"Zasypaliśmy dziurę Bauca, zasypiemy i dziurę Rostowskiego" - mówi w Kontrwywiadzie RMF FM Grzegorz Napieralski. "Becikowe tylko dla najbiedniejszych, ulgi rodzinne tylko dla potrzebujących" - wymienia postulaty SLD. "Zdrożała benzyna, bułki zdrożały o 20 proc. Dojście do władzy SLD zlikwiduje ten problem" - zapowiada gość RMF FM.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Konrad Piasecki: Bolesna ta klęska w starciu z Arłukowiczem.
Grzegorz Napieralski: Nie ma żadnej klęski.
111 do 27 tysięcy głosów (Dane szacunkowe na podstawie sondażu SMG/KRC dla RMF FM). Nie nazwałbym tego inaczej jak tylko klęską.
Wybory są 9 października - zobaczymy. Na szczęście w Polsce wybory do Sejmu nie są w okręgach jednomandatowych, tylko są to listy wystawiane przez partie polityczne i prawda jest taka, że dziś na pierwszym miejscu jest PO, PiS na drugim, na trzecim SLD i naturalne jest to, że właśnie takie też są preferencje wyborców.
Ale nie boli pana, że Arłukowicz po transferze mimo wszystko cieszy się aż takim poparciem w Szczecinie?
Dla mnie ważne są inne sondaże, inne wyniki, które się pojawiają - zaufania do polityków. Jestem bardzo wysoko zawsze oceniany przez Polaków i darzony dużym zaufaniem. Dla mnie to jest największa nagroda i największy potencjał. Wybory są 9 października, prowadzimy kampanię wyborczą, wszystko jest przed nami. Nieraz już były zwroty, jak pan redaktor wie.
Zwroty były, ale też było tak, że pan bagatelizował odejście Arłukowicza i odejście do Platformy, a mimo wszystko okazał się on bardzo cennym nabytkiem.
Dla mnie ważne jest to, aby SLD miał dobry wynik, aby zmieniła się koalicja rządząca, bo więcej jest problemów w kraju niż transfery i debaty o debatach. Chciałbym, żebyśmy zaczęli rozmawiać o sprawach poważnych. 9 października będą wybory, będziemy je później analizować i oceniać, a dziś Polacy, myślę - szczególnie w takim programie jak pana - chcą posłuchać, co się ma wydarzyć w Polsce...
To za chwilę porozmawiamy o tym. Już wiemy, że 9 października będą wybory, bo to już słyszeliśmy trzy razy. A nie ma pan poczucia, że SLD nie idzie ta kampania i to bardzo nie idzie?
Mam poczucie, że wszystkie partie prowadzą kampanię na poziomie statecznym, spokojnym, na szczęście bez większej agresji, czasami zdarzają się wydarzenia śmieszne, bądź agresywne, ale są w mniejszości..
Ale widać te spory na linii PO - PiS, SLD jest poza tym. Palikot wam podbiera ludzi, Platforma wam podbiera ludzi...
Ale to, że jesteśmy daleko od kłótni PiS-PO, to dobrze. Prędzej czy później spór, który napędza te dwie partie, się Polakom znudzi. Ileż można?. Jak rozmawiam z ludźmi, a przejechałem Polskę wszerz i wzdłuż w tej kampanii, ludzie mają już naprawdę dosyć, że co chwilę się kłócą Tusk z Kaczyńskim, ktoś z PiS z kimś z Platformy...
Może mają dosyć, ale potem idą na wybory i głosują na PiS lub PO.
Ludzie mają problem dlatego, że idą do sklepu i kefir, chleb, bułki są o 20 proc. droższe. Paliwo, które miało kosztować poniżej 5 złotych, kosztuje cały czas powyżej tej kwoty. To są realne problemy ludzi.
Ale dojście SLD do władzy nie zlikwiduje tych problemów. Ceny benzyny na świecie nic nie obniży, a już na pewno nie SLD.
W 2001 roku doszliśmy do władzy i zasypaliśmy dziurę Bauca, podobną do tej, jaką dzisiaj tworzy minister Rostowski. Wprowadziliśmy Polskę na ścieżkę rozwoju gospodarczego, wprowadziliśmy Polskę do Unii Europejskiej.
To wszystko jednak było. Dzisiaj w SLD nie ma już ludzi, którzy to robili. Dzisiaj oni są zupełnie gdzie indziej, a pańska drużyna nie wygląda na drużynę marzeń.
Dobrze, wtedy też pojawiły się w SLD nowe postacie, tak jak pojawiają się teraz. Proszę uwierzyć, że osoby, które dzisiaj są na "jedynkach", "dwójkach", "trójkach", a nawet na ostatnich miejscach, są świetnie przygotowane. To dyrektorzy szpitali, dyrektorzy szkół, finansiści i samorządowcy. Z taką dobrze zbudowaną drużyną jesteśmy gotowi walczyć ze światowym kryzysem.
Czuje pan na plecach oddech tych, którzy rozliczą pana za niepowodzenie w wyborach, jeśli do tego niepowodzenia dojdzie?
Zastanawiacie się, czy ktoś będzie rozliczał Donalda Tuska po wyborach?
Też się zastanawiamy.
