Wyidealizowany obraz wojska, czy ten odarty z fikcji? Kuszenie kontaktem z nowoczesną technologią czy powodzeniem u atrakcyjnych kobiet? Zawodowe armie na całym świecie prześcigają się w pomysłach na kampanie rekrutacyjne zachęcające do wstąpienia w ich szeregi. Przygotowaliśmy przegląd tych najciekawszych.
Obowiązkowa służba wojskowa to w wielu krajach już przeszłość. Tak jest też w naszym kraju. Od 2010 roku w polskich koszarach nie ma już żołnierzy z powszechnego poboru. Od tego czasu Ministerstwo Obrony Narodowej zwraca większą uwagę na kampanie reklamowe promujące profesjonalną służbę wojskową, na przykład pod hasłem "Zawód: żołnierz".
W ubiegłym roku ruszyła kampania wspierająca nabór do korpusu szeregowych zawodowych. Składały się z filmu pt. "Szeregowi zawodowi. Siła charakteru. Moc możliwości", który wyemitowano w telewizji publicznej w dniu Święta Wojska Polskiego, oraz z 30-sekundowego spotu reklamowego.
Szybki montaż, znakomite ujęcia, przejmująca ścieżka dźwiękowa - amerykańskie spoty zachęcające do zaciągnięcia się do armii przypominają trailery rodem z hollywoodzkich filmów. Przepełnione patosem, uwznioślające rzeczywistość, mają chwycić za serce.
Są państwa, które nie mamią scenami rodem z "Szeregowca Ryana" czy "Rambo". Szwecja zaryzykowała uczciwszym przekazem reklamowym.
Te kraje, które nie mogą pochwalić się supernowoczesnym sprzętem wojskowym, ani nie gwarantują znakomitych zarobków, starają się przemówić do ukrytych pragnień przyszłych wojskowych.
Autorzy spotów reklamowych usiłują trafić do młodzieży, która wraz z zakończeniem obowiązkowego poboru, czerpie wiedzę o wojsku tylko z filmów czy gier komputerowych. Wielka Brytania zdecydowała się na dość kontrowersyjną, a na pewno ciekawą kampanię "Start thinking soldier", w której połączono świat wirtualny z rzeczywistym. Chodziło o to, by zmienić mylne postrzeganie wojny. Ona nie jest grą, w niej ginie się naprawdę.