Prezes PiS zapowiedział zaskarżenie do Trybunału Konstytucyjnego tego, by głosowanie w wyborach mogło trwać dwa dni. Ciekawe, że cały klub PiS głosował za takim rozwiązaniem. Z prezesem włącznie.
Prezes PiS oświadczył w sobotę, że dwudniowe wybory, które wprowadza podpisany przez Prezydenta kodeks wyborczy, to rozwiązanie niezgodne z konstytucją. Konstytucja mówi bardzo wyraźnie, że jest jeden dzień wyborów. Zawsze używa liczby pojedynczej. Wprowadzenie dwudniowych wyborów wymagałoby zmiany konstytucji - mówił Jarosław Kaczyński, zapowiadając, że klub PiS zaskarży kodeks wyborczy do Trybunału Konstytucyjnego.
Zapowiedź jest dość zdumiewająca, kiedy się wie, że kodeks wyborczy został w grudniu uchwalony przez Sejm - jednogłośnie. Poparło go 430 posłów, nikt nie był przeciw i nikt z obecnych nie wstrzymał się od głosowania. Za było 143 posłów PiS, w tym osobiście - Jarosław Kaczyński!
O szanse uznania przez Trybunał PiS-owskiego wniosku spytałem eksperta, konstytucjonalistę prof. Marka Chmaja. Człowiek, który jako ekspert uczestniczył w dwuletnich pracach nad kodeksem wyborczym ocenia, że przywołana przez Jarosława Kaczyńskiego argumentacja jest nietrafna, choćby z powodu wprowadzenia przez kodeks nowych (nie kwestionowanych przez PiS) form głosowania: np. głosowanie korespondencyjne - oddajemy głos wcześniej, a otwieramy te głosy dopiero w dniu głosowania, czyli w dniu, kiedy otwieramy urny. Dzień głosowania to jest dzień, w którym otwieramy urny i liczymy głosy. - tłumaczy prof. Chmaj.
Jego zdaniem zawartą w Konstytucji instrukcję należy traktować jak termin techniczny, podobnie jak np. uchwalany przez Sejm porządek dzienny jego posiedzenia. Porządek nazywany "dziennym" w rzeczywistości opisuje planowany przebieg posiedzenia, które trwa nie jeden, a trzy lub cztery dni.
Ciekawym szczegółów proponuję posłuchanie rozmowy z prof. Chmajem