"W projekcie ustawy o OFE diabeł tkwi w szczegółach" - mówi gość Kontrwywiadu RMF FM minister pracy Jolanta Fedak. "Rostowski chyba nie wiedział jak wyglądają moje uwagi " - tłumaczy negatywną reakcję na swój projekt ministra finansów.

REKLAMA

Konrad Piasecki: Usłyszała pani wczoraj kilka cierpkich słów od premiera?

Jolanta Fedak: Nie, nie usłyszałam.

Konrad Piasecki: A od kolegów z rządu, od kolegów z koalicji? Ktoś coś powiedział o pani pomyśle, by Polacy decydowali co chcą zrobić ze swoimi pieniędzmi emerytalnymi?

Jolanta Fedak: Wszyscy koledzy mieli wczoraj termin zgłaszania swoich uwag i na ten temat komentarzy nie było. Oficjalna droga legislacyjna i konsultacje skończyły się w poniedziałek. Każdy z nas zgłosił uwagi do projektu.

Konrad Piasecki: To ktoś może panią pochwalił, powiedział: pani Jolanto, to świetny pomysł?

Jolanta Fedak: Myślę, że na to przyjdzie czas wtedy, kiedy będziemy rozpatrywali projekt tej ustawy.

Konrad Piasecki: Nie czuje się dziś pani ministrem na wylocie?

Jolanta Fedak: Nie.

Konrad Piasecki: Pani pomysł jest wciąż aktualny, czy wycofuje się pani z niego?

Jolanta Fedak: Ale jaki pomysł?

Konrad Piasecki: Pomysł, żeby to Polacy decydowali, co chcą zrobić ze swoimi pieniędzmi, które dzisiaj trafiają do OFE.

Jolanta Fedak: Ja zamieściłam taką uwagę w projekcie ustawy i ona będzie normalnie rozpatrywana tak, jak wszystkie inne. Tam było 15 stron uwag.

Konrad Piasecki: I co się będzie z nimi dzisiaj dalej działo?

Jolanta Fedak: Będą w procesie konsultacji odrzucane, bądź przyjmowane.

Konrad Piasecki: Ma pani poczucie poparcia Waldemara Pawlaka dla tego pomysłu?

Jolanta Fedak: Myślę, że tak. Waldemar Pawlak nigdy nie zgłaszał do mojego projektu ustawy, a on jest bardzo podobny do tego, który jest w tej chwili konsultowany, jakichś specjalnych zastrzeżeń.

Konrad Piasecki: Ale ma pani poczucie czy pani wie? Czy Waldemar Pawlak powiedział pani: pani minister będziemy popierali tej projekt w Sejmie. PSL stanie murem za panią?

Jolanta Fedak: To jest absolutnie naturalne, że za ministrami z Platformy Obywatelskiej stają murem posłowie Platformy i również PSL-u.

Konrad Piasecki: Jest możliwe, żeby ten pomysł, mimo sprzeciwów polityków Platformy i ministrów rządu Platformy, przeszedł mimo wszystko przez Sejm?

Jolanta Fedak: Nie mamy jeszcze do czynienia z jakimś specjalnym sprzeciwem. Jest etap dyskusji i konsultacji.

Konrad Piasecki: Mamy do czynienia ze sprzeciwem. Minister Rostowski powiedział wczoraj, że to zbyt drastyczny pomysł.

Jolanta Fedak: Ja myślę, że minister Rostowski nawet dokładnie nie wiedział, jak ta uwaga brzmi.

Konrad Piasecki: Nie wiedział, nie powiedziała mu pani? To może błąd?

Jolanta Fedak: Naturalnie, że nie. On także nie konsultował swoich uwag ze mną.

Konrad Piasecki: Jak się odbywają prace w rządzie, skoro minister pracy mówi jedno, minister finansów mówi zupełnie co innego i pani mówi, że minister finansów nie wie, co pani powiedziała.

Jolanta Fedak: To nie jest tak, że my zgłaszamy swoje uwagi i uzgadniamy je na etapie zgłaszania. My uzgadniamy projekt na etapie konsultacji, a więc zgłaszamy uwagi i wszyscy razem albo je przyjmujemy albo odrzucamy.

Konrad Piasecki: Ale był też czas pisania tej ustawy i co wtedy się działo?

Jolanta Fedak: Był czas przyjmowania bardzo ogólnych założeń, natomiast w tej ustawie diabeł tkwi w szczegółach.

Konrad Piasecki: Ale tkwi też diabeł w tym, żeby napisać taką ustawę, pod którą, w momencie, kiedy ona ujrzała światło dzienne, cały rząd się podpisał.

Jolanta Fedak: Ona jeszcze nie ujrzała światła dziennego. To jest przedłożenie rządowe.

Konrad Piasecki: Ale dzisiaj jako projekt rządowy ujrzała światło dzienne, bo można ją przeczytać na stronach internetowych rządu.

