"Kierowcy piją, bo Polacy piją". "Pijani kierowcy zabijają, bo w całej Polsce jest problem z nadużywaniem alkoholu. Jeśli w kraju będzie większa trzeźwość, zmniejszy się też problem pijanych kierowców". "Pomysł kościoła na walkę z pijanymi kierowcami to edukacja, mniej reklam alkoholu i mniej punktów, w których alkohol można nabyć" - postuluje rzecznik Episkopatu, ks. Józef Kloch w Kontrwywiadzie RMF FM. "Problem pijanych kierowców w Polsce jest ważniejszy niż tak szeroko ostatnio dyskutowany, problem ideologii gender" - dodaje.
Konrad Piasecki: Po co polskiemu Kościołowi wojna z mitycznym gender?
Ks. Józef Kloch: Nie ma wojny.
Nie ma wojny, a co jest?
Jest dyskusja. Jeśli ktoś wieści wojnę, to chyba ktoś, kto bardzo ostro reaguje.
No nie, ale są surowe listy, są jeszcze bardziej surowe słowa z ust biskupów. Słowa robiące z gender jakiegoś Szatana XXI wieku.
Nie przesadzajmy, że to jest wojna, że to jest Szatan. Ja wiem, że w radiu i w mediach bardzo chętnie podsyca się atmosferę, bo jak się gotuje, to wtedy jest dobrze. My nie bardzo umiemy rozmawiać ze sobą w ogóle, a tym bardziej zachęcam - 23 stycznia do właśnie sekretariatu Konferencji Episkopatu Polski na konferencję o gender.
Księże doktorze: "W swoich celach ideologia gender jest mroczna, zła i nieczysta. To jest niebezpieczny flirt ze złym duchem" - mówi biskup Mering. To nie jest szatański wynalazek to gender? Jest taki w ustach i oczach Kościoła?
Jestem rzecznikiem Konferencji Episkopatu Polski i zupełnie spokojny list był czytany w niedzielę Świętej Rodziny na końcu grudnia. Zacytujmy fragment tego listu, gdzie zupełnie spokojnie ta debata była prowadzona. Pewne argumenty, pewne kwestie. Natomiast jeszcze raz powiem: no pan akurat zacytował coś, co się gotuje.
No słucham biskupów, którzy mówią takie rzeczy: "Flirt ze złym duchem". "Mroczna, zła, nieczysta ideologia".
No właśnie ja zacytowałem wszystkich biskupów wspólnie, czyli konferencję i list.
Ale, czy naprawdę w Dniu Rodziny, w kraju, w którym mamy do czynienia z przemocą domową, mamy do czynienia z alkoholem, mamy do czynienia z osłabieniem więzi rodzinnych. Gender w Dniu Rodziny jest najważniejszym problemem?
Rodzina to jest atmosfera, to jest wychowywanie dzieci, to są dzieci w przedszkolu, to są dzieci, które słuchają różnych opowieści, czytają książeczki. I między innymi różnego typu okołogenderowe organizacje pokazują, jak należy wychowywać dzieci. To się spotkało ze sprzeciwem biskupów, którzy powiedzieli: "My się z tym nie godzimy". Można się nie godzić? Można.
Można nie godzić się ze wszystkim, tylko że gender to jest w założeniu zasada równości płci albo badania naukowe nad kulturową rolą płci. Co w tej zasadzie równości płci, w takich badaniach, jest złego?
Nikt nie mówi o tym, że równość jest zła, ze równouprawnienie jest złe...
A to jest gender właśnie.
Ale jednocześnie, kiedy na przykład w konwencji, w dokumencie na temat równości, nad którą Polska zastanawia się, czy ma być ratyfikowana, wstawia się jednocześnie redefiniowane małżeństwo... Redefiniowane w ten sposób, że to musi być niekoniecznie kobieta i mężczyzn - to już jest problem. A jeżeli jest problem, również kulturowy, to biskupi o tym bardzo spokojnie mówią.
Ale to nie jest gender, to są jakieś wynaturzenia. Albo jakieś narośla na gender.
Pan redaktor powiedział o wynaturzeniu w odniesieniu do dokumentu, w sprawie którego teraz Polska decyduje, czy ma go ratyfikować.
Wynaturzenia w tym znaczeniu: jeśli uznamy, że to jest gender. Bo to nie jest gender.
Nie, spokojnie. Ja pokazałem przykład, że nawet w poważnych dokumentach, które mówią o równości, które mówią o tym, żeby nie było przemocy w rodzinie, nagle pojawia się zupełnie inne pojęcia małżeństwa. I to jest problem.
A jak gender odpowiada za pedofilię?
Jeden z bardziej niemądrych argumentów, które słyszałem ostatnio, to ten że Kościół chce przykryć genderem, dyskusją o gender swoje własne problemy z pedofilią. Mniej mądrego argumentu nie słyszałem.
Ale jeśli Kościół mówi, że to gender odpowiada za pedofilię, to może raczej powinien bić się we własne piersi, niż zwalać na gender problemy z pedofilią...
Spokojnie! Pewne nurty - tak jak pan redaktor powiedział w naszej rozmowie przed wejściem na antenę - około-genderowe mają różne dziwne pomysły.
To piętnujmy te nurty! Piętnujmy po nazwisku, konkretne rzeczy!
