"Mówienie o tym, że wprowadzenie euro to będzie drożyzna, straszenie i spoty, to niedorzeczność i oszukiwanie ludzi" - mówi w Kontrwywiadzie RMF FM rzecznik rządu Małgorzata Kidawa-Błońska. "To jest populistyczne straszenie euro, tym bardziej, że sam Duda mówi, że kiedyś do tego euro dojdziemy" - dodaje. Zdaniem rzecznik rządu wspólna unijna waluta to dobry temat, ale na kampanię parlamentarną, a nie prezydencką, bo "to w parlamencie musi być większość, która stwierdzi, że przyjęcie jest bezpieczne". Według Kidawy-Błońskiej, do 2019 roku Polska nie wejdzie do strefy euro. "Kiedyś myśleliśmy, że przyjęcie euro będzie dużo prostsze. Na to potrzeba jeszcze czasu" - ocenia. "Dla naszej gospodarki euro to dodatkowa gwarancja bezpieczeństwa. Warto myśleć o tym i nie warto straszyć" - mówi rzecznik rządu.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

30.03 Gość: Małgorzata Kidawa-Błońska

Konrad Piasecki: Czy rząd będzie teraz zażarcie i zaciekle przekonywał, że nawet w najśmielszych snach nie myślał, nie myśli i nie pomyśli o wejściu do strefy euro?

Małgorzata Kidawa-Błońska: Decyzję o tym, że kiedyś wejdziemy do strefy euro podjęliśmy przyjmując dokument akcesyjny. To wtedy Polska zdecydowała się, że kiedyś do tego dojdziemy.

I oto nagle przyszła kampania wyborcza roku 2015 i okazuje się, że to euro jest sierotą, nikt go nie chciał, nikt w ogóle nie myślał i nie marzył o euro.

Nie, nagle okazało się, że jeden z kandydatów na prezydenta stwierdził, że to od prezydenta zależy, czy Polska wejdzie do strefy euro i kiedy wejdzie.

Ale to może rządzący powinni zacząć bronić tego nieszczęsnego euro, które jest tak brutalnie traktowane w tej kampanii?

Jest kampania wyborcza i rozumiem, że pan Duda chce, żeby toczyła się wokół tego tematu, ale tak naprawdę...

Dobry temat na kampanię, przyzna pani.

Tak, ale chyba parlamentarną a nie prezydencką - to po pierwsze - bo jeżeli ktoś może w naszym kraju zadecydować, w którym momencie - bo to, że kiedyś wejdziemy do euro - nawet kandydat Duda mówi, że kiedyś euro w Polsce będzie.

Tylko on mówi - wtedy, kiedy zrównamy zarobki. A to ma być - jak mówią ekonomiści - w mniej więcej 2044 roku.

Pan Duda zawsze ma bardzo pesymistyczne wersje.

Nie, to nawet optymistyczni ekonomiści tak mówią.

To w parlamencie musi być większość, która stwierdzi, że wypełniliśmy wszystkie zobowiązania, że przyjęcie tej waluty jest bezpieczne dla naszej gospodarki

Powiem tak - ile razy słyszałam o naszej gospodarce, że coś będzie za 40, 50 lat, to potrafiliśmy skrócić ten czas. Ale o tym będzie decydował parlament. To w parlamencie musi być większość, która stwierdzi, że wypełniliśmy wszystkie zobowiązania, że przyjęcie tej waluty jest bezpieczne dla naszej gospodarki, dla Polaków. Możemy dyskutować o tym w parlamencie i tutaj podejmować decyzje.

Ale kierunkowo Platforma Obywatelska myśli o przyjęciu euro w dającej się przewidzieć perspektywie?

Ależ oczywiście, nawet o tym mówiła pani premier Ewa Kopacz w swoim expose.

To dlaczego dzisiaj tak wszyscy umywają ręce?

Mówienie o tym, że wprowadzenie euro to będzie drożyzna, to będą drogie artykuły w sklepach, straszenie i te spoty - to jest niedorzeczność, takie oszukiwanie ludzi - bo nie on będzie tę decyzję podejmował

Jeżeli jeden z kandydatów wygaduje takie rzeczy, to trudno rozmawiać na tym poziomie. Jeżeli chce merytorycznej dyskusji, jego parlamentarzyści siadają w Sejmie i rozmawiają na ten temat. Ale mówienie o tym, że wprowadzenie euro to będzie drożyzna, to będą drogie artykuły w sklepach, straszenie i te spoty - to jest niedorzeczność, takie oszukiwanie ludzi - bo nie on będzie tę decyzję podejmował.

