Ta grupa biskupów, która była zawsze przeciwna rozliczeniu się z przeszłością, przegrała – uważa publicysta Tomasz Terlikowski. Gość Faktów RMF FM podkreśla, że polscy biskupi otrzymali wskazówki od Stolicy Apostolskiej.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Konrad Piasecki: Kiedy biskupi przyznają, że ich rozmowy były dynamiczne, to oznacza – twoim zdaniem, że były tam twarde rozliczenia i bicie we własne i cudze piersi?
Tomasz Terlikowski: Ja nie wiem, czy było bicie we własne i cudze piersi. Natomiast bez wątpienia można powiedzieć, że było ostro, tzn. biskupi twardo ze sobą rozmawiali i ta grupa, która była zawsze przeciwna rozliczeniu się z przeszłością, oczyszczeniu pamięci, chyba zdecydowanie to starcie – jeśli można powiedzieć takim językiem sportowym – przegrała.
Konrad Piasecki: Po ostrych i twardych słowach hierarchów wyraźna zmiana tonu. Twoim zdaniem to ozdrowieńczy szok po sprawie Wielgusa właśnie przeżywamy?
Tomasz Terlikowski: Bez wątpienia jest jakiś szok i jakaś ozdrowieńcza reakcja, tzn. te dwie komisje i te wypracowane procedury dają nadzieję na przyszłość, ale trzeba też dorzucić przynajmniej troszkę goryczki do tej słodyczy. Nie dobrze się stało, że bardzo świeżo otrząśnięty z antylustracyjnego swojego szoku, czyli abp Głódź został łącznikiem miedzy komisją a Episkopatem. Ksiądz arcybiskup znany był z bardzo ostrych ataków na tych, którzy chcieli oczyszczenia. Dopiero wczoraj w rozmowie z TVN24 złagodził ton, ale być może to złagodzenie oznacza, że ksiądz arcybiskup jednak pójdzie linią Episkopatu w całości i to oczyszczenie się dokona.
Konrad Piasecki: Czyżbyś uważał ten wybór za symptomatyczny, tzn. że Kościół tak naprawdę wykonując jeden czy dwa kroki do przodu, jednocześnie wykonuje jeden lub dwa kroki w bok?
Tomasz Terlikowski: Ja bym powiedział, że to jest typowe działanie Kościoła, tzn. otwieramy się oczywiście, chcemy jak najbardziej iść do przodu, ale też nie będziemy ustępować mediom. Media dość ostro krytykowały arcybiskupa Głódzia, więc arcybiskup Głódź będzie nas reprezentował.
Konrad Piasecki: Media, opinia publiczna. Na ile - twoim zdaniem – to co wydarzyło się dzisiaj i te decyzje Episkopatu Polski to jest zasłona dymna, a na ile Kościół rzeczywiście uznał, że sprawa lustracji jest tak gorącym i bolesnym problemem, że trzeba się z nim w końcu uporać?
Tomasz Terlikowski: Ja słuchałem arcybiskupa Michalika bardzo uważnie. Mam takie wrażenie, że to była bardzo szczera wypowiedź. Te słowa o paralityku, któremu potrzebne jest niesienie; te słowa o media, których się nie boimy, ale które prosimy także o pomoc – to była bardzo szczera wypowiedź. Ale oczywiście ocena tego, czy to jest prawdziwe otwarcie, czy zasłona dymna? Ja mam wrażenie, że jednak prawdziwe otwarcie, ale ocena pełna będzie możliwa za kilka tygodni, czy za kilka miesięcy, jak będziemy rzeczywiście widzieć skutki tych decyzji. One nie będą szybkie i nikt się szybko ich nie powinien spodziewać, ale jak będą pierwsze skutki, to będzie można z czystym sumieniem powiedzieć: „7 stycznia nastąpił ozdrowieńczy szok, a pięć dni później rzeczywiście rozpoczęła się zdrowa, mocna terapia”. My wiemy też, że biskupi otrzymali wskazówki od nuncjatury apostolskiej, czyli tak naprawdę od Stolicy Apostolskiej. Myślę, że te wskazówki są także bardzo ważnym elementem, który wpływa na to, że bez wątpienia Benedykt XVI jednym chirurgicznym cięciem rozpoczął kurację w polskim Kościele, a teraz potrzebni są pielęgniarze i lekarze, którzy tutaj na miejscu będą tą terapię kontynuować.
Konrad Piasecki: Ostatnie pytanie. Mówisz, że te skutki nie będą szybkie, ale na ile one będą bolesne? Za ile ta rzeczywistość odsłaniana przez papiery Instytutu Pamięci Narodowej będzie dla Kościoła dramatyczna? Na ile może ona uczynić czystkę wśród hierarchów, którzy dzisiaj są na czele Kościoła polskiego?
Tomasz Terlikowski: Tu trudno mówić o czystce – może być kilku takich, którzy będą dotknięci, może być trochę więcej. Tak naprawdę w dużej mierze zależy to, czy to będzie bardzo bolesne, czy nie, od tego, jak będą się zachowywać sami podejrzani, sami oskarżani. Jeśli będziemy widzieć skruchę, jeśli będziemy żal, jeśli usłyszymy słowa przepraszam, to – moim zdaniem – wcale nie będzie dramatyczne, ani skandaliczne. Wręcz przeciwnie, zobaczymy na czym polega chrześcijaństwo – chrześcijaństwo, które jest religią skruszonych, błagających o pokutę, ale zawsze grzeszników.
Konrad Piasecki: Tomasz Terlikowski. Dziękuję bardzo.
Tomasz Terlikowski: Dziękuję.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio