"Takie incydenty, jak w lesie pod Bydgoszczą rzadko, ale zdarzają się; bywa, że podczas wojskowych operacji lotniczych coś się od statku powietrznego odczepi" - mówił gen. Jarosław Kraszewski, który był gościem 7 pytań o 7:07 w internetowym Radiu RMF24. Wspominał, że w czasach kiedy szefował Wojskom Rakietowym i Artylerii Wojsk Lądowych, "zgubiono" drona. Gen. Kraszewski przekonywał też, że zarówno przyczyny zdarzenia w podbydgoskim lesie, jak i osoby za nie odpowiedzialne, będzie łatwo ustalić.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Gen. Kraszewski o "zgubie" pod Bydgoszczą: To się zdarza. Nam kiedyś uciekł dron

Kilka dni temu w lesie pod Bydgoszczą znaleziono szczątki niezidentyfikowanego obiektu wojskowego. Według czwartkowych ustaleń RMF FM, jest to pocisk powietrze-ziemia, należący do polskiej armii. Nie wiadomo, czy eksplodował. Ma kilka metrów i jest wbity w ziemię.

Gen. Kraszewski zwrócił uwagę, że Zamość pod Bydgoszczą, gdzie odkryto znalezisko, sąsiaduje z lotniskiem i wojskowymi zakładami lotniczymi.

Tam wiele rzeczy dzieje się związanych z remontami i testowaniem samolotów po remontach. Zdarza się, na szczęście nieczęsto, w operacjach lotniczych, że (...) od statku powietrznego coś się niestety odczepi - przyznał były wojskowy.

Jak tłumaczył, przyczyny tego typu zdarzeń zwykle są splotem kilku czynników. Ja w 2014 roku przeżyłem podobną sytuację, gdzie uciekł mi dron typu FLYEYE. Było to spowodowane tym, że podczas normalnego lądowania na poligonie w Toruniu drastycznie zmieniły się warunki pogodowe - wspominał były szef Wojsk Rakietowych i Artylerii Wojsk Lądowych.

Według niego, ustalenie przyczyn incydentu pod Bydgoszczą nie będzie trudne. Ze szczątków, które odnaleziono w tym rejonie, będzie bardzo łatwo prowadzącym dochodzenie dojść do tego, co to było - czy był to duży bezpilotowiec, czy była rakieta szkolno-bojowa. Będzie też bardzo łatwo zlokalizować, kto przyczynił się do tego, że to coś tam się znalazło. I na podstawie tego dojdzie się, który statek powietrzny miał to podczepione pod siebie - tłumaczył Kraszewski.

Zwrócił ponadto uwagę, że każdy tego typu lot wojskowy jest rejestrowany, w związku z tym można sprawnie i szybko ustalić sprawcę incydentu. Na szczęście bardzo rzadko zdarzają się takie sytuacje, gdzie coś odczepi się od wojskowego statku powietrznego - powtórzył generał.

Zapewniał też, że w sytuacjach "zgubienia" jakiegoś obiektu wojskowi od razu wszczynają poszukiwania. Kiedy mi uciekł FLYEYE, złożyłem natychmiast meldunek o takim incydencie i przystąpiliśmy do poszukiwań. Na szczęście znaleźliśmy go na drugi dzień. Sytuacja była dość kuriozalna, bo ten, który go zgubił, go znalazł - opowiadał Kraszewski.

Przyznał zarazem, że wojsko, gdy coś "zgubi", zazwyczaj się tym nie chwali, po prostu szuka. Natomiast uważam, że jeżeli nie powiadomiono służb - żandarmerii, ochotniczej straży pożarnej, które funkcjonują na tych obszarach, to był to błąd - ocenił generał.

