„Polski rząd przegrał, wygrali obywatele. Nie ma żadnej wątpliwości, że przepisy muszą zostać zmienione” – tak o porażce w TSUE ws. nowelizacji ustawy o lasach mówił w rozmowie 7 pytań o 07:07 w Radiu RMF24 senator Krzysztof Kwiatkowski. „Zapominamy, że 1/4 Polski, którą obejmują lasy, a która praktycznie jest zarządzana poprzez plany urządzania lasów, była poza kontrolą społeczną. To na szczęście dla obywateli się zmieni” – podkreślił. Jego zdaniem kwestia ochrony środowiska w Polsce wymaga solidnych zmian. „Gospodarka Lasów Państwowych wymaga przejrzenia. Dzisiaj to w dużej części budżet Solidarnej Polski, która obsiadła Lasy Państwowe. W każdym województwie są dziś dziesiątki działaczy partyjnych, którzy nagle u siebie odnaleźli powołanie w zakresie ochrony środowiska i gospodarki leśnej” – mówił gość Tomasza Weryńskiego.
"Dzisiaj wróg jest jeden: nazywa się Władimir Putin, to jest Rosja, to jest kraj, który morduje ludność cywilną. Naszą kotwicą, naszym bezpieczeństwem, filarem tego bezpieczeństwa jest Unia Europejska. Kłótnia z UE to nie idiotyzm - to zdrada stanu" - mówił Kwiatkowski.
Były prezes NIK przekonywał także, że PiS nie może pochwalić się działaniami w obszarze ochrony środowiska - wskazał np. lex Szyszko czy wycinkę w Puszczy Białowieskiej, a także kwestie norm hałasu.
"Na autostradzie Łódź-Warszawa budowano ekrany akustyczne, które chroniły mazowieckie pola i łąki, bo przepisy były tak idiotycznie skonstruowane, że np. budowano ekrany tam, gdzie były domy dawno już wysiedlone. Z takimi idiotyzmami trzeba walczyć" - mówił Kwiatkowski.
Senator stwierdził, że w działalności Lasów Państwowych są "źle położone akcenty". Wskazywał, że już dawno temu średnie wynagrodzenie leśników w Polsce było wysokie i sięgało kilkunastu tysięcy złotych. "Dzisiaj doszła kolejna grupa działaczy i te koszty Lasów Państwowych są tak duże, że Lasy Państwowe są zainteresowane wycinką, a nie ochroną lasów i to jest nasz dramat i temu musimy położyć kres" - mówił.
Tomasz Werynski zapytał także swojego gościa o pakt senacki opozycji.
"Jednym z elementów porozumienia ws. paktu senackiego, że oceniając dobrze wykonywaną pracę (senatorów - przyp. red.) w mijającej kadencji - powiedzieliśmy, że mają prawo startować, i oni są niejako zatwierdzeni automatem, dotychczasowi senatorowie. Może nie będzie to 51 senatorów jak było do tej pory, bo kilku chce startować do Sejmu, a kilku ze względu na wiek najprawdopodobniej w ogóle nie wystartuje. Ale to znaczy, że ponad 40 nazwisk jest znanych i wyborcy je pozytywnie ocenili" - mówił Kwiatkowski.
"Nie ukrywam, że także jestem objęty porozumieniem paktu senackiego. Tak jak oczekują tego od mnie łodzianie - wystartuję w wyborach, z własnego z komitetu, ale w ramach paktu senackiego" - podkreślił.
Wskazał także, że opozycja wskazała "okręgi swingujące", gdzie opozycja ma szansę zdobyć mandat. "Szukamy nazwisk znanych lokalnym społecznościom, które będą dobrze przez nich przyjęte" - mówił.
Kwiatkowski powiedział, że w rozmowach ws. paktu senackiego, w których uczestniczył, nazwisko byłego ministra edukacji Romana Giertycha się nie pojawiało. Pytany, czy by się cieszył, gdyby były lider Ligi Polskich Rodzin dostał się do Senatu, Kwiatkowski powiedział, że "może powiedzieć, że Roman Giertych jest dobrym prawnikiem".
Były prezes Najwyższej Izby Kontroli skomentował także kwestię problemów Izby, której pracownikom odmawia się możliwości kontroli np. w Orlenie. "Konstytucja i ustawa o NIK mówią o tym, że Izba ma prawo wykonywania kontroli. Co więcej - utrudnianie tej kontroli to jest naruszenie przepisów karnych" - mówił.
"Prezes Daniel Obajtek za moich czasów wpuszczał kontrolerów NIK, nie było żadnego problemu, żeby przeprowadzić kontrolę. Dlaczego? Bo sprzedał 400 stacji paliw polskich MOL-owi, którego prezes jest ścigany Europejskim Nakazem Aresztowania celem przedstawienia zarzutów dot. korupcji, bo sprzedał Arabom z Saudi Aramco udziały w Rafinerii Gdańskiej za mniej niż zysk rafinerii z jednego kwartału. Dzisiaj trzeba nazwać rzecz po imieniu: prezes Obajtek boi się tej kontroli, łamie przepisy prawa" - mówił Krzysztof Kwiatkowski.