Nie wiem, czy niedorzeczność, bo jak się spojrzy na ceny na Słowacji, rzeczywiście są dzisiaj wyższe niż w Polsce.

Ale jak się spojrzy na ceny na Litwie, to jest inaczej, każdy kraj jest inny. Są towary w Polsce tańsze i droższe. To jest bardzo populistyczne straszenie euro, tym bardziej, że sam mówi, że kiedyś do tego euro dojdziemy.

Czyli rzecznik rządu dzisiaj mówi o euro, że rząd będzie próbował pracować w tej albo następnej kadencji nad wejściem do strefy euro, spełniać warunki?

W tej kadencji jest to na pewno niemożliwe. W przyszłości na pewno tak.

Ale w jak odległej przyszłości?

Kiedyś już myśleliśmy, że będzie to dużo prostsze...

Donald Tusk mówił 2011 rok.

Ale pojawił się kryzys gospodarczy. Nie można mówić twardych dat. Trzeba zobaczyć jaka jest nasza gospodarka, w jakiej sytuacji i wybrać bezpieczny moment, ale na pewno na to potrzeba jeszcze czasu.

A pani tak podskórnie czuje, że euro to który rok?

Nie chcę wróżyć, nie chcę wróżyć, ale na pewno nie najbliższa kadencja.

Do 2019 nie ma mowy?

Moim zdaniem nie, nawet jeśli byśmy bardzo chcieli, to będzie bardzo trudno.

A będziemy chcieli, jeśli Platforma utrzyma władzę?

Dla naszej gospodarki, w stabilnym systemie, jest to także dodatkowa gwarancja bezpieczeństwa.

Czyli warto myśleć o euro?

Warto.

I nie warto straszyć euro?

Na pewno nie warto.

Czy rządzący serio głoszą tezę, że Andrzej Duda, a propos kampanii prezydenckiej, powinien zawiesić i kandydowanie, i kampanię, i bycie w Prawie i Sprawiedliwości?

Zaskakujące, że pracując w kancelarii pana prezydenta, nie korzystał z porad, czy opinii prawnych niezależnych prawników, tylko prawników pracujących w danej instytucji

Na pewno powinien odpowiedzieć na pytania, które są mu stawiane, bo to jest zaskakujące, że pracując w kancelarii pana prezydenta, nie korzystał z porad, czy opinii prawnych niezależnych prawników, tylko prawników pracujących w danej instytucji.

"Trzeba wysłuchać dwóch stron" - mówią politycy Prawa i Sprawiedliwości. Słuchali też SKOK-ów. Czemu nie? Spółdzielcza instytucja.

Tylko i wyłącznie SKOK-ów. Instytucje, które na całym świecie są bardzo popularne i bardzo bezpieczne, w Polsce naraziły oszczędności wielu Polaków w sposób bardzo mocny.

Czy ta historia każe Platformie wrócić do myśli o powołaniu komisji śledczej?

Tylko z powodu dwóch SKOK-ów, które upadły, wypłaciliśmy ponad 3 miliardy złotych z funduszu

Na pewno trzeba wiele spraw wyjaśnić. W Sejmie działa komisja finansów, bada sprawę SKOK-ów. Niepokojących informacji jest bardzo dużo, na pewno trzeba to wyjaśnić. Tylko z powodu dwóch SKOK-ów, które upadły, wypłaciliśmy ponad 3 miliardy złotych z funduszu.

Ale KNF mógł się wcześniej zająć tymi SKOK-ami.

Z powodu problemów wielu banków wypłacono niecały miliard złotych, więc skala tych nieprawidłowości jest wielka. Ja pamiętam, kiedy chcieliśmy wprowadzić w parlamencie ustawę, żeby jednak był nadzór nad SKOK-ami, co się działo, jaka była atmosfera. Byliśmy oskarżani o to, że myślimy politycznie. A nam zależało na ochronie pieniędzy.

Skoro ta ustawa była tak dobra, to dlaczego prezydent Komorowski jej nie wycofał, tylko pozostawił. Co prawda trochę ją okroił, ale Trybunał Konstytucyjny przyznał mu rację. I prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu też w tej sytuacji przyznał.

Ale najważniejsze zapisy zostały przyjęte. SKOK-i - tak samo jak wszystkie instytucje bankowe, parabankowe - powinny być nadzorowane, bo nie chodzi o pieniądze tych instytucji, tylko pieniądze obywateli.

