"Okrągły Stół otworzył nowy rozdział, ale patrząc z perspektywy… Niedożywione dzieci z próchnicą, ubóstwo, nasza polityka zagraniczna jak dziad proszalny… Nie do końca nam się udało. Szansa Okrągłego Stołu nie została wykorzystana. Winię za to Wałęsę i elity polityczne. Tworzymy panteony z ludzi, z których nie można tworzyć bohaterów” - mówi Joachim Brudziński w Kontrwywiadzie RMF FM. "Nasza demokracja jest ułomna, a premier Tusk ma do powiedzenia tylko inwektywy" - dodaje.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Konrad Piasecki: A pan dziś docenia i sławi Okrągły Stół?
Joachim Brudziński: Był wydarzeniem niewątpliwie otwierającym nowy rozdział w historii naszego narodu.
Ale dobry rozdział?
Patrząc z perspektywy tego 25-lecia... Jak parę dni temu czytam, że pół miliona polskich dzieci jest niedożywionych, że 90 procent polskich dzieciaków ma próchnicę, a około półtora miliona ludzi w przedziale 0-24, czyli ludzi młodych jest dotkniętych ubóstwem, to nie do końca nam się ta III RP udała, ale doceniam...
Pół miliona polskich dzieci jest niedożywionych, 90 procent ma próchnicę ... nie do końca nam się ta III RP udała
...ale więcej w panu smutku, że to się tak potoczyło? Czy jednak radości, że "okrągłostołowy" może trochę zgniły kompromis, jakoś nam wyszedł?
Wie pan i to jest niestety to "jakoś". Dzisiaj zresztą znakomity tekst pana doktora Żurawskiego vel. Grajewskiego w "Gazecie Polskiej Codziennej" mówiący o naszej polityce zagranicznej. Również w tym kontekście tego 25-lecia i pan doktor pisze o tej polityce jako swego rodzaju "proszalnym dziadzie". Dość "proszalnego dziada". Myślę, że te 25 lat tej szansy, która w historii, w dziejach naszego narodu rzeczywiście się pojawiła, nie do końca została wykorzystana, tak jak mogła zostać wykorzystana. Winię za to przede wszystkim elity polityczne. Winię za to Wałęsę, ale winię za to również tych którzy próbują dzisiaj po tych 25 latach na siłę tworzyć jakieś panteony bohaterów z ludzi z których tak naprawdę bohaterów uczynić nie można. Zresztą też świetny tekst pana senatora...
...ale z kogo nie można uczynić bohaterów? Ze strony solidarnościowej Okrągłego Stołu?
Wie pan dzisiaj m.in. dowiadujemy się, że w tę 25 rocznicę prezydent Bronisław Komorowski... Ten sam prezydent, który jako jedyny w ówczesnym parlamencie z tej strony solidarnościowej był przeciwny likwidacji tego jak mówi profesor Cenckiewicz "drugiego ramienia Moskwy" jakim było WSI, dzisiaj ten prezydent Komorowski wspólnie z Sikorskim ogłaszają Nagrodę Solidarności, od której to nagrody odżegnuje się sama Solidarność. Jeżeli senator Rulewski, jeżeli ci prawdziwi bohaterowie tego wydarzenia i tego procesu, który doprowadził do odzyskania przez Polskę niepodległości, czyli te ponad 10 milionów szarych i bezimiennych często działaczy Solidarności, czuje się dzisiaj upokorzonych tym, że w ich imieniu o czym nie wiedział lider Solidarności, przewodniczący Piotr Duda, nie wiedzieli inni ludzie, którzy mają moralne prawo do tego, żeby taką nagrodę ustanawiać i wręczać. A próbuje się...
Ale może dobrze się jest światu pokazać z czymś takim, co jest nagrodą, która być może stanie się, czy w zamierzeniu ma stać się czymś w rodzaju Pokojowej Nagrody Nobla.
Nie wierzę w to. Od momentu, kiedy zobaczyłem...
Przecież to pan zawsze mówi, że trzeba wielkich gestów, wielkich czynów i koniec zaścianka.
Tak, zgoda, tylko panie redaktorze...
To to jest właśnie taki koniec zaścianka. Może dyskusyjny, ale...
