Jadwiga Kaczyńska dziś nie jest w stanie opuścić szpitala. Pyta, gdzie jest syn - mówi gość Kontrwywiadu RMF FM Adam Bielan. Dziś nie czuję się na siłach podejmować decyzji kogo PiS wystawi w wyborach prezydenckich - dodaje.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Konrad Piasecki: Nie boi się pan, że to, co się dzieje, ten pył znad Islandii może pokrzyżować wszystkie plany i może sprawić na przykład, że pogrzeb będzie musiał być odłożony?
Adam Bielan: Naprawdę nie wiem. Ja dosyć często latam, ze względu na moją pracę i nie przypominam sobie, takiej sytuacji, żeby zamykano całe przestrzenie powietrzne nad krajami europejskimi.
Konrad Piasecki: Bo ta sytuacja dzisiaj wygląda na szalenie zagmatwaną, szalenie skomplikowaną i wygląda, że to może pokrzyżować wszelkie plany i wszystkie szyki.
Adam Bielan: Tak się wydaje, jak się czyta doniesienia mediów. Gospodarzem uroczystości jest rząd, władze centralne. Myślę, że mają w tej chwili pełną wiedzę. Wiem, że dzisiaj rano odbędzie się kolejne spotkanie takiego sztabu organizacyjnego tych uroczystości i być może dowiemy się więcej.
Konrad Piasecki: Panie pośle, czy nie ma pan smutnego poczucia, że ta kłótnia na temat Wawelu coś bezpowrotnie kończy i coś zamyka? Że kończy okres takiego "Treuga Dei", takiego pokoju, takiej jedności po katastrofie 10 kwietnia?
Adam Bielan: Tak, chociaż trzeba pamiętać, że ja się nie zgadzam z takimi stwierdzeniami, że żałoba się zakończyła dwa dni temu. Wystarczy spojrzeć na to, co się dzieje na Krakowskim Przedmieściu.
Konrad Piasecki: Nie, żałoba nie, ale jedność.
Adam Bielan: Wystarczy zobaczyć to, co się dzieje w całej Polsce. Naprawdę te 100 czy 200 osób, które naruszyły powagę żałoby, demonstrując w taki dosyć niewybredny sposób... Część osób zachowała się godnie w tym sensie, że zademonstrowała w milczeniu, ale część zachowała się naprawdę bardzo brzydko. Nie sądzę, żeby one były w stanie naruszyć żałobę w 40-milionowym kraju. Wydaje mi się, że na ile znam te osoby, które demonstrowały - bo część z nich znam z działalności politycznej po prostu - to sądzę, że to były to osoby, które się źle czuły z tą atmosferą po prostu i prędzej czy później one by nie wytrzymały.
Konrad Piasecki: Pan w internecie pisał, że to są osoby związane z Platformą Obywatelską.
Adam Bielan: Bo te osoby tam były po prostu. I wiem, że organizowały bardzo podobny protest, używając tych samych narzędzi, czyli portali społecznościowych, przeciwko nadaniu honorowego obywatelstwa Krakowa dla pana prezydenta półtora miesiąca temu, co on też bardzo przeżył, bo nie był tego inicjatorem, ale wycofał się z tego, jak wiemy. Zrezygnował, poprosił radę miasta o rezygnację. I gdy zobaczyłem te same osoby pod kurią na ul. Franciszkańskiej, to pomyślałem, że zachowują się dosyć bezrefleksyjnie - nie chcę używać mocnych słów. Natomiast ja nie chcę tego protestu upartyjniać, upolityczniać. To nie było moją intencją. Rozumiem, że ktoś może się z tą decyzją nie zgadzać, ale pamiętajmy, że zawsze w takim wypadku decyzję podejmuje gospodarz, czyli biskup krakowski. I trudno przyjąć jakieś obiektywne kryteria. Jeżeli kryterium była reakcja społeczeństwa, to wszyscy widzimy, co się dzieje od czterech dni. Wszyscy widzimy, jak wielu gości zagranicznych miałoby gościć w niedzielę. Mam nadzieję, że to, co się dzieje z lotami, tych uroczystości nie zaburzy. A takiego wydarzenia w sensie dyplomatycznym nie było w całej historii Polski.
Konrad Piasecki: Żeby nie zaburzać tej ciszy i nie kontynuować tej dyskusji, chcę zadać tylko ostatnie pytanie, dotyczące tej sprawy. Tak gwoli prawdy historycznej: czy pan potrafi wskazać osobę, która była pomysłodawcą tego pochówku na Wawelu?
Adam Bielan: Nie, zupełnie. Nawet staramy się to ustalić. Wiem, że były już osoby, które rozmawiały z kardynałem Dziwiszem - dzisiaj się dowiedziałem - w sobotę. A więc...
Konrad Piasecki: Ale kto rozmawiał z kardynałem Dziwiszem?