A propos tego nadzoru. Pamięta pani, jak pani głosowała, kiedy powoływano Komisję Nadzoru Finansowego?

Za Komisją.

Nie, PO była przeciwna powołaniu KNF w 2006 roku.

Ale wie pan, że to była bardzo zła ustawa, która właściwie nic nie dawała.

Ale dzisiaj Komisja Nadzoru Finansowego to jest instytucja bardzo przez was chwalona.

Przepraszam, ale powstała na innych zasadach. Proszę spojrzeć jak wyglądają te ustawy, jakie były zapisy. Rzeczywiście, tamtą nie, bo ona nie dawała żadnego narzędzia do nadzoru.

Ale dzisiaj nie żałujecie tego głosowania?

Nie, bo ono by nic nie dało.

No nie. Tym głosowaniem powołano Komisję Nadzoru Finansowego.

Ale proszę zobaczyć, jaki byłby zakres obowiązków i działań Komisji. Jeżeli coś robimy, to żeby to działało na wiele lat.

Będą jakieś obchody półrocza rządu?

Ponieważ ten rząd ma bardzo mało czasu...

Musi obchodzić dużo rocznic.

Jest mało czasu, tylko rok. Dobrze po pół roku powiedzieć, co zrobiliśmy, jakie są zamierzenia na ostatnie pół roku.

Ale będą jakieś nowe zamierzenia, czy będą te, które już usłyszeliśmy?

To, co zapowiedziała pani premier w expose dosyć sprawnie i w dobrym tempie jest realizowane

Zbyt wielu rzeczy nie da się zrealizować, ale to, co zapowiedziała pani premier w expose dosyć sprawnie i w dobrym tempie jest realizowane i właściwie na każdym...

...podobno liczba 50 ma odegrać dużą rolę podczas tego półrocza. Że "50 procent obietnic zrealizowaliśmy"...

...i pół roku, czyli półmetek rządu Ewy Kopacz. Zrobiono bardzo dużo i o tym na pewno powiemy.

A jakieś zmiany personalne przy tej okazji?

Nie, nie ma powodów.

Naprawdę? Wszyscy ministrowie w 100 procentach się sprawdzają? Premier jest zachwycona ich postawą?

Wszyscy ministrowie starają się realizować to, co powinni

Wszyscy ministrowie starają się realizować to, co powinni. Zawsze może być lepiej, ale także może być gorzej. Parę miesięcy do końca kadencji, dlatego nie ma czasu tutaj na naukę.

A pani - okiem doświadczonego rzecznika rządu - uważa, że naprawdę ministrowie sprawdzają się bardzo?

Sprawdzają się.

Tak? Bo jakoś wielu nie widać, np. ministra spraw wewnętrznych, kompletnie.

Wie pan, ale nie widać pani minister w mediach, natomiast to, co ona robi w ministerstwie, to że udaje się wprowadzać program informatyczny w sposób bezpieczny i spokojny, to że rozwiązuje bieżące problemy... I tego jest naprawdę bardzo, bardzo dużo. To że informacja z tego resortu dla dziennikarzy i do społeczeństwa wychodzi dobrze...

To wystarczy?

Ja rozumiem, że państwo chcieliby ją mieć w studio, żeby móc z nią porozmawiać...

...nie, my chcielibyśmy ją poznać w ogóle...

...ale ważne jest, że pracę wykonuje bardzo dobrze i to jest naprawdę dobry minister.

I na koniec do słuchaczy pytanie. Czy Platforma byłaby gotowa przyjąć na swe łono Grzegorza Napieralskiego?

Ciągle słyszę, kogo by Platforma była wstanie przyjąć...

...bo dzisiaj pewnie zostanie wyrzucony z SLD, więc będzie sierotą partyjną...

Odejście z jakiejś formacji, czy wyrzucenie nie jest warunkiem wystarczającym do tego, by znaleźć się w Platformie.

Gdy polityk odchodzi z jakiegoś ugrupowania, pierwsze pytanie: "Czy Platforma go przyjmie?". Ja powiedziałam - odejście z jakiejś formacji, czy wyrzucenie nie jest warunkiem wystarczającym do tego, by znaleźć się w Platformie.

Czyli Napieralski musiałby jeszcze trochę popracować?

Każdy musi. To nie jest tak, że odchodzę z innej partii i natychmiast Platforma czeka z otwartymi ramionami.

ZOBACZ TEŻ:

Tak Małgorzata Kidawa-Błońska odpowiadała na pytania słuchaczy RMF FM!