Czy wygaszenie mandatów polityków PiS wiąże się ze zwlekaniem z zaprzysiężeniem nowych członków Państwowej Komisji Wyborczej, co z kolei może wpływać na sprawne przeprowadzenie kwietniowych wyborów do samorządów? Zamiast twardego "nie ma mowy!" jedyna pewna odpowiedź to dziś deklaracja "nie powinno".
Kilka zaplatających się zjawisk łączy się w sposób zrozumiały tylko przy uważnym przyjrzeniu się zależnościom między nimi.
Za dwa tygodnie ruszy już realizowany z udziałem PKW kalendarz wyborczy działań poprzedzających zapowiedziane na 7 kwietnia wybory samorządowe. To najbardziej skomplikowana ze wszystkich elekcji, jakie prowadzi Państwowa Komisja Wyborcza. Kadencja PKW związana jest z mocy prawa z kadencją Sejmu, który swoich w niej przedstawicieli wybrał jeszcze w połowie grudnia. Do objęcia urzędów i przystąpienia do przygotowania wyborów nowi członkowie PKW muszą jeszcze tylko złożyć ślubowanie przed Prezydentem, Prezydent jednak jak dotąd chęci ich zaprzysiężenia nie zdradza. Mimo zbliżających się trudnych wyborów i upływu prawie sześciu tygodni od ich wskazania przez Sejm.
Dziś nadal stanowiska pełnią członkowie Państwowej Komisji Wyborczej wybrani przez poprzedni Sejm. Nie sposób nie zauważyć, że ostatnimi działaniami PKW wprawia w poważne zakłopotanie marszałka Sejmu, który musi z nią współpracować przy ponownym obsadzeniu mandatów, zwolnionych wg niego przez Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Sprawa jest dość skomplikowana nawet bez sceptycyzmu PKW, kiedy go jednak do niej dołączyć - staje się beznadziejna. Trudno się nie domyślić, że nie zmieniając składu PKW przez przyjęcie ślubowania jej nowego składu, prezydent utrwala więc blokujący działania marszałka sceptycyzm komisji. W nowym składzie.
Splot wydarzeń sprawia, że jeśli Andrzej Duda nadal będzie przeciągał zaprzysiężenia, ruszające za kilkanaście dni formalne działania związane z wyborami będzie prowadzić PKW w dotychczasowym składzie, mimo wskazania jej nowych członków. To jednak może potrwać, jak głosi prawo, nie dłużej niż 150 dni od dnia wyborów, a więc do połowy marca.
W połowie marca jednak kalendarz wyborczy nakazuje już mieć zgromadzone listy kandydatów do rad gmin i sejmików, a nawet kandydatów na wójtów, burmistrzów i prezydentów. Powołane mają być komisje wyborcze, itd. Zmienianie składu koordynującej przygotowania do wyborów PKW na tym etapie z pewnością sprawności przygotowań nie pomoże.
Jeśli wziąć to pod uwagę - czy da się wyjaśnić prezydencką bezczynność ws. ślubowania czymś innym, niż, nazwijmy to, innymi względami, niezwiązanymi z głównym celem działania PKW, czyli zapewnieniem rzetelnego i uczciwego, sprawnego przeprowadzenia wyborów?