Do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej wciąż nie wpłynęła jeszcze zapowiedziana w poniedziałek skarga Komisji Europejskiej na Polskę. Tym samym przesuwa się też termin rozpatrzenia zapowiedzianego wraz z nią wniosku o zabezpieczenie, czyli powstrzymanie zmian w polskim Sądzie Najwyższym. Dalsze opóźnienie może mieć wpływ na decyzje w tej sprawie.
Data wpłynięcia wniosku do Trybunału z pewnością wpłynie na to, kto będzie ją podejmował. Decyzja o zabezpieczeniu, na której podjęcie trzeba około tygodnia, według przepisów należy do wiceprezesa TSUE. Na tym stanowisku jednak 8 października, a więc już za niewiele ponad tydzień nastąpi zmiana. Piastujący tę funkcję sędzia odchodzi z TSUE, a następnego dnia wybrany zostanie na stanowisko wiceprezesa inny sędzia. On także będzie zapewne potrzebował kilku dni na podjęcie decyzji ws. zabezpieczenia wniosku polskiego Sądu Najwyższego i ew. wstrzymanie w nim zmian.
Jeśli zatem Komisja Europejska złoży wniosek powiedzmy dziś, o zabezpieczeniu zdecyduje pewnie jeszcze obecny wiceprezes, Antonio Tizzano. Jeśli później - już jego następca, zapewne po kolejnych kilku dniach.
Zwłoka zaś działa na korzyść polskich władz, które do czasu ew. postanowienia o zawieszeniu zmian w SN mogą dokonywać kolejnych.
Kwestia obsady stanowiska wiceprezesa TSUE może mieć dla Polski bardzo istotne znaczenie. Rozstrzygający o ew. zawieszeniu przepisów, dotyczących wymuszonego odsyłania w Polsce w stan spoczynku sędziów, którzy ukończyli 65 lat sędzia Antonio Tizzano sam ma... 78 lat. Wciąż jednak cieszy się pełną sprawnością i orzeka, i to w najważniejszym sądzie w Europie - Trybunale Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Nie można z tego oczywiście wprost wyciągać wniosków, dotyczących samego rozstrzygnięcia, ale też nie sposób tego faktu nie odnotować.
Nie da się też nie pamiętać, że to także prof. Antonio Tizzano z racji zajmowanego stanowiska wiceprezesa TSUE zarządził tymczasowe wstrzymanie wycinki Puszczy Białowieskiej.
Polska nie chciała wówczas jego postanowienia respektować i oskarżyła go o stronniczość. Zażądała też wyłączenia go ze sprawy, od decyzji o nałożeniu zabezpieczenia się odwołała, po czym... przed Wielką Izbą Trybunału przegrała odwołanie. A później przegrała też całą sprawę.
Jeśli wniosek przeciw Polsce wpłynie do Trybunału w ciągu kilku dni - rozpatrzy go sędzia, który całkiem przecież niedawne zachowania polskich władz przed TSUE z pewnością pamięta.
Powiedzenie, że jest to pamięć życzliwa, a wspomnienia sympatyczne byłoby pewnie przesadą.