Komunikat o wprowadzeniu przez Radę Języka Polskiego obowiązujących od 2026 roku zasad pisowni polskiej najpierw zastanawia, a potem... wywołuje ulgę u radiowca, który nie musi przesadnie dbać o ortografię, bo posługuje się słowem mówionym. Jeślibym jednak miał zdawać po 2026 egzamin z ortografii, błąd popełniłbym już w słowie, którym zaczyna się niniejsze zdanie - cząstkę "-bym" ze spójnikiem "jeśli" poprawnie będzie wtedy można napisać tylko oddzielnie.
Absolutnie nie neguję potrzeby regulowania od czasu do czasu używanych powszechnie zasad językowych. Materia jest wprawdzie bardzo żywa i dynamiczna, często jednak jej nieposkromiona natura wprowadza rażący oczy i uszy niektórych chaos - porządek więc czasem wprowadzić warto.
Ostatnia podobna regulacja miała miejsce 88 lat temu, trudno zatem mówić, że językoznawcy często narzucają użytkownikom polszczyzny surowe rygory. Przyjrzałem się kilkunastu zasadom, które mają niebawem obowiązywać w języku oficjalnym. Tylko przy kilku obudziły się we mnie wątpliwości.
Nie wywołuje chyba sporu przejście na pisanie wielką literą nazw mieszkańców miast, wsi czy dzielnic. Ot, opolanin zostanie Opolaninem, łodzianin Łodzianinem - to trzeba będzie jedynie zapamiętać.
Znikną za to ograniczenia dla tych, którzy koniecznie chcą przepisu na to, czy złośliwie nazywany Francuz to Żabojad czy żabojad, a Niemiec to Szwab czy szwab - z jakiej litery go sobie zapiszemy, możemy wybrać sami.
Koniec za to z pisaniem, że na wzgórze wjechała skoda, a przed domem stoi wypasiony mercedes - od 2026 wjeżdżać będzie pisana z wielkiej litery Skoda, a parkować przed domem będzie Mercedes. W zasadzie powinna stać tam Mercedes, bo to imię żeńskie, ale aż tak szczegółowi nie jesteśmy, bo to nie jest imię polskie.
Kłopot możemy mieć z zapisywaniem cząstki -bym, a także -byś, -by, -byśmy i -byście ze spójnikami. Rada nakazuje ich pisanie rozdzielne, niezależnie od tego, czy-byśmy się na to godzili, gdyby pytano nas o zdanie.
A propos niezależności - z nimi też będzie też pewnie kłopot. Od samej nazwy cierpnie trochę skóra... otóż nie - z tymi wynalazkami bez wyjątków trzeba będzie pisać łącznie. Koszula będzie niewyprana a zęby nieumyte, choć dotychczas koszula mogła być nie wyprana a zęby nie umyte. Co więcej, dotychczasowa reguła pozwalająca na to, by ludzie byli nie niepokojeni zniknie, i kiedy się nieszczęśni sami poprawnie opiszą, przeczytają, że są nieniepokojeni. A przecież się nie jąkają.
Nawiasem mówiąc, zaledwie 60 lat temu językoznawcy dopiero dopuścili oficjalne łączenie obu tych cząstek, co wywołało poważny wstrząs i zniszczenie całego nakładu XIII wydania "Pisowni polskiej", postępu to jednak nie zatrzymało. Obawy komunistycznych władz o wywrotowe wymuszenie na osobach po odłożeniu papierosa nie palących statusu niepalących, i odesłanie na śmietnik większości ówczesnych słowników ortograficznych nie wpłynęły na świat, a dziś to, co 60 lat temu językoznawcy ledwo dopuścili - od 2026 ma się stać obowiązującą i bezwyjątkową normą.
Sporo w nowych zasadach wskazowek wprowadzających jednolite reguły. Małą literą mamy zapisywać przymiotniki pochodzące od nazw osobowych a zakończone na "-owski". Teatr będzie więc bez wątpienia szekspirowski a koncert chopinowski.
Więcej swobody będzie ze staroświeckimi przymiotnikami, opartymi na imionach, kończących się na -owy, -in czy -ów. Poezja będzie mogła być Miłoszowa albo miłoszowa, należąca do Zosi lalka z opowieści babci będzie mogła być zosina albo Zosina - nikt za to nikomu krzywdy nie zrobi. Ani babci, ani Zosi, ani lalce.
Łatwiej bedzie także z określaniem czy mamy coś traktować pół serio czy półserio, półżartem czy może pół żartem; "pół-" w podobnych wyrażeniach będzie trzeba pisać łącznie.
Zdecydowanie łatwiej będzie również z podobnymi brzmieniowo parami słów typu "szast-prast", "bij-zabij", "tuż-tuż" i innych podobnych. Te słowa poza myślnikami można będzie także przedzielać przecinkami, albo... nie przedzielać żadnym znakiem a jedynie spacją.
Tu zasady są liczne, ale dość proste. W nazwach obiektów w przestrzeni publicznej które są alejami, bulwarami, osiedlami, pałacami, mostami etc. pisać je będziemy z wielkiej litery. Plac Zbawiciela, Aleja Róż, Kopiec Wandy itd. Podobnie z pełnymi nazwami lokali użytkowych - czy to Karczma Słupska, czy Pizzeria Napoli, czy Bar Flisak. To samo dotyczy też nazw nagród, medali i orderów oraz komet. Nagroda Nobla i Kometa Halleya, choć i słowo nagroda i kometa to przecież nie nazwa własna.
W tej dziedzinie nasz język dość często nastręcza kłopotów, zwłaszcza osobom niepewnym swoich umiejętności słowotwórczych, stąd kilka reguł ułatwiających ich amatorom życie.
Obcego pochodzenia liczne przedrostki "mega-", "mini-", "super-", "eko-", "wege-" itp. łącznie pisze się tylko z wyrazami pisanymi z małej litery, jak minibarek czy superpomysł. Jeśli łączymy je z wyrazem zapisywanym z wielkiej litery, to po myślniku; super-Polak, wege-Europejczyk itd.
Tam, gdzie jest to uzasadnione obcego pochodzenia cząstki można pisać osobno. Jeśli zestaw urządzeń audio nie należy do typu miniwież, niemniej rzeczywiście jest nieduży można go opisać określeniem mini wieża, a zbiorczo opisujące przychody słowo ekstrazarobki to przecież nie to samo, co zarobki ekstra.
"Niby-" i "quasi-", czyli cząstki poddające coś w wątpliwość, z wyrazami pisanymi małą literą piszemy łącznie (nibyartysta quasiromantyczny), ale jeśli ze słowami z wielkiej litery - z myślnikiem, jak w wypadku "niby" Polaka czy quasi-Europejczyka.
Rada Języka Polskiego stara się jak może, próbując dokonać rzeczy niemożliwej - zapanować nad chaosem, jakim w coraz większym stopniu jest używany powszechnie język. Nie robi tego jednak na siłę, a jedynie w stopniu wprowadzającym elementarne, powszechnie obowiązujące reguły pisowni, używanej oficjalnie.
Wypada to docenić. Jeśli odejdziemy od tego, co mamy wspólne i co niezbędne do klarownego porozumiewania się, zarówno wspólnota jak wzajemne zrozumienie mogą zniknąć.