Na co dzień otaczamy się wieloma przedmiotami. Niektóre z nich mogą wystawić na próbę nasze dobre maniery… Sztandarowym przykładem jest oczywiście wykałaczka, o której już kiedyś pisałem na blogu. Mamy lato, więc tym razem bierzemy na warsztat okulary przeciwsłoneczne.

REKLAMA

Okulary przeciwsłoneczne, jak sama nazwa wskazuje, służą do ochrony oczu przed promieniami słonecznymi. Wszędzie tam, gdzie słońce nas nie oślepia, a więc na przykład we wnętrzach kawiarni, galerii handlowych, biur, na dworcu, w hali odlotów czy w sali wykładowej są zwyczajnie zbędne. W tych miejscach na pewno nie dodadzą nam anonimowości, wręcz przeciwnie. Doskonale wiedzą o tym młode aktorki i początkujący piosenkarze, którzy z okularami na nosie chcą zwrócić na siebie nieco uwagi, choć przecież wcale nie to mają na celu... Tak, tak...

Okulary wypada zdjąć za każdym razem, gdy zaczynamy z kimś rozmowę. Po pierwsze, sprawilibyśmy wrażenie, że mamy coś do ukrycia. Po wtóre, nie pozwolilibyśmy komuś spoglądać nam w oczy, co z kolei rodzi pewien dyskomfort w komunikacji. Po trzecie w końcu, postawilibyśmy się w korzystniejszej pozycji, mogąc bezkarnie obserwować naszego rozmówcę, który w tej sytuacji nie dostrzeże przecież, na czym zawieszamy swój wzrok i gdzie tenże wędruje... Przypomnijmy sobie zresztą filmowe sceny, w których jeden lub kilku uczestników spotkania ma okulary, podczas gdy ich rozmówca takich nie posiada. Jeśli to nie chłopcy podglądający opalające się topless panie, to raczej będą to agenci, detektywi, czarne charaktery, czyli po prostu faceci w czerni.

Okulary dobrze zdjęć również w momencie, gdy się komuś kłaniamy. To kwestia nie tylko dobrych manier, ale i zwykłego pragmatyzmu. W okularach ktoś nas może zwyczajnie nie rozpoznać. Z czasem zresztą ściąganie okularów w takich sytuacjach wchodzi w nawyk, tak jak uchylanie kapelusza.

Wśród ekspertów zajmujących się tematyką savoir-vivre’u można znaleźć opinie, że w przypadku kobiet okulary traktuje się jak część biżuterii i z tego powodu panie nie mają obowiązku zdejmować ich czy to w kawiarni, czy w czasie rozmowy. Przytaczam ten głos tutaj dla pewnej uczciwości, chociaż muszę przyznać, że sam nie podzielam tej opinii. O ile nie mam wątpliwości, że specjalnymi przywilejami należy obdarzyć kobiecy kapelusz, który w realiach kawiarniano-restauracyjnych może pozostać na głowie (ostatecznie jego zdjęcie mogłoby przynieść opłakane skutki dla fryzury), o tyle uważam, że ze względu na równość komunikacyjną, do której odwoływałem się wyżej, panie powinny okulary zdjąć. Będzie to szczególnie ważne w sytuacjach zawodowych.

Skoro o kawiarniach mowa, dodajmy, że zdjęte z nosa okulary najlepiej schować. Mężczyźni mają do dyspozycji na przykład wewnętrzną kieszeń marynarki (tam okulary są bezpieczne i nie ma ryzyka zarysowania szkieł), a panie - torebkę, w której na pewno znajdzie się miejsce na specjalne etui. W ostateczności okulary można położyć na kawiarnianych stoliku. Na restauracyjnym, przykrytym białym obrusem w mojej opinii już nie wypada. Dodajmy, że panowie nie powinni trzymać okularów w brustaszy, czyli w zewnętrznej kieszonce marynarki na wysokości lewej piersi. To miejsce wyłącznie na poszetkę.

W okularach panie mogą za to pojawić się na pogrzebie. Nie muszą ich wtedy ściągać, nawet w sytuacji przyjmowania kondolencji. Okulary zastępują dawną woalkę, która paniom pozwalała zachować nieco prywatności w tych trudnych chwilach.


Dobór odpowiedniego modelu okularów zależy przede wszystkim od kształtu twarzy czy typu kolorystycznego urody. Odpowiednich wskazówek można poszukać w poradnikach stylu, na dobrych portalach i blogach, a najlepiej poprosić o radę sprzedawcę w renomowanym sklepie. Niezależnie od tego typu uwarunkowań czy osobistych preferencji, dobrze pamiętać o umiarze i dyskrecji. Gadżeciarstwo, krzykliwość i przerysowanie nie mają nic wspólnego z klasą i elegancją. Podobnie zakładanie sportowych okularów do garnituru. Okulary z logotypem widocznym z kilku metrów najlepiej pozostawić na półce. Nawet, jeśli byłyby bardzo drogie, tak naprawdę są strasznie tanie. Okulary eleganckich i klasycznych marek rozpoznaje się po bardzo dyskretnych elementach, na przykład po specjalnym zawiasie przy zausznikach.

I na koniec jeszcze jedna uwaga, która dotyczy zarówno okularów przeciwsłonecznych, jak i korekcyjnych. Przenigdy nie należy w towarzystwie chuchać i dmuchać na szkiełka, a następnie czyścić je naciąganym końcem koszuli albo swetra. Wszelkie tego typu zabiegi lepiej przeprowadzać w domu, mieszkaniu, samochodzie, toalecie itd.

Jakie inne przedmioty sprawiają nam kłopot z punktu widzenia savoir-vivre’u? Proszę wpisywać swoje typu w komentarzach.