Stwierdzenie, że polska służba zdrowia jest niedoinwestowana to truizm. Fatalny system, z którym nie mogą sobie poradzić kolejne rządy, marnotrawione pieniądze, gigantyczne kolejki do lekarzy, brak personelu i sprzętu... Wyliczać można bez końca... A do tego, jeśli ktoś już trafi do szpitala... szpitalne posiłki, o których można powiedzieć wszystko, tylko nie to, że są zdrowe, smaczne i że rzeczywiście można się nimi posilić...
Od lat szpitale udają, że karmią pacjentów, a pacjenci udają, że jedzą. Kto ma rodzinę lub przyjaciół - jest uratowany. Kto nie - albo przełyka z trudem jedzeniopodobny zestaw, albo zaopatruje się w przyszpitalnym bufecie, albo po prostu głoduje.
Od lat tłumaczenia szpitali są takie same: chroniczny brak pieniędzy, czyli niskie stawki żywieniowe. To nieprawda - mówią nam dietetycy, których pytaliśmy o szpitalne menu. Ich zdaniem wystarczy trochę wiedzy z zakresu dietetyki i minimum dobrej woli. Jeżeli pacjent dostanie ugotowaną w wodzie kaszę jaglaną z jabłkiem i z cynamonem, na pewno będzie miał o wiele bardziej wzmocniony z rana organizm niż gdy dostanie suchy chleb z czymś co udaje wędlinę - mówi nam szczecińska dietetyk Anna Grzechowiak, podkreślając, że oba zestawy będą kosztować tyle samo.
Pacjenci mają chyba dość takiego traktowania. Fotografują szpitalne menu, a zdjęcia umieszczają w internecie. Hitem jest coś, co nazwano chlebburgerem, a co podają w jednym z katowickich szpitali. Co to takiego? Zdradzimy w porannych Faktach RMF FM.
A Was prosimy - jeśli i Wam serwują lub serwowali w szpitalu takie pseudoposiłki, prześlijcie nam zdjęcia. A może macie zupełnie inne doświadczenia? Może są szpitale, gdzie dba się o jakość posiłków? Są zdrowe, smaczne, a na dodatek estetycznie podane? Na takie przykłady również czekamy. Skrzynka jest do Waszej dyspozycji!
Zapraszamy na poranne Fakty RMF FM już od 6:00!