Prezes Najwyższej Izby Kontroli, któremu prokuratura zamierza postawić cztery zarzuty chce zrezygnować z przysługującego mu immunitetu. Niestety to niemożliwe, bo w miejscu, gdzie powinny być przepisy, określające w jaki sposób się to przeprowadza jest w Sejmie dziura. Nie ma w niej nic poza możliwością postawienia szefa NIK przed Trybunałem Stanu.
Krzysztofowi Kwiatkowskiemu prokuratorzy chcą postawić zarzuty, związane z manipulowaniem konkursów na szefów delegatur NIK. Grozi za to do 3 lat więzienia. Postawienie zarzutów jest jednak niemożliwe, bo Konstytucja mówi w art. 206, że prezes NIK nie może być pociągnięty do odpowiedzialności karnej bez uprzedniej zgody Sejmu. Gdyby chodziło o posła sprawa byłaby oczywista: wniosek Prokuratora Generalnego trafiłby do komisji regulaminowej i spraw poselskich, ta zapytałaby posła o stanowisko, poseł mógłby zrzec się ochrony immunitetowej, komisja stwierdziłaby formalną poprawność tego oświadczenia - i poseł mógłby wysłuchać przed prokuratorem zarzutów a następnie się przed nimi bronić.
Choć prezesa NIK powołuje i odwołuje Sejm, a Izba podlega Sejmowi, w parlamencie nie opisano żadnej procedury, pozwalającej na zrzeczenie się przez prezesa NIK przysługującego mu immunitetu. Według art. 17 Regulaminu Sejmu opinie w sprawach, przekazanych przez Sejm, jego Prezydium lub Marszałka (a do Marszałka kierowane są wnioski PG ws. immunitetów) wyrażają komisje sejmowe. Sęk w tym, że komisji odpowiedniej do rozpatrzenia prośby prezesa NIK - zwyczajnie nie ma.
Wniosku w tej sprawie nie można skierować do komisji regulaminowej i spraw poselskich, ponieważ, jak poza opisanym w przepisach szczegółowo zakresem działania wskazuje sama jej nazwa - jej kompetencją są tylko sprawy posłów, a nie innych organów państwa. Działalnością NIK zajmuje się w Sejmie komisja do spraw kontroli państwowej, w zakresie jej działania nie wymieniono jednak nic, co wiązałoby się z immunitetem szefa NIK. Podobnie nie ma o tym żadnej wzmianki w zakresie działania żadnej innej z kilkudziesięciu komisji sejmowych.
Poza jedną: Komisja odpowiedzialności konstytucyjnej To w jej zakresie działania mieści się "prowadzenie postępowania w sprawie badania zasadności skierowanej do niej wniosków wstępnych o pociągnięcie do odpowiedzialności konstytucyjnej i podejmowanie uchwał w tym przedmiocie". Innymi słowy - Sejm właściwie nie może dziś uchylić immunitetu Krzysztofa Kwiatkowskiego, choć chce tego i on sam i spora część posłów. Może go jednak spróbować postawić przed Trybunałem Stanu.
Tylko ten rzadko używany, najwyższy organ władzy sądowniczej może egzekwować odpowiedzialność najwyższych urzędników państwowych. Pierwszy artykuł ustawy o Trybunale Stanu mówi o tym wprost: "Za naruszenie Konstytucji lub ustawy w związku z zajmowanym stanowiskiem lub w zakresie swojego urzędowania", odpowiedzialność przed Trybunałem Stanu ponoszą Prezydent RP, premier, prezes NBP i m. in. prezes Najwyższej Izby Kontroli.
Krzysztofowi Kwiatkowskiemu prokuratorzy chcą Krzysztofowi Kwiatkowskiemu postawić zarzut z art. 231 kodeksu karnego - "Funkcjonariusz publiczny, który przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego - podlega karze pozbawienia wolności do lat 3". Ponieważ kodeks karny to ustawa, według przepisów za jej naruszenie prezes NIK odpowiada przed Trybunałem Stanu.
Do sformułowania ważnego wniosku wstępnego, który trafia do komisji potrzeba w Sejmie w sprawie dotyczącej prezesa NIK podpisów 115 posłów. Komisja bada zasadność zarzutów, osoba objęta wnioskiem ma prawo do korzystania z adwokata. Same postępowania w komisji trwają całe lata. Nie podlegają tzw. dyskontynuacji, zatem mogą je prowadzić komisje w kolejnych kadencjach Sejmu. Jak dotąd jednak do Trybunału Konstytucyjnego poza sprawą afery alkoholowej z lat 90 do Trybunału dotarła jedynie sprawa b. ministra Emila Wąsacza.
Nawet mając pismo z Prokuratury Generalnej (posłowie mogą zapoznać się z wnioskiem dot. Kwiatkowskiego w kancelarii tajnej) i prośbę prezesa NIK o uchylenie immunitetu, Sejm nie może dziś nic zrobić. Marszałek Kidawa Błońska nie chcąc popełnić błędu zamówiła już 5 zewnętrznych ekspertyz prawnych, które mogą dać wskazówki, jak wybrnąć z niemocy, spowodowanej brakiem procedury, związanej z uchylaniem immunitetu szefa NIK.
Jeśli zgodnie z art 7 Konstytucji "Organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa" - sprawa immunitetu Krzysztofa Kwiatkowskiego znajduje się poza tymi granicami. Z winy tych organów, które od lat nie przewidziały, że istniejące prawo kiedyś, być może, trzeba będzie jakoś zastosować.
Jak dziś.