Gospodarz piątkowych 7 pytań o 7:07 w Radiu RMF24 Paweł Balinowski zapytał też jakie niebezpieczeństwo wiąże się z incydentami, jak ten ujawniony pod Bydgoszczą. Gen. Kraszewski zwrócił uwagę, że na szczęście w tym miejscu były lasy i nikt tamtędy nie przechodził. Nie było tam spacerowiczów, grzybiarzy. Jeżeli spadłoby to w grupę ludzi, to byłaby to tragedia, kilka osób na pewno by zginęło - podkreślił były szef Wojsk Rakietowych i Artylerii Wojsk Lądowych.

Cel Rosji? "Wyniszczenie infrastruktury cywilnej i ludności Ukrainy"

Dalsza część rozmowy 7 pytań o 7:07 w Radiu RMF24 poświęcona była sytuacji w Ukrainie. Nad ranem Rosjanie przeprowadzili zmasowany atak na ukraińskie miasta, m.in. Dniepr, Krzemieńczuk i Połtawę w centralnej części kraju oraz w Mikołajów i obwód kijowski. W Humaniu pociski uszkodziły trzy bloki mieszkalne.

>>> WOJNA W UKRAINIE. NAJNOWSZE INFORMACJE <<<

Gen. Kraszewski w rozmowie 7 pytań o 7:07 w Radiu RMF24 zwrócił uwagę, że Rosjanie od początku wojny w Ukrainie ostrzeliwują głównie obiekty cywilne. Ich celem jest totalne wyniszczenie infrastruktury cywilnej i ludności Ukrainy, a nie elementów wojskowych, tak jak to powinno być w trakcie prowadzenia normalnych działań bojowych - dodał.

Według niego, piątkowe zdarzenia należy wiązać z przygotowaniami Ukrainy do kontrofensywy. Rosjanie będą starali się posiadanymi jeszcze siłami i środkami walki doprowadzić do totalnej dezorganizacji, do zachwiania przyjętych planów jeżeli wiedzą lub domyślają się co Ukraińcy chcą zrobić - powiedział generał.

Jego zdaniem wydajność rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego, ze względu na wprowadzone sankcje, jest zagadką - nie wiadomo np. ile tak naprawdę Rosjanie produkują środków ogniowych. Ich zaawansowanie technologiczne na szczęście znacząco spadło, ponieważ Rosjanie zostali odcięci od technologii i materiałów niszowych, które zazwyczaj sprowadzali z Zachodu - tłumaczył Kraszewski.

Jeśli z kolei chodzi o wyposażenie ukraińskie, to według byłego szefa Wojsk Rakietowych i Artylerii Wojsk Lądowych, brakuje przede wszystkim amunicji. Kontrofensywa nie zacznie się po prostu zwykłym wydaniem rozkazu "na przód", tylko trzeba się do niej przygotować, a żeby przygotować dobrze kontrofensywę, trzeba zużyć potworne ilości amunicji artyleryjskiej i środków rakietowych, tak że Ukraińcy jeszcze na to czekają - powiedział gen. Kraszewski.

"Kontrofensywa ukraińska obejmie przede wszystkim Donbas"

Zdaniem byłego szefa Wojsk Rakietowych i Artylerii Wojsk Lądowych, kontrofensywa ukraińska obejmie znajdujący się na wschodzie kraju Donbas. I dobrze, bo Ukraińców w mojej opinii nie stać na to, żeby prowadzić działania zbrojne na więcej, niż jednym głównym kierunku - wskazał były wojskowy. Dlatego - jak tłumaczył - nasi wschodni sąsiedzi zapewne nie zdecydują się na uderzenie, którego celem byłoby odzyskanie Krymu.

Nie starczy im sił na to, żeby jednocześnie prowadzić działania kontrofensywne w rejonie Donbasu i w rejonie Krymu - stwierdził Kraszewski.

Wyraził zarazem pogląd, że jeżeli planowane działania Ukraińców na wschodzie okażą się sukcesem, wówczas mogą stać się podstawą do rozmów z Moskwą, również na temat Krymu.