Proszę pamiętać, że kazanie nie jest wykładem naukowym. Ja jeszcze raz zachęcam do czterogodzinnej debaty w Episkopacie na temat gender. To jest naukowe.
Ale czy ksiądz może opowiedzieć na pytanie, jak gender odpowiada za pedofilię - a tak twierdzi arcybiskup Michalik...
Troszkę uprościł pan tę wypowiedź. Więc to po pierwsze. Po drugie - no właśnie - proszę ją zacytować.
"Wiele dziś mówi się o nadużyciach dorosłych wobec dzieci, nikt nie pyta o przyczynę. A jedną z tych przyczyn jest ideologia gender".
Ideologia! A więc wszystko to, co wiąże się z zagadnieniem, gdzie są pewne... Weźmy na przykład problem samej płci, która nie jest definiowana naukowo - nie od strony naukowej, nie od strony genetyki, tylko... Nie, to można dowolnie rozumieć.
A gdzie tu jest odpowiedzialność za pedofilię? Cały czas powtarzam to pytanie.
Powtarzam to pytanie.
A ja wracam do odpowiedzialności za pedofilię. Jak gender odpowiada za pedofilię? Proste pytanie. Może ksiądz odpowiedzieć na nie?
Ale znowu pan uprościł tę wypowiedź, którą pan powiedział. Przed chwilą pan sam zacytował. To nikt tam nie powiedział tak, że jest odpowiedzialny, tak? Tylko, że to są właśnie te zjawiska, które są wokół, które prowadzą do pewnych założeń. Gdzieś tam się podpisuję pod te problemy z tym związane, więc to jest to.
A czy nie lepiej byłoby, żeby w Dniu Rodziny, kościół na przykład zaapelował, albo przeczytał list nawołujący na przykład do trzeźwości za kierownicą, bo może to jest większy problem dzisiaj w Polsce niż gender.
Dlaczego o trzeźwość za kierownicą w dniu rodziny? Tak mi się wydaje.
Trzeźwość za kierownicą wydaje mi się niezwykle ważna dla rodziny. Gender mniej. Słowo daję. Ludzie giną dlatego, że pijani kierowcy zabijają ludzi.
Ma pan absolutnie rację i ostatnio przynajmniej dwa razy kościół w tych kwestiach zabierał głos.
I kościół ma jakiś pomysł na walkę z nietrzeźwymi kierowcami?
Oczywiście. Ostatni dokument, który być może nie jest jeszcze znany, z ósmego stycznia, biskupa Bronakowskiego, prowadzi zespół apostolstwa, a więc strzeżenia trzeźwości... Jeśli będzie w kraju większa trzeźwość, to będą trzeźwi kierowcy. Nie dziwmy się, że kierowcy są pijani i zabijają, bo my w kraju mamy milion ludzi nadużywających regularnie alkohol.
I jak w takim razie sprawić, żeby Polacy nie pili? Kościół ma na to jakiś pomysł?
Tak.
Jaki?
Edukacja - to jest pierwsza kwestia. Mówienie w sposób bardzo poważny o problemie, a nie mniej więcej w ten sposób, jak to się dzieje w mediach. To, na co biskup zwraca w tym liście uwagę, to jest zażarta debata w mediach, w jakimś programie, a potem jest dziesięć minut reklam, z których to, to już moje dopowiedzenie, kilka minut jest poświęcone np. piciu piwa.
Czyli mniej reklam alkoholu? Jeszcze jakiś pomysł?
Tak. Nie aż tyle punktów sprzedaży alkoholu. To jest problem. Uwaga - gdzie ten motorniczy kupił wódkę?
Koło zajezdni, na stacji benzynowej.
Nie, na pętli, tam gdzie czekał na kurs. Czy to jest pierwszy produkt, najbardziej potrzebny na pętli tramwajowej?
Absolutnie nie.
Okazało się, że niestety doprowadziło to do śmierci kilku osób.
A wyższa cena alkoholu też?
O tym nic biskup nie pisze, to pana jest pomysł.
Bo pojawiały się też takie głosy w Kościele.
Nie, nie. Ja się opieram na dokumentach, więc nigdzie nic takiego nie przeczytałem i nie wiem gdzie pan redaktor to wyczytał. Natomiast nie dziwmy się, że jeżeli mamy nietrzeźwe społeczeństwo, to są nietrzeźwi kierowcy.
A kościół wie, dlaczego mamy nietrzeźwe społeczeństwo?
Trochę dziwne jest dla mnie to pytanie.
Zastanawiam się, czy kościół sobie jakoś odpowiada na to pytanie. Nie obarczam winą kościoła, tylko czy jest jakaś odpowiedź, dlaczego to społeczeństwo jest nietrzeźwe?
Bo pije. To jest bardzo proste, więc na pańskie pytanie taka jest odpowiedź. Natomiast czy słyszał pan redaktor o jakimś programie w Polsce, o jednym z zasadniczych problemów, gdzie milion ludzi ma kłopot i państwo coś z tym robi? Oprócz alkomatów.
Są jakieś programy, przeciwdziałania alkoholizmowi.
Jakieś. A ja bym wolał, żeby one były bardzo poważnie bo to jest problem.
Ksiądz Józef Kloch, dziękuję serdecznie.
Dziękuję.