"Po zamknięciu projektu Żarnowca wytworzyła się nam ogromna luka pokoleniowa i straciliśmy bardzo wysoko wykwalifikowaną kadrę. Nie wykształciliśmy żadnych nowych inżynierów, konstruktorów reaktorów, co zmusza nas dziś do kupowania reaktora z całym oprzyrządowaniem i systemami bezpieczeństwa" - mówi profesor Ludwik Dobrzyński z Narodowego Centrum Badań Jądrowych w Świerku. "Rozwój energetyki jądrowej ciągnie rozwój tylu różnych gałęzi przemysłu. Tworzy ogromne ilości miejsc pracy i przede wszystkim, narzuca na różnego rodzaju przemysł niesłychanie wysokie wymagania" - dodaje.

REKLAMA

Grzegorz Kwolek: Czy polska nauka, polski przemysł jest gotowy na budowę elektrowni atomowej?

Ludwik Dobrzyński, Narodowe Centrum Badań Jądrowych: Po zamknięciu projektu Żarnowca wytworzyła się nam ogromna luka pokoleniowa i straciliśmy bardzo wysoko wykwalifikowaną kadrę. Nie wykształciliśmy żadnych nowych inżynierów, konstruktorów reaktorów, co zmusza nas dziś do kupowania reaktora z całym oprzyrządowaniem i systemami bezpieczeństwa. To nie oznacza, że nie mamy w tej chwili żadnych kompetencji. W końcu wielu naszych pracowników buduje w tej chwili reaktor i elektrownię jądrową w Finlandii. To jest cała technologia budowlana, która jest dobrze opanowana. Mamy również pewne fragmenty przemysłu, które mogą udźwignąć budowę pewnych podsystemów, które są związane z reaktorem. To jednak nie wystarcza, żebyśmy dziś własnymi siłami budowali reaktory. To dotyczy ludzi, który będą mieć dyplom magistra inżyniera, ale także techników, którzy są niezbędni.

Trzeba kształcić techników nukleoników, którzy najpierw mogą zasilić różnego rodzaju przemysł jądrowy istniejący w naszym kraju niezwiązany z energetyką, ale z różnego rodzaju materiałami promieniotwórczymi. Ci ludzie powinni zasilić wyższe uczelnie, żeby kształcić się na poziomie politechnicznym. W tej chwili widać, że cały szereg uczelni wyższych w kraju, z Politechniką Warszawską, rzucił się na kształcenie ludzi na tym poziomie. Mam nadzieje, że to da swoje owoce. Pod jednym warunkiem: że będą wreszcie podjęte decyzje, kiedy, jak budujemy elektrownię i jakie są dalsze plany.

Młodzi ludzie nie będą studiowali pięć lat, żeby potem czekać kolejnych pięć lat na jakieś decyzje. Oni, jeżeli będą dobrze wykształceni, znajdą na pniu pracę zagranicą, ale chyba nie o to nam chodzi. Oni też nie bardzo myślą, że wykształcą się i wyjadą za granicę. Cała grupa tych ludzi chce pracować w Polsce.

Są bardzo potrzebne decyzje na szczeblu rządowym: że chcemy tej elektrowni, że dajemy bardzo szczegółowy plan realizacji, a w tym czasie zaczynamy kształcić od poziomu technicznego, przez poziom wyższych uczelni, poprzez staże. Każdy z tych, który ma później pracować w sterowni reaktora, musi mieć odpowiednią świadomość, gdzie pracuje i jak to wszystko działa. Tutaj staż pracy i doświadczenie jest czymś niezastąpionym. Na ogół operator reaktora powinien mieć za sobą wieloletnią praktykę, od pięciu do dziesięciu lat, żeby czuć reaktor każdym nerwem. Oczywiście, można kształcić na symulatorach. Od tego się zaczyna, ale to są tylko symulatory. W pewnym momencie człowiek podchodzi do prawdziwego "zwierzęcia" i musi przynajmniej czuć, co tam się dzieje.

Gdzie są w tej chwili te najlepsze wzorce, po które powinniśmy sięgać?

Można korzystać z bardzo wielu doświadczeń. Jest bardzo dobra szkoła francuska, bardzo dobra szkoła angielska. Niemcy, którzy dzisiaj o dziwo zamykają reaktory, mają dobry ośrodek szkoleniowy. I oczywiście, Amerykanie. Możemy także sięgnąć po tradycję Federacji Rosyjskiej. Tam są bardzo dobrzy ludzie, który się świetnie znają i potrafią konstruować reaktory bezpieczne - zupełnie innego typu niż te w Czarnobylu, które działają bezpiecznie przez dziesiątki lat i są bezawaryjne.

Nie ma żadnego problemu, skąd czerpać wzorce i skąd uczyć się, jak uczyć innych. Mamy wciąż bardzo dobrych nauczycieli akademickich, którzy potrafią szybko przejąć dobry program. Musimy zapewnić młodym ludziom różnego rodzaju staże, żeby mogli się bezpośrednio stykać z rzeczywistą elektrownią jądrową.

Czy przemysł jądrowy to może być atrakcyjna ścieżka kariery? Czy stworzy w Polsce wiele miejsc pracy?

To jest znakomita ścieżka kariery. Rozwój energetyki jądrowej ciągnie rozwój tylu różnych gałęzi przemysłu. Tworzy ogromne ilości miejsc pracy i przede wszystkim, narzuca na różnego rodzaju przemysł, typu elektronika, mechanika niesłychanie wysokie wymagania. To jest naprawdę high-tech. Coś, czego potrzebujemy, żebyśmy nie musieli kupować technologii, tylko mogli je wypracować u siebie. Decyzja o budowie elektrowni atomowej jest dla kraju niesłychanie pożyteczna.