„Konieczne jest badanie dokładnie miejsca wybuchu” – mówi w rozmowie z dziennikarzem RMF FM dr Mariusz Łaciak z Katedry Inżynierii Gazowniczej AGH. „Miejmy nadzieję, że ta sprawa zostanie wyjaśniona. Niestety w gazownictwie czasami nie mamy stuprocentowej pewności” - dodaje.
Maciej Grzyb: Panie doktorze, czy do tego wybuchu mógł doprowadzić operator koparki, który uszkodził gazociąg?
Dr Mariusz Łaciak z Katedry Inżynierii Gazowniczej AGH: Mogła to być jedna z przyczyn. Na pewno mogło tak się zdarzyć, że to właśnie koparka uszkodziła ten gazociąg wysokiego ciśnienia i na skutek tego doszło do rozszczelnienia. Doszło do zainicjowania wybuchu. Mogło też być tak, że była druga przyczyna. Powiedzmy, że była jakaś nieszczelność tego starego gazociągu i w tym momencie w trakcie prac ziemnych, koparka odsłoniła i spowodowała napływ tego gazu, no i oczywiście doszło gdzieś do zaiskrzenia i do samego wybuchu. Tutaj można podejrzewać jakieś zaiskrzenie, czyli uderzenie koparki o coś metalowego. Czy to był gazociąg czy nie, to już dokładne badania muszą wykazać.
Mogło być tak, jak pan zasugerował, że ten gazociąg był już nieszczelny i w momencie, w którym został odkryty, ten gaz się ulotnił i wtedy doszło do eksplozji?
To jest oczywiście teoretyzowanie w tej chwili, bo tego dokładnie nie wiemy. To też trzeba dokładnie zbadać. Teoretycznie, taka przyczyna mogła też być. Ale tak jak powiedziałem, to może być jedna z wielu przyczyn.
W jaki sposób biegli będą badać przyczynę eksplozji?
Konieczna jest wizja lokalna. Konieczne jest badanie dokładnie miejsca wybuchu. Dokonanie jakiejś analizy, sprawdzenie tego wszystkiego. To być może przybliży nam wiedzę na temat, jak do tego doszło.
Tam zniszczenia są dość duże, czy mimo to będzie można dojść do przyczyny?
Miejmy nadzieję, że ta sprawa zostanie wyjaśniona. Niestety w gazownictwie czasami nie mamy stuprocentowej pewności. Zbyt wiele przyczyn często składa się na sam moment wybuchu, na zainicjowanie wybuchu, na ten cały związek przyczynowo-skutkowy, który do tego doprowadził.
Czy badana będzie także rura, ten gazociąg, którym płynął gaz?
Na pewno te elementy będą sprawdzane. Dokładna kontrola tych elementów specjalistów od materiałoznawstwa itp. Wszystko zależy od tego, co tam zostało. Temu będzie służyła wizja lokalna, która być może rozjaśni ta sprawę bardziej.
Jak taka wizja wygląda, pan już w niejednej brał udział?
To jest oczywiście sprawdzanie całości i miejsca wypadku. Tych elementów, które w tym brały udział, czyli fragmentów rur. Co będzie badane? Przede wszystkim, na pewno będzie badane czy zostały zachowane wszelkie przepisy, zgodnie z instrukcjami, z zachowaniem wszystkich norm, dotyczących bezpieczeństwa. Czy to zostało zachowane, czy dokładnie został zbadany przebieg starego gazociągu. Czy zostały zachowane wszystkie procedury, jakie w tych wypadkach są stosowane w trakcie budowy.
Rozszczelnienie gazociągu przez koparkę, to jak sobie przypominam dość częste zjawisko i z takimi rzeczami mamy do czynienia. Oczywiście, nie wszystkie kończą się tak tragicznie, jak w tym przypadku.
Tak, takie rozszczelnienia się zdarzają. I wcale nie są rzadkością. Można powiedzieć uszkodzenia, rozszczelnienia, nawet wybuchy czysto fizyczne, czyli bez zapłonu, bez pożaru.
A z czego to wynika? Z braku planów?
Czasami są to błędy związane z inwentaryzacją tego przebiegu starego gazociągu, z warunkami, w jakich prowadzi się budowę. Czasem oczywiście, jest też może nieuwaga samego pracownika. Każdy wypadek trzeba indywidualnie traktować.