Według ustawy o godle, barwach i hymnie, symbole Rzeczypospolitej Polskiej nie mogą być umieszczane na przedmiotach przeznaczonych do obrotu handlowego. Prezydencki projekt ustawy wprowadzającej obowiązek używania godła na koszulkach reprezentacji Polski jednocześnie wprowadza jednak wyjątek - związki sportowe będą mogły nimi handlować. Jako monopoliści.
Prawo jest w sprawie zasad używania godła jednoznaczne; Konstytucja w Art. 28 mówi, że 1. godłem Rzeczypospolitej Polskiej jest wizerunek orła białego w koronie w czerwonym polu, a w punktach 4 i 5, że godło, barwy i hymn Rzeczypospolitej Polskiej podlegają ochronie prawnej oraz że szczegóły dotyczące godła, barw i hymnu określa ustawa.
W tym wypadku chodzi o ustawę o godle, barwach i hymnie Rzeczypospolitej Polskiej oraz o pieczęciach państwowych, która w Art. 16 mówi:
1. Symbole Rzeczypospolitej Polskiej nie mogą być umieszczane na przedmiotach przeznaczonych do obrotu handlowego.
2. Dozwolone jest umieszczanie na przedmiotach przeznaczonych do obrotu handlowego godła lub barw Rzeczypospolitej Polskiej w formie stylizowanej lub artystycznie przetworzonej.
Prezydencka nowelizacja, którą zajmuje się Sejm składa się zaledwie z dwóch artykułów merytorycznych. Pierwszy nakazuje umieszczanie godła RP na stroju reprezentacji kraju, reprezentacji olimpijskiej i reprezentacji paraolimpijskich - to zmiana w pierwszej z przywołanych powyżej ustaw. Druga dotyczy zaś ustawy o sporcie i wprowadza w nim zmianę, monopolizującą obrót koszulkami z godłem:
Polski związek sportowy, Polski Komitet Olimpijski i Polski Komitet Para-olimpijski mają prawo do wykorzystania do swoich celów gospodarczych przedmiotów będących odwzorowaniem, odpowiednio, stroju reprezentacji kraju, stroju reprezentacji olimpijskiej lub stroju reprezentacji paraolimpijskiej, w zakresie wyznaczonym przez regulamin polskiego związku sportowego, regulamin międzynarodowej organizacji sportowej działającej w danym sporcie, regulamin Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego lub regulamin Międzynarodowego Komitetu Paraolimpijskiego.
Wcześniejsza regulacja mówiła tylko w Art. 14, że Członek kadry narodowej udostępnia, na zasadach wyłączności, swój wizerunek w stroju reprezentacji kraju polskiemu związkowi sportowemu, który jest uprawniony do wykorzystania tego wizerunku do swoich celów gospodarczych (…).
Innymi słowy - prawo do wykorzystania do celów gospodarczych (czyli np. sprzedaży) koszulek z prawnie chronionym wizerunkiem godła państwowego otrzymuje z mocy prawa np. PZPN, a nie ma go np. Stowarzyszenie Wspólnota Polska, czy organizacje zajmujące się promocją Polski.
Trudno zaprzeczyć, że wizerunek reprezentanta w stroju z godłem narodowym spełnia wobec polskiego sportu rolę promocyjną. Ale jaką rolę spełnia przyznanie np. PZPN wyłącznego prawa do gospodarczego wykorzystywania godła narodowego?
To kuriozalna ustawa - mówi w rozmowie z Tomaszem Skorym prawnik konstytucjonalista prof. Marek Chmaj. Prezydent przyznaje w niej związkom sportowym prawo do kupczenia orłem. Dlaczego akurat przywilej sprzedaży przedmiotów z polskim godłem narodowym ma przysługiwać związkom sportowym, a nie np. organizacjom polonijnym czy organizacjom, które zajmują się promocją Polski poza granicami kraju, organizacjom turystycznym?
Tomasz Skory: Nie wydaje się Panu dziwne, że z powodu umowy między firmą Nike a PZPN-em z inicjatywą ustawodawczą do Sejmu występuje prezydent w sprawie godła?
Prof. Marek Chmaj: Sprawa jest troszeczkę kuriozalna, ponieważ prezydent poczuł się zobowiązany aby wprowadzić obowiązek posiadania wizerunku orła na koszulkach reprezentacji. Do tej pory było to fakultatywne. Polskie związki sportowe czy PKOl mogły umieścić orła kiedy uznały to za stosowane, a kiedy uznały, że ranga imprezy jest zbyt mała to ten orzeł nie był obligatoryjny. Poza tym prezydent przyznaje polskim związkom sportowym prawo do kupczenia orłem, to znaczy do sprzedaży przedmiotów, na których jest godło narodowe, a zatem mogą one z tego tytułu czerpać dochody.
Czy to jest w porządku? Godło jest dobrem chronionym, dobrem wszystkich obywateli, którym nie można handlować w takim kształcie w jakim zostało określone przez konstytucję i przez odpowiednią ustawę. Nie wolno handlować rzeczami z godłem narodowym. Nie wolno nikomu, poza związkami sportowymi , które dostają taki przywilej i monopol.
To jest kolejna kuriozalna rzecz. Dlaczego akurat przywilej sprzedaży przedmiotów z polskim godłem narodowym ma przysługiwać związkom sportowym, a nie np. organizacjom polonijnym czy organizacjom, które zajmują się promocją Polski poza granicami kraju, organizacjom turystycznym? Mamy wiele podmiotów, które chętnie sprzedawałyby przedmioty z polskim godłem uważając to za pewną promocję zarówno kraju jak i jego atrakcji. Pamiętajmy również o tym, że godło jako dobro ogólnonarodowe powinno służyć nie tylko dumie Polaków, ale także promocji kraju poza granicami.
Czy takie rozwiązanie narusza konstytucję, czy ducha konstytucji?
Rozwiązanie proponowane przez prezydenta nie jest sprzeczne z konstytucją, ale jest nadmiernie szczegółowe. Mamy zbyt wiele przepisów, które regulują zbyt szczegółowe dziedziny życia społecznego. W ten sposób ogranicza się nam pewną wolność. Nadmierna uciążliwość ustawodawcza wiąże się z dużą ilością przepisów. Cyceron kiedyś powiedział, że nadmiar praw to nadmiar niesprawiedliwości.
Na nowych strojach polskiej reprezentacji, które zaprezentowano 8 listopada zeszłego roku, w miejscu godła narodowego pojawiło się odświeżone logo PZPN. Związek bronił wtedy swojej decyzji i powoływał się na wyniki badań, które wskazują, że wprowadzony w kwietniu logotyp związku jest dobrze odbierany przez większość kibiców. Nie prowadzono jednak badań na temat usunięcia z koszulek godła państwowego.
Trzy dni później polska reprezentacja po raz pierwszy wystąpiła w nowych koszulkach. Towarzyski mecz z Włochami przegraliśmy 0:2. W ramach protestu przeciwko nowym koszulkom kibice przez jedną połowę nie dopingowali zespołu.
22 listopada zeszłego roku PZPN skapitulował i przywrócił orzełka na koszulki polskiej reprezentacji piłkarskiej. W wydanym w tym dniu komunikacie prezes Związku Grzegorz Lato przyznał się do błędu i przeprosił kibiców.