Ja jednak sądzę, że jest to w tej konwencji takiego proszalnego dziada. Jestem o tym utwierdzony i przekonany od kiedy zobaczyłem różowe baloniki i różowe ulotki spuszczone na uczestników marszu 3 maja na Krakowskim Przedmieściu.
Przydałby się nam jakiś Okrągły Stół bis dzisiaj, po 25 latach?
Dzisiaj na pewno, panie redaktorze, przydałby się nam rząd...
...tak żebyście zasiedli pan z Tuskiem przy jednym stole i pogadali...
Demokracja po tych 25 latach jest ułomna skoro premier jedyne co ma do powiedzenia to inwektywy i grubiaństwo
Jest od tego parlament, żeby gadać, natomiast jak ta rozmowa wygląda, to Donald Tusk niejednokrotnie daje tego dowody. Stąd między innymi nasz projekt i wniosek o tzw. pakiet demokratyczny, bo ta nasza demokracja po tych 25 latach jest ułomna skoro premier polskiego rządu jedyne, co ma do powiedzenia opozycji w świętym miejscu demokracji, jakim jest Sejm, to są inwektywy i grubiaństwo, więc mówienie o tym...
Nie spotyka się też ze strony opozycji ze specjalnymi pochwałami i miłymi i ciepłymi słowami...
Panie redaktorze, my dajemy niejednokrotnie dowody naszej odpowiedzialności, chociażby tym projektem tego paktu demokratycznego, który przedstawimy. Mam nadzieję, że będzie głosowany i zostanie przyjęty w Wysokiej Izbie.
A to dobrze, że nie będzie przyjęta uchwała w sprawie Okrągłego Stołu, bo Solidarna Polska chciałaby twardego i radykalnego rozliczenia się z Okrągłym Stołem?
My, Prawo i Sprawiedliwość, nie mówiliśmy, że będziemy przeciwni tej uchwale.
Tak, wy mówiliście "tak". Solidarna Polska mówiła o rabunkowej prywatyzacji.
Solidarna Polska, partia, która w porywach ma - uwaga, Jacku, drogi, Kurski - zero, zero, jeszcze raz zero procent
Ale co mnie interesuje partia, która w porywach ma - uwaga, Jacku, drogi, Kurski - zero, zero, jeszcze raz zero procent? Również kieruję te słowa do Zbigniewa Ziobry, który miał być mężem stanu i nadzieją wielu. Okazało się, że to rozbijanie prawicy i to wyjście za podpuszczeniem, jak sądzę, wspomnianego właśnie Jacka Kurskiego, Zbigniewa Ziobry z Prawa i Sprawiedliwości skutkuje tym, że ten byt ma dzisiaj 0,1 procenta...
...a pan się cieszy...
...a pan mnie pyta o ich inicjatywy polityczne.
Bo zablokują uchwałę, mimo że mają zero, zero, zero, jak pan twierdzi.
Więc dajmy sobie spokój z tymi marginalnymi wypryskami.
Tusk mówi nie chcę komisji do spraw Macierewicza. Panu ręce się składają do oklasków?
Ale panie redaktorze wielokrotnie mówiliśmy jeżeli chcesz "Grzegorzu Dyndało" to rób.
Myśli pan, że przestraszyli się Antoniego, naszego dzielnego wojownika?
Panie redaktorze wielokrotnie o tym mówiliśmy , że gdyby Antoni Macierewicz, który jest podkreślam odpowiedzialnym politykiem, a co za tym idzie pod rygorem obowiązującego prawa nie może się dzielić tą informacją, którą jako likwidator Wojskowych Służb Informacyjnych posiada. Natomiast w sytuacji kiedy miał się bronić i zostałby zwolniony z tajemnicy państwowej to nie jak to mówiłem nie jedna aureola by spadła.
Czyja by aureola spadła?
Wie pan, ja z dużym zainteresowaniem usłyszałbym zeznającego przed komisją prezydenta Bronisława Komorowskiego. O czym rozmawiał z pułkownikiem Tobiaszem.
Tylko, że prezydent Komorowski by się przed komisja nie musiał stawiać.
No wie pan.
Czego dowiedli konstytucjonaliści przed laty.