No to dobrze, bo co roku powtarza się mechanizm, że ktoś kogoś w SLD rozlicza. Nikt nikogo nie będzie rozliczał.
Ale jest taki wynik, po którym pan powie: "Wiem, że zawiodłem, przepraszam"?
Proszę zobaczyć, jaka jest dzisiejsza sytuacja w SLD. To są absolutnie zwarte szeregi i jest wielkie wsparcie prezydenta Kwaśniewskiego.
Naprawdę pan czuje to wsparcie? Bo ja czytam i słyszę, że Kwaśniewski jest pierwszym, który powie: "Napieralski zawiódł". Słyszę jego przemówienia i słyszę, jak wzywa pana do kolegialnego rządzenia SLD. Mówi też o tym, że SLD potrzebuje silnego przywództwa.
Proszę zobaczyć, co działo się na konwencji, kiedy Aleksander Kwaśniewski wsparł koleżanki i kolegów w kampanii wyborczej. Pomagają nam także inni ludzie Sojuszu Lewicy Demokratycznej, którzy są dzisiaj poza polityką. To jest dzisiaj siła SLD.
Czy jest taki wynik SLD, po którym pan powie: "Zawiodłem"?
Będzie dobry wynik.
A czy jest tak zły wynik, po którym pan odejdzie?
Będzie dobry wynik, SLD będzie poważną formacją w parlamencie i będzie formacją zmiany. Dzisiaj wszystkie sondaże pokazują, że bez SLD się nie da rządzić. To dobrze, to jest dobra informacja dla Polski. Dlatego, że to będzie dobry impuls dla Polaków. W końcu zmiana, bo dzisiaj tak naprawdę rząd jest leniwy, bo dzisiaj tak naprawdę nic się nie dzieje, dzisiaj słyszymy tylko o kłótniach, o których sam pan wspomniał, między PiS-em a Platformą Obywatelską, a nie słyszymy o konkretnych, ważnych, nowych, nowatorskich, innowacyjnych projektach.
Spójrzmy w program tej przyszłej rządzącej partii. Wiele zdziwień on rodzi. Czytamy w nim, że będziecie likwidować przywileje podatkowe w PIT. Co pan nazywa tym przywilejem, który chcecie zlikwidować?
Becikowe dla najbogatszych czy ulgi prorodzinne dla najbogatszych.
Czyli nie będzie w ogóle ulg prorodzinnych?
Będą, ale tylko dla tych, którzy ich potrzebują.
Ulgi prorodzinne dla wszystkich likwidujecie.
Nie może być tak, że ja jako poseł dostaję 1000 złotych becikowego, a ktoś, kto zarabia 700 złotych, też dostaje 1000 złotych. Czy to jest sprawiedliwe? To jest bardzo niesprawiedliwe. My o tym mówimy i już mamy zaoszczędzone pieniądze, które możemy na tę sprawiedliwą politykę społeczną wydać.
Podwyżka podatków dla najbogatszych?
Tego nie zaproponowaliśmy.
Pytam, czy to zaproponujecie?
My na razie się przyjrzymy tej skali podatkowej, która jest. Natomiast przypominam panu, że jedyna partia polityczna w Polsce, która obniżała podatki, to partia SLD. To my obniżaliśmy podatki.
Nie, nie. Prawo i Sprawiedliwość przegłosowało największe zniżki podatkowe, jakie były w ciągu całego 20-lecia. Nikt nie zabierze im zniżenia stawek do 18 i 32 procent.
Tylko, że my obniżaliśmy sprawiedliwie, a ta ich obniżka dotyczyła tylko najbogatszych ludzi.
Nie. Było 19, a jest 18. To też jest obniżka.
No tak, a druga stawka podatkowa jak się zmniejszyła. Proszę zobaczyć, ile najbogatsi, czyli pan i ja, zyskaliśmy. O wiele więcej.
Druga się podwyższyła, trzecia zlikwidowana, bo z 30 do 32 proc. To jeszcze drugie pytanie o konstytucyjnie gwarantowany dostęp do internetu. Czy będzie tak, że SLD każdemu dociągnie światłowód do domu?
Internet jest wyzwaniem nowoczesnego państwa.
Jest, tylko ja zastanawiam się, jak to konstytucyjnie można zagwarantować?
Tak jak w Finlandii.
Tylko wie pan, jaki deficyt budżetowy ma Finlandia.
Ale wie pan co trzeba zrobić? Ja panu powiem, bo to jest bardzo prosty mechanizm. Wystarczy dzisiaj się dogadać z dużymi operatorami, wystarczy wykorzystać środki z Unii Europejskiej, wystarczy podjąć mądre decyzje, bo polityka szuka właśnie dobrych decyzji. I tak jak w województwie lubuskim jest dzisiaj wielka inwestycja budowy 1200 kilometrów światłowodu i robi to Telekomunikacja wykorzystując środki z Unii Europejskiej, to można zrobić. Dlaczego tego się nie robi?
I wszystko zrobicie za pieniądze z likwidacji IPN-u.
To wszystko za pieniądze z Unii Europejskiej i za mądry wybór, który jest w budżecie państwa. Nie tylko z IPN-u. Jest wiele innych pozycji, które trzeba zlikwidować.