Słupsk ma najstarszego lekarza-ratownika w Polsce, a nawet w Europie. Tak przynajmniej twierdzą władze tamtejszego pogotowia. Doktor Władysław Przybył skończył 92 lata, w ratownictwie pracuje od 1947 roku.
Mimo sędziwego wieku doktor Przybył nie wybiera się na emeryturę. Trzy razy w tygodniu wyjeżdża karetką do chorych. Przez lata wypracował własną receptę na dobrą kondycję fizyczną: Po pierwsze - skromnie się odżywiać. Wódki nie pić, papierosów nie palić. No i nie denerwować się dużo. Trzeba pracować, bo praca wzbogaca i człowieka czyni potrzebnym - mówi 92-latek.
Mariusz Żukowski, dyrektor Pogotowia Ratunkowego w Słupsku twierdzi, że nie obawia się posyłać sędziwego lekarza do pacjentów. Całe szczęście, że pan doktor w tak szlachetnym wieku jeszcze jest na tyle czynnym lekarzem, sprawnym fizycznie i umysłowo. Przeszedł wszelkie badania kontrolne i może nam pomagać - tłumaczy. Nie chciał natomiast zdradzić, ilu lekarzy złożyło podanie o przyjęcie do pracy w pogotowiu w Słupsku, w czasie wyjątkowo długiej kariery zawodowej doktora Przybyła.