I to jest najlepszy dowód na to panie redaktorze,że pan Bronisław Komorowski w tej sprawie chodzi mi o likwidację Wojskowych Służb Informacyjnych pewno takiego spokojnego sumienia tutaj nie ma.
A dlaczego nie ma spokojnego sumienia?
Na komisji śledczej, aureole by spadły. Komorowski nie ma spokojnego sumienia
Wie pan, ja chętnie usłyszałbym od pana Komorowskiego co sądzi na temat wczorajszej wypowiedzi. W mojej ocenie i w mojej opinii niezwykle bulwersującej, a wręcz nawet haniebnej ostatniego dowódcy Wojskowych Służb Informacyjnych gen. Dukaczewskiego, który nazywa pułkownika Kuklińskiego zdrajcą. I to jest tez pewien przykry przyczynek do tej naszej rozmowy o tym ostatnim 25-leciu, że ci którzy wywodzili całą swoją karierę i drogę awansu zawodowego z formacji które były wobec Polski zbrodnicze, a za taka uważam np. GRU. Dzisiaj ludzi którzy nas wprowadzili pierwszego oficera NATO, bo tak określa się pułkownika Kuklińskiego nazywają zdrajcą. A prezydent pan Bronisław Komorowski był tym politykiem, który przeciwstawiała się i podnosił rękę w geście sprzeciwu wobec likwidacji tej jedynej formacji po 1989 roku.
Może domyślał się już jak będzie wyglądał raport Antoniego Macierewicza. Co prawda musiałby mocno antycypować, ale może mu się udało.
No i nie sądzę, aby takie zdolności pan prezydent, a nawet jestem o tym przekonany, posiadał.
Panie przewodniczący, jak będzie wyglądał nowy program PiS-u? To będzie jakiś radykalnie inny program niż do tej pory?
Bazą wyjściową jest oczywiście program klarysewski, ale sytuacja...
...niewiele się zmienia, cały czas socjalizm z ludzką twarzą...
...od 2009 roku sytuacja w polskiej gospodarce zmieniła się dramatycznie. Dzisiaj najważniejszym wyzwaniem i zadaniem dla odpowiedzialnej klasy politycznej to jest odpowiedzenie na pytanie co z polską demografią. Jadąc do pana do studia, czytałem tutaj rozmowę, z której wynika, że dzisiaj, wedle wyliczeń Wielkiej Brytanii, Polka zamieszkująca w Anglii rodzi 2,1 dzieciaka, a w Polsce Polka rodzi tego dzieciaka 1,1.
To już statystycy wytłumaczyli z czego to się bierze...
...bierze się to stąd panie redaktorze...
Z wieku Polek, które są w Wielkiej Brytanii...
No właśnie i teraz jest pytanie...
...a w Polsce wiek rozrodczy jest szerszy...
...i teraz jest pytanie, czy za 60-90 lat z 38-milionowego narodu staniemy się 16-milionowym.
Panie pośle, ale to proszę w drodze do mnie nie myśleć o demografii, bo pan jak agent Tomek wjedzie w jakiś samochód.
Bez złośliwości, redaktorze Konradzie proszę.
To nie jest złośliwość, naprawdę. Ale to jeszcze na koniec o tym programie. Będzie dekomunizacja w nim jeszcze? Bo w poprzednich programach była.
Odpowiem tak. Jeżeli pan mnie zapyta jakie byłyby trzy priorytety, jakie będą trzy priorytety tego programu, to powiem, że najważniejszym problemem będzie próba odpowiedzi na pytanie co zrobić aby w Polsce było więcej pracy. Bo jak będzie więcej pracy, będzie rodziło się więcej dzieci. I co zrobić, żeby nie było tak haniebnych sytuacji jak te, które możemy dzisiaj zaobserwować w centrum onkologii warszawskiej, w centrum reumatologii czy w centrum zdrowia dziecka.
Czyli więcej pracy, więcej dzieci, więcej zdrowia?
I więcej dostępności Polaków, niestety coraz bardziej schorowanych i starzejącego się społeczeństwa, do służby zdrowia. Mamy zapowiedź Arłukowicza, że - uwaga szanowni pacjenci - zmienia stronę, będzie nas to kosztowało 200 tys. zł, natomiast kolejek jak nie zmniejszył, tak nie zmniejszy.