Marszałek Sejmu nie poda do publicznej wiadomości listy sędziów-kandydatów do KRS wcześniej niż w połowie lutego. Tyle czasu zajmie mu procedura sprawdzenia zgłoszeń. Z ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa wynika jednak także, że oficjalnie nie poznamy niemal żadnych szczegółów dotyczących zgłoszonych kandydatów ani sędziów, którzy ich poparli.
Samo kończące się właśnie zbieranie kandydatur to ledwo początek działań, które zajmą około trzech tygodni. Dopiero wtedy można będzie mówić, kto został skutecznie zgłoszony, i dopiero wtedy Marszałek Sejmu ogłosi nazwiska kandydatów.
Według ustawy samo zgłoszenie obejmuje jedynie informacje o kandydacie, pełnionych dotychczas funkcjach i działalności społecznej oraz innych istotnych zdarzeniach, mających miejsce w czasie pełnienia przez niego urzędu sędziego. To zatem tylko to składa się na zgłoszenie.
Marszałek z mocy ustawy prosi wprawdzie prezesów sądów - przełożonych kandydatów o informacje na ich temat, informacje te są jednak tylko załączane do zgłoszeń kandydatów. Do zgłoszeń załączane są także listy, zawierające nazwiska sędziów, którzy poparli poszczególne kandydatury, zawierające ich imiona, nazwiska, miejsca służbowe, numery PESEL oraz podpisy. Dane popierających kandydatów sędziów to jednak także załączniki do zgłoszenia.
W terminie trzech dni od zamknięcia listy zgłoszeń Marszałek Sejmu zwraca się do przełożonych wszystkich zgłoszonych kandydatów o sporządzenie i przekazanie informacji na ich temat. Informacja powinna obejmować "dorobek orzeczniczy kandydata, w tym doniosłe społecznie lub precedensowe orzeczenia, i istotne informacje dotyczące kultury urzędowania, przede wszystkim ujawnione podczas wizytacji i lustracji". Prezesi sądów, w których pracują kandydaci mają na sporządzenie i przekazanie takiej informacji 7 dni.
Jeśli informacja nie zostanie sporządzona w terminie, Marszałek Sejmu zwraca się o nią do samego kandydata, który też ma na to 7 dni - od otrzymania wniosku Marszałka.
Brak informacji oznacza odmowę przyjęcia zgłoszenia kandydata.
W sprawie kandydatów przedstawianych przez grupy 25 sędziów Marszałek zwraca się do Ministra Sprawiedliwości o zweryfikowanie statusu podpisujących się na listach poparcia i stwierdzenie, czy są oni czynnymi sędziami.
W wypadku kandydatur, zgłaszanych przez grupę co najmniej 2 tys. obywateli po zamknięciu listy Marszałek Sejmu w ciągu trzech dni może poprosić Państwową Komisję Wyborczą o zbadanie podpisów obywateli, złożonych pod kandydaturami. PKW ma na stwierdzenie tego 14 dni. W wypadku stwierdzenia, że podpisów jest za mało pełnomocnik kandydata społecznego ma jednak 3 dni (od doręczenia pisma Marszałka o odmowie przyjęcia zgłoszenia) na zaskarżenie tego postanowienia do Sądu Najwyższego, sąd ma zaś kolejne 3 dni na rozpoznanie i utrzymanie lub zmianę postanowienia Marszałka.
Kiedy procedury dotyczące obu typów zgłoszeń zbiegają się i dają efekty, teoretycznie przyjęte kandydatury powinny być już znane oficjalnie. Oczekujących na deklarowaną przez autorów ustawy transparentność działań czeka jednak przykra niespodzianka, bo wtedy zadziała jedynie artykuł 11c nowej ustawy o KRS: Zgłoszenia kandydatów Marszałek Sejmu niezwłocznie przekazuje posłom i podaje do publicznej wiadomości, Z WYŁĄCZENIEM ZAŁĄCZNIKÓW.
Właśnie w załącznikach znajdują się informacje dotyczące dorobku orzeczniczego kandydatów, ujawnionej podczas wizytacji kultury urzędowania (cokolwiek to znaczy), czy oceny, jakie wystawili im przełożeni.
Co więcej, także tylko w załącznikach znajdują się dane sędziów, którzy wbrew wezwaniom stowarzyszeń sędziowskich i autorytetów prawniczych zdecydowali się uczestniczyć w procedurze, uznawanej za niekonstytucyjną.
Samo zgłoszenie obejmuje zaś - przypomnę - jedynie informację o kandydacie, pełnionych przez niego funkcjach i działalności społecznej oraz istotnych zdarzeniach mających miejsce w trakcie pełnienia przez niego urzędu sędziego. Co więcej - w oczywisty sposób informacja taka jest przygotowana albo przez samego kandydata, albo przez osoby mu przychylne na tyle, by go popierać.
To w zasadzie tyle o transparentności wyboru, przed jakim stanie Sejm.