Przeciągająca się od tygodni próba powołania sejmowej komisji śledczej ws. Pegasusa swoje powodzenie opiera na nieprzewidywalnych zachowaniach Pawła Kukiza. Lider czteroosobowego koła poselskiego własnego imienia życzy sobie ostatnio zostać jej przewodniczącym. Sęk jednak w tym, że gdyby poważnie traktować przepisy, Paweł Kukiz nie powinien być nawet członkiem komisji śledczej.

REKLAMA

Wcale nie przez fanaberie i niekonsekwencję. Chodzi wyłącznie o przepisy, dotyczące powołania komisji, którą Paweł Kukiz chce, chociaż nie chce kierować. Ustawa o sejmowej komisji śledczej jasno mówi, że skład tego liczącego nie więcej niż 11 członków ciała "powinien odzwierciedlać reprezentację w Sejmie klubów i kół poselskich mających swoich przedstawicieli w Konwencie Seniorów, odpowiednio do jej liczebności".

Tu można byłoby postawić zamykającą cały wywód kropkę, bo Paweł Kukiz jest członkiem koła poselskiego, które nie ma swojego przedstawiciela w Konwencie Seniorów.

Poza Konwentem - poza komisją

Uczciwość sugeruje jeszcze, by przed zamknięciem sprawy wyjaśnić, dlaczegóż to czteroosobowe koło Kukiza nie jest reprezentowane w Konwencie. Za tym też stoi jasny przepis, tym razem regulaminu Sejmu. Mówi on, że w skład Konwentu poza marszałkiem, wicemarszałkami, przedstawicielami klubów wchodzą też reprezentanci "kół parlamentarnych reprezentujących w dniu rozpoczęcia kadencji Sejmu osobną listę wyborczą".

Paweł Kukiz i jego trzej koledzy z koła weszli do Sejmu z listy wyborczej PSL, a nie z własnej. Obecne koło powstało dopiero przed rokiem, po wydaleniu kukizowców z klubu parlamentarnego PSL Koalicja Polska.

Tu można byłoby postawić kolejną, zamykającą sprawę kropkę. Gdyby nie opinia prof. Chmaja.

Każdy poseł może..?

Znany konstytucjonalista w przygotowanej na wypadek podniesienia powyższych wątpliwości opinii stwierdził, że poza obowiązkiem posiadania statusu posła brak w przepisach innych ograniczeń, limitujących możność bycia członkiem sejmowej komisji śledczej.

Twierdzenie takie, jakkolwiek ustrojowo i idealistycznie zrozumiałe, zdaje się nieco nadużywać wytrzymałość przytoczonych powyżej przepisów ustawy i regulaminu. W istocie, ustawa mówi, że w skład komisji śledczej nie "wchodzą" ale "powinni" wchodzić jedynie posłowie z grup, reprezentowanych w Konwencie Seniorów. Ma zatem rację prof. Chmaj wywodząc z tego, że dopuszczalne jest powołanie do komisji kogoś, kto tego warunku nie spełnia.

Jeśli jednak zastanowimy się nad znaczeniem słów "skład powinien odzwierciedlać", to po odwróceniu sytuacji otrzymamy stan, który nie odzwierciedla sejmowej reprezentacji klubów i kół, a zatem taki, jaki wystąpić "nie powinien".

Cztery kluby, sześć kół, 11 członków komisji

I tak zupełnie na boku: w Sejmie są obecnie sześć kół parlamentarnych, ale tylko koło Konfederacji ma przedstawiciela w Konwencie, bo tylko Konfederacja założyła je w oparciu o własną listę wyborczą. Posłowie z kół Porozumienia Gowina, Polski 2050, Polskie Sprawy i PPS nie weszli do Sejmu z własnych list wyborczych, ale tak jak Kukiz'15 - z innych. Jeśli opisane w przepisach zasady ograniczające dostęp posłów-skoczków do komisji śledczej miałyby być naruszone dla 4-osobowego koła Kukiza, to dlaczego nie dla dwukrotnie liczniejszego klubu Polska 2050?