Jolanta Fedak: Rząd nie przyjął jeszcze tego projektu.

Konrad Piasecki: Dopiero w momencie kiedy rząd przyjmie, pani powie: to jest mój projekt. Nawet jeśli on się nie będzie pani do końca podobał?

Jolanta Fedak: To jest nasz projekt. Polityka jest sztuką kompromisu.

Konrad Piasecki: Wie pani, ze to jest sposób na dobicie Otwartych Funduszy Emerytalnych?

Jolanta Fedak: Nie sądzę.

Konrad Piasecki: Jeśli byłoby tak, że Polacy mogą decydować o tym, co chcą zrobić z tymi pieniędzmi i jednego dnia wszyscy by powiedzieli: "Nie chcemy do OFE", to jest najlepszy sposób na to, żeby je zabić.

Jolanta Fedak: Ale Polacy mogą również powiedzieć: "Pozostaniemy w OFE".

Konrad Piasecki: No tak, ale mogą też powiedzieć: "Nie chcemy być w OFE".

Jolanta Fedak: Wszystko zależy od tego, jakie warunki finansowe przedstawią te instytucje na tle innych warunków rynkowych. Jeżeli przedstawią dobre warunki, to Polacy powiedzą: "Zostajemy w OFE".

Konrad Piasecki: A gdyby to był pomysł, który zabije OFE, to zapłakałaby pani po nich?

Jolanta Fedak: Tak nie można mówić. OFE nie są jakimś dobrem narodowym czy złem wcielonym. Trzeba poprawić ustawę i tu nie ma specjalnych emocji ani jakichś animozji czy sympatii.

Konrad Piasecki: Nie są złem wcielonym? Minister Rostowski mówi, że to rak, który należy wyciąć.

Jolanta Fedak: On mówi tak o całym systemie, który pod wpływem zmieniającej się sytuacji i rosnącego długu wynaturzył się. Nie można oszczędzać z długu. To nie są oszczędności, to jest po prostu dług.

Konrad Piasecki: A wyobraża pani sobie taki węgierski scenariusz, w którym rząd albo ZUS przejmuje wszystkie pieniądze z OFE?

Jolanta Fedak: W Europie, tam gdzie funkcjonują te systemy, wprowadzono różne zmiany, które mniej więcej prowadziły do tego samego. Ograniczono strumień pieniędzy, który wpływa do OFE pod wpływem zewnętrznej sytuacji, czyli trzymania budżetu w ryzach naszych pieniędzy, naszych podatków.

Konrad Piasecki: I wyobraża pani sobie taki scenariusz w Polsce?

Jolanta Fedak: Trzeba sobie wyobrazić różne scenariusze. Sytuacja w Unii Europejskiej jest bardzo dynamiczna.

Konrad Piasecki: Uważa pani, że taki scenariusz jest realny?

Jolanta Fedak: Trzeba brać pod uwagę bardzo różne scenariusze. Jeszcze kilka lat temu nie pomyślelibyśmy, że strefa euro jest zagrożona, a tak teraz przecież jest.

Konrad Piasecki: Również scenariusz węgierski trzeba brać pod uwagę?

Jolanta Fedak: A co to jest scenariusz węgierski?

Konrad Piasecki: To jest scenariusz, w którym któregoś dnia rząd mówi: "Pieniądze z OFE zostają przejęte przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych i to on będzie nimi obracał".

Jolanta Fedak: Trzeba pamiętać, że Węgry mają inną sytuację budżetową niż my. Ten dług węgierski jest dużo wyższy niż nasz, wynosi mniej więcej 85 proc. A zatem premier tego rządu i rząd zdecydowali się na bardzo drastyczne kroki. Tam, gdzie ten dług jest niższy, przyjmowano bardzo różne rozwiązania, łagodniejsze.

Konrad Piasecki: Uważa pani, że w Polsce takie rozwiązanie byłoby zbyt radykalne, zbyt drastyczne?

Jolanta Fedak: Mogłoby być nieadekwatne do sytuacji budżetu państwa.

Konrad Piasecki: Mogłoby być czy jest nieadekwatne?

Jolanta Fedak: W tej chwili jest chyba nieadekwatne, ale to należy do oceny ministra finansów. To on mówi o makrofinansach.

Konrad Piasecki: Uważa pani, że taki pomysł należy w ogóle brać pod uwagę czy należy go odrzucić?

Jolanta Fedak: Nie chciałabym tego określać, gdyż tak jak powiedziałam to dotyczy makropolityki finansowej. To dotyczy tego, jaką zastosować metodę w obecnej sytuacji finansowej.

Konrad Piasecki: Czy z tego, co pani powiedziała, będzie koalicyjna awantura?

Jolanta Fedak: Nie sądzę. Nie ma jakiejś specjalnej koalicyjnej awantury. Często powtarzam, że jeśli minister pracy i minister finansów dogadają się w jakiejś sprawie, to ten projekt naprawdę musi być dobry.