Ustawa umożliwiająca sprzedaż węgla przez samorządy wciąż nie została podpisana i ogłoszona. Uznawana za tak pilną, że jeszcze przed przyjęciem projektu przez rząd premier apelował do Senatu o jej pilne procedowanie, od ubiegłego czwartku czeka na podpis Andrzeja Dudy. Powody zwłoki są dość niejasne.

REKLAMA

Wyjaśniając powody zwłoki sam prezydent wczoraj w Krakowie wskazywał na "dni świąteczne i godziny biurowe". Pytany, kiedy złoży swój podpis Andrzej Duda mówił: "Dosłownie w najbliższych godzinach, bo to jest kwestia powrotu do pracy biurowej w Warszawie". Dodał, że zdaje sobie sprawę z pilności tej sprawy.

To było jednak 24 godziny temu. To nie wyjaśnia niepodpisywania ustawy w godzinach biurowych w czwartek, piątek, sobotę albo poniedziałek.

Nie chodzi też zapewne o wątpliwości. Dzień wcześniej szef gabinetu prezydenta Paweł Szrot podkreślał, że Andrzej Duda wprawdzie ustawy jeszcze nie podpisał, ale "zrobi to w najbliższych dniach; to nie jest w żaden sposób zagrożone".

Warto przy tym pamiętać, że chodzi o ustawę tak pilną, że jeszcze zanim powstała w rządzie i trafiła do Sejmu, premier Morawiecki już naciskał w tej sprawie na Senat i wyrażał oczekiwanie wobec głowy państwa. Liczę na to, że ta ustawa będzie szybko przeprocedowana przez Senat, podpisana przez pana prezydenta i będzie mogła szybko obowiązywać - mówił Mateusz Morawiecki 13 października o ustawie, którą rząd przyjął dopiero następnego dnia.

Na razie jednak wciąż nic z tego - mimo świadomości, że ustawa jest pilna i zapowiedzi że to zrobi, prezydent wciąż jej nie podpisał. Po podpisaniu ustawa, uchylająca wszelkie wątpliwości samorządów w sprawie handlu węglem, musi być jeszcze ogłoszona. Wejdzie w życie dopiero następnego dnia.

A więc - jeśli prezydent ją dziś podpisze, a Dziennik Ustaw opublikuje - najwcześniej jutro, po tygodniu czekania na sam podpis Andrzeja Dudy.