Dla pełnosprawnych, a zwłaszcza dla widzących, ten problem to zwykła błahostka. Dla ludzi niewidomych - to dramat. Postawienie ogrodzenia na chodniku, z którego korzystali od pół wieku, odcięło ich np. od możliwości zrobienia zakupów w osiedlowym sklepiku. Nie są w stanie samodzielnie funkcjonować. W ich sprawie w Lublinie będzie interweniował reporter RMF FM.
Płot stanął w tym miejscu, bo Spółdzielnia Niewidomych postanowiła ogrodzić parking. To najkrótsza droga łącząca ulicę Głowackiego z osiedlowym sklepikiem, ale nie tylko. To również główny ciąg pieszy dla wszystkich, także zdrowych. Pełnosprawni sobie poradzą. Mogą nadłożyć kilkaset metrów. Dla niewidomych to bariera nie do pokonania. Co więcej, osiedle zamieszkują głównie osoby starsze - 70-80-letnie. Dla nich to również ogromny wysiłek, więc...
A w zasadzie skakały, bo łańcuch zabezpieczający przed wchodzeniem na trawnik ktoś urwał lub przeciął, tak żeby nie trzeba było nad nim przeskakiwać. Ktoś zrobił to z pełną aprobatą mieszkańców. Tylko żeby go nikt nie złapał. Dobrze zrobił - tak komentowali starsi ludzie, którzy omijali ogrodzenie właśnie przez trawnik. Mam 83 lata - nie będę biegał dookoła. Jak można było nam to zrobić. Dla mnie ciężko, a co mają powiedzieć niewidomi? Żal mi ich. Mieszkamy na tym osiedlu wspólnie od lat. Mówią jaka to tragedia... - dodaje inny z rozmówców naszego reportera.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Niewidomi nie są teraz w stanie samodzielnie funkcjonować, choć przez lata doskonale sobie radzili. I właśnie w sprawie tego ogrodzenia, które zrujnowało ich świat, będziemy dzisiaj interweniować.
(MRod)