Adam Bielan: Trudno mi powiedzieć. Wiem, że były takie rozmowy w Krakowie. Nie wiem, czy bezpośrednio z kardynałem, ale z jego otoczeniem. W sytuacji, w której my w sobotę jechaliśmy do Smoleńska z Jarosławem Kaczyńskim, z najbliższymi przyjaciółmi prezydenta, więc zapewniam pana, że wtedy nikt z nas nie myślał o miejscu pochówku. Jarosław Kaczyński rozmawiał z kardynałem dopiero we wtorek. A na pewno rozmowy toczyły się w niedzielę, poniedziałek w Krakowie i pierwszą decyzją Jarosława Kaczyńskiego w poniedziałek, taką decyzją serca, można powiedzieć, były Powązki. Więc z całą pewnością inicjatorem nie był Jarosław Kaczyński ani Marta Kaczyńska.
Konrad Piasecki: W niedzielę - jeżeli nic niewyobrażalnego dzisiaj się nie stanie - w niedzielę pogrzeb. A czy na tym pogrzebie pojawi się matka braci Kaczyńskich? Czy ona będzie na pogrzebie syna i synowej?
Adam Bielan: Nie wiem, pani Jadwiga wciąż chyba nie wie o tym, ze względu na rady lekarzy. Pani Jadwiga jest w stanie dosyć poważnym i tego rodzaju informacja mogłaby jej bardzo zaszkodzić.
Konrad Piasecki: Ale czy ona byłaby w stanie dotrzeć do Krakowa, pojawić się na pogrzebie?
Adam Bielan: Wydaje mi się, że nie jest w stanie - z tego, co ja wiem - opuścić szpitala, więc to byłoby wykluczone. Wyjazd poza szpital… bo jest podłączona do całej aparatury, więc...
Konrad Piasecki: A nie domyśla się niczego? Nie pyta, gdzie jest syn?
Adam Bielan: Pyta, ale wolałbym tego nie rozwijać.
Konrad Piasecki: Potrafi pan już myśleć o polityce, o tym, co dalej, bo dzisiaj kalendarz polityczny jest nieubłagany. W przyszłym tygodniu Prawo i Sprawiedliwość będzie musiało podejmować decyzje i nic was od tych decyzji nie zwolni.
Adam Bielan: No właśnie ktoś mnie próbował uświadomić wczoraj, że w niedzielę mamy pogrzeb pana prezydenta, a w przyszłym tygodniu będziemy mieć wiele innych pochówków, pogrzebów, uroczystości pogrzebowych naszych przyjaciół, a jednocześnie do kolejnego poniedziałku - o ile się nie mylę - mamy podjąć decyzje co do kandydata w wyborach prezydenckich. Ja się nie czuję, szczerze mówiąc, podejmować takich decyzji. Nie wiem, jak będziemy to robić w przyszłym tygodniu.
Konrad Piasecki: A wyobraża pan sobie niewystawienie kandydata przez Prawo i Sprawiedliwość?
Adam Bielan: Naprawdę nie chcę o tym rozmawiać przynajmniej do pogrzebu. Tak że proszę o wybaczenie.
Konrad Piasecki: A widzi pan Jarosława Kaczyńskiego... Czy to jest człowiek, który w ogóle jest w stanie myśleć o polityce?
Adam Bielan: Panie redaktorze, nie chcę w tej chwili o tym rozmawiać. Przepraszam.
Konrad Piasecki: Panie pośle, to jeszcze cytat: "Jego wielkość docenił lud w mądrości zbiorowej. Nie potrzeba milczenia mącić fałszu mdłą nutą. Na kolana, łajdaki, sypać popiół na głowę. Dziś możecie go uczcić wstydu minutą.". To jest wiersz Marcina Wolskiego. Czy jest pan w stanie obiecać, że to nie będzie ton tej kampanii wyborczej?
Adam Bielan: Ta tragedia uruchomiła olbrzymie pokłady emocji i ludzie się zachowują w różny sposób. Po części jest to zrozumiałe. To są często osoby, które znały osobiście bądź pana prezydenta, parę prezydencką, bądź inne osoby, które zginęły w tej katastrofie. Natomiast oczywiście należy ważyć słowa. Ja sam pod wpływem tych emocji mówiłem w ciągu tych ostatnich dni różne rzeczy, więc... I słyszałem różne rzeczy. Wystarczy poczytać internet, żeby zobaczyć, że nie wszystkie osoby są w stanie zastosować się do tej atmosfery...
Konrad Piasecki: Tak, ale internet to są anonimowe postaci, to są ludzie sfrustrowani, wylewają jakieś swoje żółci, jakieś swoje frustracje życiowe. Natomiast bardzo bym się bał, żeby ta kampania przebiegała teraz w myśl takiego hasła, że ci wszyscy, którzy krytykowali Lecha Kaczyńskiego, nie mają dzisiaj prawa się odezwać. No bo polityka jest jednak polityką.
Adam Bielan: Ja po pierwsze nie jestem sobie w stanie psychicznie wyobrazić prowadzenia kampanii, zaangażowania w kampanię, ale z całą pewnością wśród osób, z którymi ja mam w ciągu ostatnich dni kontakt, tego rodzaju uczucia jakiegoś rewanżu są kompletnie nieobecne.