"Dobre samopoczucie premiera? Ja mam inne. Sytuacja wymaga zmian, a nie trwania. Polacy oceniają sytuację gorzej niż Tusk. Tusk jest przywiązany do formuły polityki ciepłej wody w kranie, a Polakom to nie wystarcza" - mówi o ostatnich wywiadach premiera Jarosław Gowin w Kontrwywiadzie RMF FM. "Mówię jasno: ja nie widzę siebie w koalicji z SLD. To byłaby koalicja szkodliwa dla Polski. Koalicja z SLD będzie oznaczała przesunięcie się PO na pozycje centrolewicowe. W takiej partii nie będzie miejsca dla polityków takich jak ja czy Marek Biernacki" - deklaruje były minister sprawiedliwości.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Konrad Piasecki: Zazdrości pan premierowi samopoczucia?
Jarosław Gowin, poseł Platformy Obywatelskiej: Ja mam trochę inne, nie dlatego, że nie jestem członkiem rządu, tutaj akurat pewien ciężar ze mnie spadł, ale mam rzeczywiście takie poczucie, że sytuacja wymaga nie kontynuacji i trwania, tylko raczej zdecydowanych, dobrych zmian.
Premier najwyraźniej ma poczucie, że jest świetnie, Platforma rządzi cudownie, robi co może i tylko trochę ludzie są znużeni tym, jak świetnie radzi sobie z rzeczywistością.
Ja bardzo dużo spotykałem się z tak zwanymi ludźmi, czyli normalnymi Polakami, jeszcze jako minister, teraz mam jeszcze więcej czasu i wiem, że Polacy oceniają dorobek naszych rządów nieco gorzej, niż pan premier.
Potrzebne zdecydowane zmiany. Polacy oceniają dorobek rządu, gorzej niż Tusk.
Czyli Tusk traci słuch społeczny?
Może nie to, ale wydaje mi się, że pan premier jest bardzo przywiązany do pewnej formuły uprawiania polityki, tej polityki ciepłej wody w kranie, a to Polakom najwyraźniej nie wystarcza. Co więcej, widać już teraz, że nie wystarcza to polskiej gospodarce. Żeby ona rozwijała się dynamiczniej, potrzebuje nowych bodźców.
Rozbrajają pana takie wywiady, czy raczej załamują?
Raczej mnie stymulują do dalszej pracy. Kiedy pan premier mówi o tym, że jest coraz bardziej socjaldemokratą, to bardzo ważna deklaracja, to ja mam poczucie, że ja jestem coraz bardziej liberałem. Jeżeli chcemy pomagać ludziom, to nie na modłę socjaldemokratyczną. Państwo opiekuńcze zbankrutowało wszędzie na świecie. Trzeba ludziom pomagać, usuwając bariery w rozwoju przedsiębiorczości.
Tusk socjaldemokratą? Państwo opiekuńcze zbankrutowało
Platforma z liderem, który mówi, że ciepła woda w kranie i czas wielkich reform już za nami, to jeszcze Platforma, czy już wyrób platformopodobny?
To jest przez cały czas ta sama partia, ale wyraźnie ewoluująca pod względem programowym, przesuwająca się też na scenie politycznej. Kiedyś Platforma była typową partią centroprawicową, dzisiaj jesteśmy partią centrum. Tak to definiuje sam pan premier. Natomiast zapowiedź koalicji z SLD będzie oznaczało, niezależnie od intencji czyichkolwiek, także od intencji Donalda Tuska, będzie oznaczała przesunięcie się na pozycje centrolewicowe, bo odpłynie od nas elektorat prawicowy.
Pan w takiej Platformie chciałby być?
W Platformie centrolewicowej dla takich polityków jak na przykład Marek Biernacki czy ja nie będzie miejsca z bardzo prostego powodu: nie będzie miał kto na nas głosować. Nasi wyborcy już dzisiaj odpływają od Platformy.
Czyli to jest tak, że pierwszy dzień koalicji z SLD to będzie ostatni dzień Gowina w Platformie?
Nie chcę składać takich deklaracji, ale mówię jasno, podobnie jak dzisiaj powiedział Marek Biernacki: ja siebie nie widzę w koalicji z SLD, uważam, że to byłaby koalicja szkodliwa dla Polski.
Koalicja z SLD? W Platformie centrolewicowej dla takich polityków jak na przykład Marek Biernacki czy ja nie będzie miejsca
Tylko że pewnie nie znalazłby się pan na listach Platformy, która szłaby w kierunku koalicji z SLD.
Ja jestem realistą i wiem, że tego typu kierunek ewolucji Platformy będzie oznaczał, że niektórych polityków na listach nie będzie.
Również pana.
Na przykład mnie.
Jeśli chodzi o pańskie programowe rozgoryczenie, Tusk naigrawa się: Dlaczego nie miał o to wszystko pretensji, jak był w rządzie, a dopiero, jak go wyrzuciłem z tego rządu?
To nie jest prawda. Pan premier na pewno pamięta...
Ja siebie nie widzę w koalicji z SLD, uważam, że to byłaby koalicja szkodliwa dla Polski
Ale mówił mu pan po cichu takie rzeczy?
