"Rakieta została wystrzelona z terytorium Białorusi, została wystrzelona tuż przy granicy białoruskiej, ale z terytorium Ukrainy, albo została wystrzelona z jednego z okrętów będących na Morzu Czarnym albo na Morzu Azowskim" - ocenił gen. Jarosław Kraszewski w rozmowie „7 pytań o 7:07” w Radiu RMF24, pytany o wtorkową eksplozję w Przewodowie na Lubelszczyźnie. Za mało prawdopodobne ekspert uznał wystrzelenie pocisku przez obronę przeciwlotniczą Ukrainy. "Kierunki mi nie pasują" – zaznaczył.

REKLAMA

Najważniejsze informacje dotyczące wydarzeń w Przewodowie, reakcji przedstawicieli naszego rządu i sojuszników znajdziecie w RELACJI MINUTA PO MINUCIE oraz na STRONIE GŁÓWNEJ naszego serwisu.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Gen. Kraszewski: jeśli rakietę wystrzelili Rosjanie, mogło chodzić o sprawdzenie reakcji NATO

We wtorek po godz. 15 - jak przekazali przedstawiciele władz - na terenie leżącej niedaleko od granicy z Ukrainą wsi Przewodów (powiat hrubieszowski, woj. lubelskie) spadł pocisk rosyjskiej produkcji. W wyniku eksplozji śmierć poniosło dwóch obywateli Polski.

Gen. Jarosław Kraszewski podkreślił, że procedury na wypadek takich zdarzeń zostały wypracowane już kilka lat temu i działają. Od 2016 roku w Biurze Bezpieczeństwie Narodowego były ćwiczone i ciągle udoskonalane procedury związane z takimi sytuacjami kryzysowymi, jak np. incydent podczas ćwiczenia Zapad 2017 (rosyjsko-białoruskie ćwiczenia wojskowe przeprowadzone w 2017 roku - przyp. red.), czy późniejszych edycji tego ćwiczenia. Procedury zachowania się najważniejszych osób w państwie zostały przećwiczone (...) zarówno pan prezydent, jak i pan premier, minister obrony narodowej, najważniejsi dowódcy wojskowi wiedzą, co mają robić - mówił gość Radia RMF24. Jak dodał, widać, że procedury te działają.

Bogdan Zalewski zapytał swego gościa o nocną wypowiedź prezydenta USA Joe Bidena, iż trajektoria lotu rakiety wskazuje na małe prawdopodobieństwo, że została wystrzelona z terytorium Rosji. Eksperci, którzy już są na miejscu, na podstawie ukształtowania się leja po wybuchu i kątów, które tam występują (...) określą, z którego kierunku rakieta przyleciała. Mamy dodatkowo jeszcze wywróconą przyczepę, która znacząco ułatwi potwierdzenie, z którego kierunku nadleciała rakieta - wskazał generał.

Kluczowym dla mnie jest w tej chwili, żeby eksperci znaleźli jak najwięcej fragmentów rozerwanej rakiety - zarówno tych części nosiciela, czyli tam, gdzie znajduje się paliwo, silniki (...) kierunkowe. Nie wiem czy uda się znaleźć fragmenty głowicy. Najlepiej byłoby znaleźć te, które są z opisami i na tej podstawie eksperci na pewno będą w stanie określić typ rakiety - tłumaczył gen. Kraszewski. Zwrócił też uwagę, że podczas ostrzału rakietowego zdarzają się incydenty. Rakieta czym dalej leciała, tym jest mniej dokładna. Jeżeli była wystrzelona przez pododdziały Federacji Rosyjskiej, bez względu na to, czy były to pododdziały lądowe, czy marynarka wojenna, wybranie celów w tak bliskiej styczności z granicą NATO uważam za totalną głupotę. To jest prowokowanie nas - ocenił ekspert. Jak dodał, być może była to próba sprawdzenia reakcji NATO.

Skąd wystrzelono rakietę?

Gen. Kraszewski wskazał na trzy możliwe kierunki wystrzału pocisku. Rakieta została wystrzelona z terytorium Białorusi, została wystrzelona tuż przy granicy białoruskiej, ale z terytorium Ukrainy, albo została wystrzelona z jednego z okrętów będących albo na Morzu Czarnym albo na Morzu Azowskim - powiedział. Za mało prawdopodobne ekspert uznał wystrzelenie pocisku przez obronę przeciwlotniczą Ukrainy. Kierunki mi nie pasują - zaznaczył.

Gość Bogdana Zalewskiego wyraził nadzieję, że wkrótce na granicy wschodniej zostaną rozmieszczone radary zdolne wykrywać pociski lecące w kierunku terytorium Polski. Polska ma swoje radary Liwiec, jedne z najlepszych na świecie, które są w stanie wykrywać trajektorie takich rakiet, robią predykacje miejsca upadku, a co najważniejsze - pokazują miejsce, skąd zostały wystrzelone - podkreślił ekspert. Jak dodał, radary te były sprawdzane zarówno na poligonach, podczas misji w Afganistanie, a także ochraniały Stadion Narodowy podczas szczytu NATO w Warszawie w 2016 roku.