Działania wykrytej niedawno siatki szpiegującej na rzecz Rosji miały służyć zatrzymaniu pomocy dla Ukrainy – powiedział zastępca ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn w rozmowie 7 pytań o 7:07 w internetowym Radiu RMF24. Przyznał zarazem, że zainteresowanie rosyjskich służb naszym krajem jest obecnie ogromne.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
W zeszłym tygodniu Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymała 9 osób podejrzanych o współpracę z rosyjskimi służbami specjalnymi. Podejrzani prowadzili działania wywiadowcze przeciwko Polsce oraz przygotowywali akty dywersji na zlecenie rosyjskiego wywiadu. Zatrzymani to cudzoziemcy zza wschodniej granicy.
Minister Żaryn w rozmowie 7 pytań o 7:07 przyznał, że sprawa jest na tyle rozwojowa, że śledztwo musi się dalej toczyć. Śledztwo potrzebuje dalszych działań; na razie weryfikujemy te materiały, które zgromadzono przy zatrzymanych - mowa o dziewięciu osobach, które były zadaniowane przez rosyjskie służby specjalne. Tutaj nie mam na razie dalszych informacji o kolejnych podejrzanych, ale na pewno takie czynności śledcze są wciąż potrzebne - podkreślił Żaryn.
Nie odpowiedział na pytanie, z którego kraju pochodziły zatrzymane osoby. Ta sprawa wciąż jest na tak wczesnym etapie, że niestety nie możemy mówić o takich szczegółach. To rzeczywiście cudzoziemcy, którzy zostali zidentyfikowani jako współpracownicy rosyjskich służb specjalnych. Są zza wschodniej granicy, ale z punktu widzenia rozwoju tego śledztwa nie możemy wchodzić w szczegóły - zaznaczył zastępca koordynatora specsłużb.
Przypomniał, że zatrzymane osoby monitorowały trasy kolejowe na Podkarpaciu i Lubelszczyźnie, wykorzystywane do transportu do Ukrainy. Weryfikujemy wszystkie sygnały, które się w tej sprawie pojawiają, ale na razie nie mam informacji o szczegółowych trasach, które były monitorowane w innych miejscach. Na pewno mamy do czynienia z taką siatką, która próbowała monitorować głównie to, co dzieje się w Polsce na rzecz Ukrainy, zarówno działania propagandowe, jak i akty dywersyjne, które miały być przygotowywane. To są takie działania, które miały służyć zatrzymaniu pomocy na Ukrainę - tłumaczył Żaryn.
Minister przyznał, że zainteresowanie rosyjskich służb naszym krajem jest obecnie ogromne. Jesteśmy krajem kluczowym dla wschodniej flanki NATO, a także dla całej logistyki związanej z pomocą, którą świadczy Zachód na rzecz Ukrainy, a zatem zainteresowanie naszym państwem jest oczywiste, więc Rosjanie będą poszukiwali możliwości destabilizowania dostaw na Ukrainę, bo dla nich ta sprawa ma fundamentalne znaczenie w tej chwili - przekonywał minister.
W dalszej części rozmowy Bogdan Zalewski pytał swego gościa miedzy innymi o to dlaczego to ABW, a nie np. Służba Kontrwywiadu Wojskowego zajęła się rozpracowaniem rosyjskiej siatki szpiegowskiej. Minister Żaryn podkreślał, iż SKW współpracuje z ABW. Zasila Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego informacjami. Pamiętajmy, że to ABW jest najważniejszą i największą służbą kontrwywiadowczą w Polsce i to ABW ma uprawnienia śledcze, a zatem to ta służba jest dedykowana temu, by zatrzymywać podejrzanych i prowadzić śledztwa. SKW takich uprawnień nie ma - wyjaśnił Żaryn.
Przypomniał zarazem, że do zadań SKW należy m.in. ochrona polskich sił zbrojnych przed działaniami obcych służb. To służba, która działa także na rzecz zabezpieczenia sił sojuszniczych, które stacjonują w Polsce - dodał zastępca koordynatora specsłużb.
Wśród 7 pytań o 7:07 znalazło się też to dotyczące zagrożeń w cyberprzestrzeni. Stanisław Żaryn, który jest także pełnomocnikiem rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej, przyznał, iż rosyjskie służby działają także w tym obszarze. Przestrzeń informacyjna jest wykorzystywana przez Rosję do kilku głównych obszarów działań, m.in. do stymulowania napięć między Polakami a Ukraińcami, do próby zastraszania Polaków, wskazywania na różnych polach, że zaangażowanie na rzecz Ukrainy jest zbyt kosztowne, może skończyć się pewną niewydolnością państwa, a także odwetem rosyjskim - tłumaczył minister.
Przestrzegał, by z dystansem podchodzić do informacji, które pojawiają się zwłaszcza w mediach społecznościowych. W mediach społecznościowych są zamknięte grupy, który powodują tworzenie różnego rodzaju "baniek informacyjnych", zamykających odbiorców i często radykalizujących w ten sposób użytkowników internetu - tłumaczył Żaryn.
Bogdan Zalewski pytał też o zagrożenia płynące z Chin. Chiny budują swoją sieć wpływów, bazujących przede wszystkim na kwestiach ekonomicznych i finansowych, ale w tle gdzieś tam są zawsze służby i cały aparat bezpieczeństwa chińskiego, który ma tam bardzo mocną pozycję - przyznał Żaryn.