"PiS godziną "W" dało sobie w stopę" - mówi o kampanii referendalnej PiS Hanna Gronkiewicz-Waltz, odpowiadając na pytania słuchaczy RMF FM. "Ja spotykałam osoby, które to odstręczyło. Błędy przeciwnika pomagają. Mnie pomógł PiS" - dodaje. "Gdybym przegrała w referendum, byłyby wcześniejsze wybory. Ja nie byłabym komisarzem, bo nie czułabym tego" - ujawnia. "Gdyby przez rok był komisarz, to nie byłoby dobre dla Warszawy. W przypadku przegranej w referendum, sugerowałabym żeby ktoś z moich bliskich współpracowników został komisarzem. Ja sama wystartowałabym w przyspieszonych wyborach"- wyjaśnia.
Czy wywiąże się pani ze wszystkich swoich obietnic? - pytają słuchacze RMF FM. Wywiążę się ze wszelkich obietnic zawartych w 2010 roku. Jeśli chodzi o obwodnice, to nie my budujemy obwodnice - odpowiada Hanna Gronkiewicz-Waltz. Obwodnicę południową buduje np. GDDKiA - tłumaczy.
Referendum to nie wybory. Wybory to wtedy, kiedy jest kilkunastu kandydatów - mówi słuchaczom, którzy pytają: Czy za rok też pani powie: Ci, co mnie popierają niech zostaną w domach?
Intensywna praca i tyle samo kontaktów z mieszkańcami jak przez ostatnie kilka miesięcy - mówi prezydent o planach na przyszłość. Zmiany były przez 7 lat. Utrzymam tempo kontaktów z mieszkańcami i mówienia o tym - mówi pytana, "czy utrzyma takie tempo pozytywnych przemian jak w ostatnich 2 miesiącach".
Nie będzie zmian cen biletów. Jeśli chodzi o ceny biletów miesięcznych, będzie 98 złotych i zobaczymy jak to się będzie dalej układać, jeśli chodzi o wpływy. Dziś dopłacamy 70 proc. do każdego biletu. Kiedy zaczynałam pracę, dopłacaliśmy tylko 60 proc. I tak większy ciężar wzięło na siebie miasto - tłumaczy Gronkiewicz-Waltz.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Zawsze najlepsze to, co opatrzność niesie. Ja nigdy nie naciskam - mówi pytana, czy - jak donoszą dzisiejsze tabloidy - modliła się wczoraj o zwycięstwo.