Niecodzienne zjawisko atmosferyczne w Katowicach. Nad miastem przeszła burza śnieżna. Były też błyskawice i grzmoty.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Pierwszy raz się coś takiego zdarzyło. Nie pamiętam takiego czegoś - powiedziała reporterowi RMF FM zaskoczona mieszkanka Katowic. To może być burza śnieżna - dodaje zdziwiona.
W zamieci śnieżnej miejski autobus uderzył w dom w Rybniku. Rannych zostało pięć osób, w tym dwoje dzieci. Wszyscy ranni to pasażerowie autobusu. Zostali przewiezieni do szpitala. Autobus najpierw uderzył w samochód osobowy, odbił się od niego, rozbił pobliskie ogrodzenie i uderzył w ścianę domu. Śląska policja zanotowała w piątek ponad 110 kolizji.
Śnieżyce dotarły także do Małopolski. W Krakowie na ulicach pojawiła się cienka warstwa lodu. Biało było na krajowej drodze nr 28. W miejscowości Brody niedaleko Wadowic samochody przez kilka godzin nie mogły poradzić sobie z podjazdem. Ciężko jeździło się także na Podhalu, gdzie śnieg przykrył drogi. Na zakopiance ciężarówki ślizgały się na podjazdach w Krzeczowie, Skomielnej i w Rabce. Samochody w żółwim tempie poruszały się praktycznie już od Lubnia. W niektórych miejscach auta wręcz stoły. Tak było w okolicach Naprawy i Chabówki. Policja nie wpuszczała samochodów ciężarowych, dając pierwszeństwo pługom i piaskarkom.
Kłopoty mieli kierowcy także w Świętokrzyskiem. Między Kielcami a Łagowem na trasie krajowej nr 74- TIR wpadł w poślizg, stanął w poprzek jezdni i zablokował oba pasy ruchu. Utworzył się tam kilkukilometrowy korek.
Fatalnie jeździło się także po drogach Dolnego Śląska. Na krajowej drodze nr 3, pomiędzy miejscowościami Kaczorów i Radomierz w kierunku Jeleniej Góry, ciężarówki miały problem z podjazdem pod górę.
Na południu Czech w czasie zamieci w ciągu pół godziny spadło ponad 5 centymetrów białego puchu. Doszło do kilkunastu wypadków drogowych. W rejonach górskich jezdnie pokryła warstwa lodu. Do niektórych miejscowości nie mogą dostać się pługi. Czesko-niemieckie przejście graniczne w okolicach Góry św. Sebastiana zablokowały grzęznące w śniegu tiry.
Pod Jabloncem nad Nisou przy granicą z Polską w piątek rano pociąg wjechał w osuwisko powstałe po nocnych opadach deszczu ze śniegiem. Nikt nie odniósł obrażeń, ale linia kolejowa łącząca Liberec z Turnovem była wyłączona z ruchu niemal cały dzień.
Przez kilka godzin nie kursowały też pociągi główną magistralą kolejową łącząca Pragę z Ostrawą na odcinku w okolicach czeskiej stolicy.
Meteorologowie zapowiadają, że do Czech w czasie weekendu wróci zima. Temperatura spadnie poniżej zera, przewidywane są też obfitsze opady śniegu.
Atak zimy w północnej części Stanów Zjednoczonych. Kłopoty na drogach i lotniskach. Linie lotnicze odwołały setki lotów. Wiele maszyn odleci ze znacznym opóźnieniem. Na przykład w Chicago śnieg ma przestać padać dopiero w sobotę rano. Według prognoz, nad USA nadciąga prawdziwa zima z intensywnymi opadami śniegu, które sparaliżują ruch w wielu rejonach kraju. Ze śniegiem walczy stan Alaska. W tym sezonie spadło tam już 5 metrów śniegu a ludzie nie mają, gdzie go wywozić. Na stacjach brakuje benzyny.