrze wie.
No właśnie, dlatego pytam.
No i pan to dobrze wie.
Dlatego pytam, jak to przekujecie w ustawę i w prawo?
Panie redaktorze, pierwsze 100 dni - pani prezes Beata Szydło pokazała wczoraj priorytetowe ustawy.
To wszystko wiem - i in vitro i aborcja nie są waszym priorytetem?
Czwarty raz mam powtórzyć to samo?
Tak.
...żeby powiedzieć, że kampania wyborcza to jest najgorszy czas, żeby mówić o sprawach ideologicznych?
Nie, nie - żeby powiedzieć, że to nie jest waszym priorytetem, chociaż przez 8 lat bardzo często o tym mówiliście. Walczycie o pełnię władzy po wyborach?
Pani Ewa Kopacz pokazała chaos, pani prezes Beata Szydło pokazała spokój. I albo będzie rząd, który będzie współpracował z prezydentem, i w Polsce będzie spokój, albo nie
Nam chodzi o to, żeby w Polsce był spokój, żeby nie było chaosu. Wczoraj na debacie pani Ewa Kopacz pokazała chaos, pani prezes Beata Szydło pokazała spokój. I albo będzie rząd, który będzie współpracował z prezydentem, i w Polsce będzie spokój, albo nie. Polacy zdecydują.
Czy ostrzeżenia, że monopol władzy nie przynosi niczego dobrego, to strachy na lachy?
To żarty jakieś?
Nie, to są stwierdzenia Jarosława Kaczyńskiego z 2010 roku.
W 2010 roku to ja pamiętam, jak Bronisław Komorowski i Donald Tusk mówili o tym, że rząd i prezydent powinni być z jednego obozu.
Tak. I wtedy Jarosław Kaczyński mówił: "Wygrana Komorowskiego to poszerzenie władzy Tuska, a - jak wiadomo - monopol władzy nie przynosi niczego dobrego".
A pamięta pan, panie redaktorze, co wtedy mówił Donald Tusk? "Dajcie nam 500 dni spokoju". A jak Bronisław Komorowski mówił o tym, że trzeba współpracować?
Tak jest, wszystko pamiętam.
A pamięta pan kampanię z 2007 roku?
I dzisiaj wy posługujecie się tekstami Tuska i Komorowskiego z 2010 roku i dążycie do tego, przed czym w 2010 roku ostrzegał prezes Jarosław Kaczyński.
Tak się boją PiS-u, a wzięli połowę rządu Prawa i Sprawiedliwości do siebie: Giertych, Marcinkiewicz w ich obozie, Ludwik Dorn, Michał Kamiński
My mówimy o konkretach, a Platforma chyba się za dużo kabaretów naoglądała i straszenia PiS-em. Zresztą wie pan, ja się tak dziwię - oni tak się boją PiS-u, a wzięli połowę rządu Prawa i Sprawiedliwości do siebie: Giertych, Marcinkiewicz w ich obozie, Ludwik Dorn, Michał Kamiński - to wszystko byli prominentni politycy. Boją się tak?
Ja bym się na pana miejscu martwił, że tak tracicie ludzi.
Nie martwię się. Oni odeszli i wygrywamy. Dzięki temu, że odeszli.