Polka zmieni unijne prawo? Niewykluczone. Anna Spyra, która walczy o unijne standardy w opiece nad wcześniakami i noworodkami, złożyła swoją petycję w Parlamencie Europejskim. Jest mamą 13-letniego Oskara, który urodził się jako wcześniak i jest niepełnosprawny.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Matka jest przekonana, że mogło być inaczej. W 1999 r. w gdańskim szpitalu im. św. Wojciecha Adalberta leżałam już 3 tygodnie, bo moja ciąża była zagrożona. Przewidywano przedwczesny poród. I wtedy nadeszła ta sobota - opowiada korespondentce RMF FM Katarzynie Szymańskiej-Borginon. Pani Anna przez kilka godzin wzywała lekarza. Ten pojawił się dopiero podczas wieczornego obchodu. Po cesarskim cięciu Oskarka wyniesiono z sali porodowej na OIOM zawiniętego... w serwetę - wspomina Spyra. A wtedy liczyła się każda minuta.
Na sali porodowej nie było ani respiratora, ani inkubatora, w którym można by przetransportować dziecko. Po przeniesieniu na OIOM stan Oskara był ciężki, nie oddychał samodzielnie. Brak tlenu spowodował nieodwracalne uszkodzenia mózgu. Gdyby był inkubator, to Oskarek może chociaż byłby zdrowszy, może chociaż mógłby ruszać rączką - zastanawia się pani Anna.
W Polsce kobieta wyczerpała już wszystkie drogi prawne. W 2009 r. prokuratura umorzyła postępowanie przeciwko szpitalowi, chociaż Prokuratura Krajowa po kontroli stwierdziła w nim nieprawidłowości. W międzyczasie sprawa przeciwko szpitalowi się przedawniła. Pani Anna musiała złożyć prywatny akt oskarżenia przeciwko lekarzom. Sprawa ciągnie się już 3 lata. Spyra złożyła także skargę w Trybunale w Strasburgu. Czeka na wyrok, a to może potrwać kilka lat.
Ponieważ wiem, jak wygląda życie niepełnosprawnego dziecka, które nie musiało być aż tak uszkodzone - postanowiłam zmienić unijne prawo - mówi Spyra. Kobieta chce by we wszystkich krajach Unii Europejskiej obowiązywały jednakowe standardy w zakresie profilaktyki , bezpieczeństwa oraz leczenia podczas ciąży i porodu. Jej zdaniem, na każdej porodówce powinien znajdować się inkubator oraz respirator. Unijne standardy powinny dotyczyć także godnego porodu oraz opieki nad noworodkami i wcześniakami.
W Polsce - przypomina Spyra - nie ma żadnych standardów opieki nad ciążami patologicznymi. Jedyne standardy, które istnieją dotyczą ciąży fizjologicznej, czyli prawidłowej. Standardy opieki nad noworodkami i wcześniakami powinny być jednolite w całej Unii Europejskiej - uważa mama Oskara.
Czy postulaty mają szanse na realizację? Apele i działalność Anny Spyry zrobiły duże wrażenie w Brukseli. Historia syna pani Anny i nieprawdopodobnie wytrwała walka jego matki o zwrócenie uwagi na jakość opieki nad noworodkami to jeszcze jeden przypadek historii pacjenta, który może wpłynąć na zakres współpracy europejskiej. Uchwalona przed rokiem dyrektywa o prawach pacjentów do opieki transgranicznej rozpoczęła się od próby uzyskania refundacji w Luksemburgu za zakupione okulary w Belgii - powiedział naszej dziennikarce dyrektor działu zdrowia w Komisji Europejskiej Andrzej Ryś.
KE ma jednak ograniczone uprawnienia w dziedzinie zdrowia. W dziedzinie okołoporodowej może jedynie formułować zalecenia. Unijne normy w tym zakresie będzie więc trudno wymusić. Anna Spyra liczy jednak na eurodeputowanych. Ostateczne decyzje należą jednak do rządów krajów UE.
Ministerstwo zdrowia zapewnia, że Polska spełnia już europejskie standardy opieki okołoporodowej. Jednak dokument, który w tej sprawie obowiązuje od roku, ma zostać znowelizowany.
Nowe przepisy doprecyzowałyby przede wszystkim kwestie odpowiedzialności prawnej i zawodowej lekarzy i położnych. Jeśli chodzi o same procedury, to zostałyby takie jak w dokumencie sprzed roku. Od momentu przyjęcia pacjentki na salę porodową, tok postępowania w każdym szpitalu w Polsce powinien być taki sam. Na przykład w przypadku komplikacji położna musi natychmiast przekazać kobietę rodząca pod opiekę lekarza specjalisty i odnotować godzinę w dokumentacji medycznej. Cały czas brakuje natomiast skutecznych przepisów dotyczących znieczulenia przy porodzie. Pacjentki nie mogą za nie zapłacić, bo teoretycznie jest ono za darmo, a szpitale nie dają go z oszczędności.