Co Kaczyński obiecał Lepperowi za poparcie? – pyta Donald Tusk w Kontrwywiadzie Kamila Durczoka w RMF FM, przypominając, że Samoobrona wysłała do obu kandydatów na prezydenta list z warunkami poparcia.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Kamil Durczok: Gazety pan czytał? Dwa sondaże, dwa wyniki – jedna tendencja – Lech Kaczyński niemal pana dogonił. Czy będzie superpiątek Donalda Tuska?
Donald Tusk: Raczej superniedziela, i nie Donalda Tuska, ale całej Polski. Wczoraj z córką Kasią przypominaliśmy sobie rozmowę u nas w domu jakieś dobre pół roku temu, kiedy myśleliśmy tak – jeśli dam radę dostać się do II tury, to w niedzielę będzie 50 na 50; będzie do końca liczenie głosów. Ta prognoza oczywiście nie musi się sprawdzić, ale Lech Kaczyński robi wszystko, aby mnie dogonić. Ale i tak mimo wszystko nie zamieniłbym się z nim na miejsca.
Kamil Durczok: Gdyby było 50 na 50, to byłaby II tura i jeszcze nudniejsza końcówka niż teraz. Panowie ciągle powtarzają te same argumenty. Zastanawiam się, czy nie schował pan na koniec jakiegoś asa?
Donald Tusk: Ale przyzna pan, że tak na spółkę przyszykowaliśmy tę trochę nieciekawą kampanię – wszak takie odpowiedzi, jakie pytania. Ale mówiąc tak serio, ta kampania trwa od maja (a w przypadku Lecha Kaczyńskiego od kwietnia, bo on wystartował wcześniej), ile można powiedzieć na ten sam temat? Musielibyśmy wymyślać jakieś karkołomne argumenty, aby ją ubarwiać? Takimi samobójcami nie jesteśmy.
Kamil Durczok: Ale w tej kampanii dorobił się pan etykiety liberała. Dziś w wolnym tłumaczeniu – prezydent ludzi bogatych, albo dla części wyborców – człowiek bez zasad. Dlaczego mieliby uwierzyć, że jest pan lepszy niż solidarny Lech Kaczyński?
Donald Tusk: Po pierwsze, Lech Kaczyński, kiedy zaczął używać tego epitetu, aby mnie pogrążyć, zrobiliśmy badania i okazało się, że Polacy w swojej przewadze cenią liberalne podejście do rzeczywistości i lepiej niż mój oponent Lech Kaczyński znają źródłosłów tego słowa. Liberalizm – oznacza ideę wolności.
Kamil Durczok: Ale gdyby tak było, spałby pan dziś spokojnie; z 14-, 20-proc. przewagą.
Donald Tusk: Spałbym jeszcze spokojniej – z 2-, 3-proc. poparciem. Ale jestem w II turze i nie na przegranej pozycji – delikatnie mówiąc, choć Kaczyński przekonuje wyborców do rzeczy, którą moim zdaniem nie sposób przeforsować w umysłach Polaków – że wolność szczególnie w gospodarce to jest jakiś eksperyment. Ja jestem szczęśliwy, że Polscy wiedzą, że eksperyment to jest Korea Północna, Kuba, komunizm. A USA i Wlk. Brytania to nie jest eksperyment.
Kamil Durczok: Ale sondaże są, jakie są i nie mogę się oprzeć wrażeniu, że jeśli pan przegra te wybory, to dlatego, że nie potrafił pan wytłumaczyć ludziom, że liberał to nie jest prezydent ludzi bogatych i człowiek bez zasad.
Donald Tusk: A jeśli wygram? To znaczy, że potrafiłem wytłumaczyć ludziom.
Kamil Durczok: To będzie zależeć, jakie duże poparcie będzie mieć Lech Kaczyński, i co będzie chciał pan powiedzieć jego wyborcom jako prezydent.