No, niektóre rzeczy mówiłem na posiedzeniach rządu. Pan premier na pewno pamięta nasz parogodzinny spór na jednym z posiedzeń - tutaj nie ujawniam żadnej tajemnicy, bo ktoś z ministrów już opisał to wcześniej mediom, zresztą w sposób dla mnie krytyczny, więc jestem tutaj poza podejrzeniami. To był parogodzinny spór na temat tego, czy należy ozusować te tzw. umowy śmieciowe... kłamstwo semantyczne: umowy-zlecenia. Pan premier był za ozusowaniem, ja jako jedyny z ministrów podczas tej dyskusji byłem przeciw. Cieszę się bardzo, że mój punkt widzenia zwyciężył.
Czyli rozumiem, że nie było tak, że pan tulił uszy po sobie, a w środku kipiało?
Rzecz jasna, starałem się koncentrować na moich własnych zadaniach, jako ministra sprawiedliwości. Nie byłoby dobrze, aby jeden minister publicznie recenzował, czy nawet na posiedzeniach rządu recenzował działania innych ministrów. Myślę, że różnice zdań, jeżeli chodzi o formułę polityki były czytelne, nie tylko dla pana premiera, ale dla milionów Polaków.
Gdy Grzegorz Schetyna mówi do Donalda Tuska: "chcę współpracy, jestem otwarty, wyciągam rękę", pan uznaje to za akt kapitulacji?
Wszyscy chcemy współpracy...
Pan też złoży taką deklarację? "Jestem gotowy do współpracy, trzeba mocnego sekretarza generalnego, albo mocnych wiceprzewodniczących, wyciągam rękę do zgody".
Wszyscy chcemy współpracy, ja też chcę współpracy, tylko na pewnej płaszczyźnie programowej. Dla mnie to jest te sprawy personalne są drugorzędne. Ja wiem, jakie mam szanse, jeżeli zdecyduję się wystartować w wyborach na przewodniczącego Platformy. Mnie zależy natomiast na tym, żeby Platforma była inną partią niż dzisiaj, żeby była taką partią, jaką była na początku.
Pan jest coraz bliższy czy coraz dalszy tej decyzji?
Coraz bliższy decyzji, bo coraz bliżej do 29 czerwca.
Wiem, jakie mam szanse, jeżeli zdecyduję się wystartować w wyborach na przewodniczącego Platformy
Ale również bliższy umysłowo i sercem decyzji na "tak"?
Jestem w trakcie konsultacji. One są i podczas spotkań bezpośrednich, i za pośrednictwem Internetu. Mój list otwarty do partii wywołał wiele żywych reakcji.
Jestem w trakcie konsultacji. Jestem coraz bliższy decyzji
To zapytam inaczej: jakby pan sam został na placu boju, ale Schetyna się nie zdecydował, to wystartuje pan przeciwko Tuskowi?
Ja się niczego nie boję - to chcę jasno podkreślić. Natomiast jest za wcześnie dzisiaj na deklaracje - i Grzegorz Schetyna, i ja mówimy wyraźnie, że te deklaracje złożymy wtedy, kiedy będzie jasne, jakie będą reguły gry. Te reguły już raz zostały zmienione i to w sposób uprzywilejowujący głównego faworyta.
A nie będzie tak, że Tusk wygra w cuglach te wybory, pokona was sromotnie i wtedy wszystkich was wyrzuci z partii?
Wyrzucić z partii Grzegorza Schetynę czy Jarosława Gowina to nie jest jakiś wielki problem.
Wybory w PO? Reguły zostały zmienione w sposób uprzywilejowujący głównego faworyta
Może Schetyny nie wyrzuci, ale Gowina wyrzuci.
Problemem jest to, że wyrzucając np. mnie z partii, pan premier pokazałby też, że lekceważy wyborców, którzy głosowali na mnie. To już jest poważny problem polityczny.
Wyrzucić z partii Grzegorza Schetynę czy Jarosława Gowina to nie jest jakiś wielki problem
A może dałby panu placet i dałby panu okazję do stworzenia wreszcie partii pańskich marzeń? Platforma już nie będzie partią pańskich marzeń!
Ale dlaczego pan jest takim pesymistą?
Ja jestem realistą. Platforma będzie Platformą Tuska.
Ja niedawno po raz kolejny przeczytałem sobie deklarację ideową Platformy. To jest dokument, w którym ja się w pełni odnajduję.
Wyrzucając mnie z partii, pan premier pokazałby też, że lekceważy wyborców, którzy na mnie głosowali
Ale nie jest tak, że kiedy dzisiaj Donald Tusk mówi: "Nie ma czasu na kłótnie. Ci przegrani niech nie jęczą, niech nie stękają, tylko niech lojalnie współpracują".
Zakonnicy mają takie powiedzenie: "Dłużej klasztora niż przeora". Liderzy partyjni się zmieniają, a partie trwają.
Liderzy partyjni się zmieniają, a partie trwają
Tylko Tusk jest niezmienny i to od 10 lat.
Niezmiennie sprawuje władzę, natomiast jest zmienny w sensie ewolucji poglądów. Akurat ja tej ewolucji nie podzielam, ale wierzę, że można odwrócić ewolucję - jeżeli nie samego Donalda Tuska, to Platformy.
Wierzę, że można odwrócić ewolucję - jeżeli nie samego Donalda Tuska, to Platformy