"Chcemy debaty na ten temat i chcemy przegłosować ten projekt. Czekamy, aż zostanie on wprowadzony pod obrady Sejmu. Jeżeli nie uda nam się wprowadzić tego projektu przed wyborami, to zrobimy to od razu po wyborach. To jest nasze twarde zobowiązanie" - mówił w programie „7 pytań o 7.07” poseł Platformy Obywatelskiej, Grzegorz Schetyna.
"To jest ważna sprawa i musimy o niej rozmawiać. Ten program za rządów PO i PSL był bardzo skuteczny i pozwolił urodzić się ponad 22 tys. dzieci. Chcemy przywrócić instytucję państwa do pomocy małżeństwom, parom, do tego żeby mogły mieć upragnione dziecko" - dodał były przewodniczący PO.
Gość Pawła Balinowskiego pytany był także o ustawę zmniejszającą skład Trybunału Konstytucyjnego, której dalsze procedowanie przewidziane jest na dzisiejszym posiedzeniu Sejmu.
Grzegorz Schetyna stwierdził, że jej wprowadzenie zwiększy polityczny wpływ na większość TK.
"Wydaje mi się, że posłowie Suwerennej Polski zostali złamani przez Jarosława Kaczyńskiego i poprą tę ustawę. Ich strach przed samodzielnym startem w wyborach spowodował, że ukorzyli się przed prezesem Kaczyńskim i słuchają teraz jego dyspozycji" - stwierdził poseł PO.
Grzegorz Schetyna odniósł się także do ewentualnej szerokiej koalicji PO - Polska2050 - PSL - Lewica w jesiennych wyborach parlamentarnych.
"Jesteśmy jeszcze 5 miesięcy przed wyborami. Dużo zależy od tego, co stanie się przed kampanią i w jej trakcie. W jaki sposób opozycja demokratyczne będzie w tej kampanii ze sobą współpracować. Jak przekona opinie publiczną, że skutecznie powoła rząd. Ten wariant udał się w Czechach, gdzie opozycja szła w kampanii w dwóch osobnych blokach, nie walcząc ze sobą i zobowiązała się do tego, że podejmie wysiłek powołania rządu po wyborach i tak się stało" - mówił Grzegorz Schetyna.
Dopytywany o to, czy wśród tak różnorodnych ugrupowań jest taka właśnie jedność stwierdził, że "rozmowy wciąż trwają".
"To jest kwestia podstawy programowej. My musimy pokazać jak będzie wyglądać Polska po PiS. Ale te rozmowy są na dobrej drodze. Takie porozumienie dało nam zwycięstwo do Senatu cztery lata temu. To była podstawa właśnie: porozumienie, zaufanie oraz wspólny program. Trzeba powtórzyć te dobre rozwiązania i skuteczne decyzje" - podkreślał były przewodniczący PO.
Potwierdził także, że będzie kandydować w wyborach do Sejmu, mimo pojawiających się nieoficjalnych informacji, że miałby startować do Senatu.
Ja uważam, że kluczem będą wybory do Sejmu, dlatego każdy głos jest ważny. Potrzebujemy pierwszej linii, która da nam siłę i przekona Polaków że idziemy po zwycięstwo - podsumował polityk.
Gość porannego programu był też pytany o pomysł waloryzacji 500 plus do 800 plus od pierwszego czerwca.
To się nie uda, bo nie chce tego podjąć większość PiS-owska. Chcieliśmy w ten sposób pokazać "sprawdzam". PiS obiecuje tę podwyżkę od stycznia, czyli po wyborach. To jest taki kredyt, który mają spłacić wyborcy. Wyborcy mają zagłosować na PiS, a potem czekać na pieniądze - stwierdził Grzegorz Schetyna.
Dopytywany, czy PO będzie próbowała ponownie składać ustawę np. od pierwszego lipca, gość Pawła Balinowskiego stwierdził, że "będą to aktualizować".
Wiemy, że to będzie trudne, bo musiałaby tu być zgoda pani marszałek Sejmu i prezesa Kaczyńskiego. My chcemy pokazać kłamstwo obietnicy wyborczej, bo przerzucanie tych obietnic na po wyborach pokazuje, że PiS nie chce ich realizować, tylko oszukać Polaków i wygrać wybory - dodał Grzegorz Schetyna.