Donald Tusk: Ale to jest pytanie do pana i wszystkich wyborców. Ja jestem wierny swoim poglądom od czasu, kiedy człowiek zaczyna mieć poglądy polityczne. Jestem dumny szczególnie, że takie grupy jak: młodzi ludzie, studenci, przedsiębiorcy, bezrobotni – czyli różne grupy - założyły, że głosować na Tuska znaczy dać sobie szansę. Wolność jest szansą dla każdego, kto chce z tej wolności korzystać. I nie wstydzę się tego. Jeśli dziś idę z moim konkurentem łeb w łeb, choć z większą przewagą, mówiąc, że wolność jest szansą dla każdego człowieka, to ta niedziela może być świętem nie tylko moim, ale i wyborców, którzy wierzą w sens wolności, a nie takiego socjalistycznego, biurokratycznego systemu.
Kamil Durczok: Nie ma pan wrażenia, że przez całą kampanię pan był w defensywie. Pan się tłumaczył z liberalizmu, z zarzutów wobec Grzegorza Schetyny. To pańska – prawdziwa czy nie - skłonność do wygłaszania takich umiarkowanych opinii kazała À rebours wygłaszać takie kategoryczne sądy.
Donald Tusk: Człowiek rozsądny i umiarkowany broni się, kiedy ma do czynienia z agresją.
Kamil Durczok: Ale ja nie mówię o agresji, ale o tym, kto ustalał jej melodię.
Donald Tusk: Staram się tłumaczyć i perswadować, a nie pokrzykiwać i pohukiwać, okładać mojego oponenta pałą złożoną z oszczerstw i insynuacji po głowie. Ja jestem przekonany, że ludzie spokojni i umiarkowani nie muszą przegrywać z takimi ludźmi jak Andrzej Lepper, Jacek Kurski czy ojciec Rydzyk. Nie muszą i nie będą przegrywać w Polsce. Dzisiaj najchętniej bym powiedział, nie bójcie się głosować w niedzielę, bo nie będzie przykrej niespodzianki.
Kamil Durczok: Wczoraj pytałem Lech Kaczyńskiego o poparcie Andrzeja Leppera. Odpowiedział mi tak, „ja na pana miejscu zapytałbym Tuska o poparcie Jerzego Urbana i Leszka Millera dla niego”. Więc pytam.
Donald Tusk: Ja nie mam żadnych pretensji do Lecha Kaczyńskiego i Andrzeja Leppera, że się popierają oraz, że popiera go cała grupa ludzi, do których i on ma bardzo negatywny stosunek. I tak jest w moim przypadku. Przecież nie odpowiadamy za to, kto wygłasza poparcie.
Kamil Durczok: Tam jest sugestia, że jest pan gwarantem pewnego układu.
Donald Tusk: To nie jest sugestia, to jest insynuacja. Moim zdaniem takie rzeczy trzeba nazywać po imieniu. A jeśli coś niepokoi w przypadku Leppera i Kaczyńskiego, to nie nasze domysły (bo pan Kaczyński może się domyślać intencji pana Urbana), bo w tym przypadku my wiemy od dwóch dni, że powstała umowa między PiS a Samoobroną. Ja wiem, jaki list, z jakimi warunkami wysłał pan Lepper do Kaczyńskiego, bo dostałem identyczny list. Pan Lepper powiedział, poprę tego z was, który będzie renegocjował warunki naszego przystąpienia do Unii. Nie chodzi tu o złośliwości, to są fundamentalne pytania. Co Lech Kaczyński obiecał Lepperowi w zamian za poparcie?
Kamil Durczok: Miesiąc temu pan mówił, że nie sądzi, aby w tej kampanii zostały przekroczone zasady fair play. Czy teraz sądzi pana tak samo?
Donald Tusk: Ja mam za sobą doświadczenie sportowca i wiem, że jak się wychodzi na boisko, wychodzi się na ring, to trzeba się liczyć z tym, że kości będą trochę trzeszczały. Uważam, że ludzie Lecha Kaczyńskiego potrafili parę razy uderzyć poniżej pasa, ale jestem odporny człowiek i jak pan widzi jestem w dobrej formie.
Kamil Durczok: Przed meczem Polska Anglia pytano pana o wynik. Odparł pan, że będzie 2:1 i było, tylko że dla Anglików. Pan zaryzykuje i obstawi wynik na niedzielę.
Donald Tusk: 2:1 dla Polski, czyli wygram te wybory.
Kamil Durczok: Dziękuję.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio