„Oczekujemy uchodźców z terenów zalanych po wysadzeniu elektrowni wodnej w Nowej Kachowce; przygotowaliśmy dla nich 3 tysiące miejsc” – powiedział mer Lwowa Andrij Sadowy w środowej rozmowie 7 pytań o 7:07 w internetowym Radiu RMF24. Jak ocenił, sytuacja wokół przerwanej zapory jest tragiczna, a w najtrudniejszej sytuacji są ci Ukraińcy, którzy zamieszkują tereny kontrolowane przez Rosjan.
Armia rosyjska wysadziła we wtorek zaporę elektrowni wodnej w Nowej Kachowce w obwodzie chersońskim. Według informacji Dowództwa Operacyjnego Południe Armii Ukrainy, elektrownia została całkowicie zburzona i nie nadaje się do obudowy. Z okolicznych terytoriów ewakuowanych ma zostać 17 tysięcy ludzi.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Andrij Sadowy potwierdził, że część z nich trafi do Lwowa. Oczekujemy pierwszych uchodźców, autobusy już wyjechały. Na razie przygotowano 3 tysiące nowych miejsc dla uchodźców - powiedział samorządowiec.
Przypomniał, że do Lwowa od początku wojny trafiło 150 tysięcy ludzi z innych części kraju. Codziennie przyjmujemy rannych z innych miast - kobiet, dzieci, także żołnierzy - zaznaczył Sadowy.
Polityk ocenił, że w Nowej Kachowce doszło do katastrofy ekologicznej, w tym także ogromnych strat dla tamtejszej ludności. Ludzie stracili wszystko - podkreślił Sadowy.
Zwrócił zarazem uwagę, że poszkodowani zostali także mieszkańcy terytoriów kontrolowanych przez Rosjan. Ich sytuacja jest o wiele tragiczniejsza - dodał mer Lwowa. Rosja to państwo barbarzyńskie; ludzie nie mają dla nich żadnego znaczenia. Dla nich śmierć to po prostu statystyka; to my bijemy się o każdego człowieka - podkreślał Sadowy.
Zauważył ponadto, że zniszczone zostały całe połacie ziemi, której odnowienie zajmie lata. Jak rolnicy mają ją teraz uprawiać? - pytał polityk.
Sadowy porównał działania Rosji do zbrodni Hitlera w czasie II wojny światowej. Rosjanie ostrzeliwali już szpitale, szkoły. Następnym razem mogą uderzyć w elektrownię atomową - przestrzegał samorządowiec.
Po raz kolejny zaapelował o pomoc militarną dla Ukrainy. Na dziś dostaliśmy parę wyrzutni Patriot, a Kijów jest atakowany codziennie. Gdyby to wsparcie było dostarczane szybciej i w większej ilości, to nie byłoby tej tragedii, tylu tysięcy naszych ludzi zabitych przez Rosjan - powiedział mer Lwowa. Dodał, że Ukraińcy decydują nie tylko o przyszłości swego kraju, ale całego świata.
Według niego, niezbędna jest także izolacja Rosji we wszystkich możliwych obszarach - politycznym, gospodarczym, kulturalnych i sportowym.
Bogdan Zalewski zapytał też o spodziewaną kontrofensywę ukraińską, której celem jest wyzwolenie terytoriów zajętych przez Rosję. Perspektywy są bardzo dobre, kontrofensywa już powoli startuje. Ja to odczuwam, ponieważ każda lwowska rodzina odprawiła na front swoich synów, mężów. Około 30 tysięcy mieszkańców Lwowa jest obecnie na froncie. Codziennie mamy w mieście ceremonie pogrzebowe - to też jest efekt naszej kontrofensywy - mówił Sadowy.
Wyraził przekonanie, że Ukraińcy wyzwolą zajęte przez Rosję tereny. Mer Lwowa jest także optymistą jeśli chodzi o akcesję swego kraju do Unii Europejskiej i Sojuszu Północnoatlantyckiego. Jeśli podczas szczytu w Wilnie Ukraina otrzyma twarde zaproszenie do NATO, to da nam dodatkową siłę - zaznaczył polityk.