„Z całym szacunkiem dla uczestników II Konferencji Smoleńskiej, ale to wygląda tak jakby niespecjaliści wypowiadali się na tematy spoza zakresu ich działań. Odniósłbym się do jednej z wypowiedzi profesora Rońdy, który stwierdził kiedyś, że równie dobrze mógłby zajmować się badaniem populacji pingwinów i wpływem czegoś, na coś tam. Powiedział to w sposób humorystyczny, ale jakże prawdziwy” - mówi szef Komisji Badania Wypadków Lotniczych odpowiadając na pytania słuchaczy RMF FM.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Myślą, że mogą wypowiadać się na każdy temat

"Jest grupa osób posiadających tytuły naukowe, którym wydaje się, że mając tytuł naukowy mogą wypowiadać się na każdy temat, także taki spoza zakresu swoich kompetencji. Niestety w zasadach przyświecających działalności naukowej, zawarte jest to, że każdy pracownik naukowy powinien wypowiadać się w dziedzinie którą się zajmuje. Powinien wypowiadać się w wąskim zakresie, którym się zajmuje. Bo tam jest ekspertem"- tłumaczy Maciej Lasek.

Prof. Binienda? "Na pewno jest specjalistą od materiałów przekładkowych i kompaktowych. Natomiast co do przeprowadzonych przez niego symulacji, nie mogę się już z nim zgodzić"- mówi Lasek. "Przy niewłaściwie zamodelowanym procesie możemy uzyskać zafałszowane wyniki" - przestrzega gość RMF FM. "W zderzeniu zawsze niszczy się i skrzydło i przeszkoda. Następuje przerwanie ciągłości struktury"

Pracowali dla nas eksperci ze wszystkich dziedzin

"Po zewnętrznych ekspertów sięgać można, kiedy komisja sama nie ma w danej dziedzinie własnych"- mówi pytany przez internautów, dlaczego nie sięgają po pomoc zagranicznych ekspertów. "My sięgaliśmy do ekspertyz Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego, ABW, Instytutu Chemii i Radiometrii, a także Instytutu Paliw do badania jakości paliwa"- wymienia. "Ekspertyz zewnętrznych było więcej. Firma Small Gis przygotowywała analizę dotyczącą miejsca wypadku"- dodaje.

"Wszystkie zakresy wiedzy były reprezentowane przez osoby obecne w komisji"- mówi pytany, czy nie zabrakło interdyscyplinarnych dyskusji przy badaniu katastrofy Tu-154. "Pracowali dla nas ludzie, którzy cale życie pracowali nad wyjaśnianiem wypadków lotniczych. Wiedza naukowa niepoparta doświadczeniem nie zastąpi doświadczenia przy badaniu wypadków"- mówi gość RMF FM.

Mieliśmy dostęp do zdjęć NATO

"Komisja, która nad tym pracowała miała dostęp do zdjęć satelitarnych NATO, ale nic to nie zmieniało dla raportu komisji. Cały materiał zebrany przez komisje, zdjęcia satelitarne, dane z rejestratorów, czy zdjęcia wykonane na miejscu, współgra ze sobą w 100 procentach"- mówi Maciej Lasek w RMF FM.

W dniach 7-20 kwietnia lotnisko i jego otoczenie zmieniały się

"Mieliśmy zdjęcia satelitarne lotniska przed wypadkiem i po wypadku. Lotnisko i jego otoczenie nie zmieniło się pomiędzy 7 kwietnia i 10 kwietnia. Jedyna różnica polega na tym, że 7 kwietnia była bardzo dobra pogoda"- twierdzi szef PKBWL.

Koniec śledztwa po powrocie wraku do Polski

"Powrót wraku leży w gestii prokuratury. Polska prokuratura skończy prace, kiedy wrak Tu-154 wróci do Polski. Jeżeli na wraku zostanie wykryte coś nowego, istnieje droga do wznowienia prac komisji badającej przyczyny katastrofy"- mówi gość RMF FM.