Ludzkość ma szanse w ciągu najbliższego powiedzmy 20-lecia wylądować na Księżycu – to na pewno, bo przecież takie lądowanie już było - uważa astronom i astrofizyk, profesor Kazimierz Stępień. Znacznie trudniejsze będzie wylądowanie na Marsie - dodaje profesor.
Konrad Piasecki: Panie profesorze, stała baza na Księżycu, lądowanie ludzi na Marsie – plany piękne, ambitne, ale czy pana zdaniem realne?
Kazimierz Stępień: Tak, ja uważam, że ludzkość ma szanse w ciągu najbliższego powiedzmy 20-lecia wylądować na Księżycu – to na pewno, bo przecież takie lądowanie już było. Jeśli chodzi o założenie stałej bazy, to tutaj najważniejszym problemem jest znalezienie materiałów, które są potrzebne do życia takiej bazy, w szczególności wody. Tej wody ciągle na Księżycu jeszcze nie znaleźliśmy. Gdybyśmy ją znaleźli to by to było naprawdę bardzo realne.
Konrad Piasecki: A lądowanie na Marsie?
Kazimierz Stępień: Natomiast jeśli chodzi o lądowanie na Marsie, to jest to naturalnie problem znacznie trudniejszy i tu jest jeszcze wiele rzeczy niewiadomych. W mojej ocenie, poziom techniczny pozwala nam już w tej chwili na wysłanie człowieka, który wyląduje, pobędzie jakiś czas na Marsie i wróci.
Konrad Piasecki: Czyli jeśli coś stanęłoby tym planom na przeszkodzie to raczej względy budżetowe, finansowe a nie techniczne?
Kazimierz Stępień: Nie. Mnie się wydaje, że nawet budżet tego nie powinien być niewiarygodnie drogi, taki który uniemożliwiałby realizację tego.
Konrad Piasecki: To nie są dziesiątki, setki miliardów dolarów?
Kazimierz Stępień: Nawet gdyby to były nieduże jak sądzę setki miliardy dolarów, to nawet sama Ameryka mogłaby to unieść, a pewnie to będzie misja ogólnoświatowa więc pewnie inne państwa się do tego też przyłożą. Najtrudniejszym problemem, który nie do końca został rozwiązany, to jest kwestia tego czy człowiek wytrzyma.
Konrad Piasecki: Czy człowiek wytrzyma długą podróż na Marsa, czy człowiek wytrzyma długi pobyt na Księżycu?
Kazimierz Stępień: Czy człowiek wytrzyma długa podróż na Marsa. Misja na Marsa będzie wymagała trzech lat.
Konrad Piasecki: Trzy lata na lot i powrót.
Kazimierz Stępień: Trzy lata na lot, pobyt i powrót. Przy czym stan nieważkości jest tylko w czasie lotu – to powinno trwać pewnie około pół roku. Potem astronauci musieliby spędzić około dwóch lat na Marsie, dlatego że co dwa lata mniej więcej Mars jest blisko Ziemi, więc są warunki, by polecieć tam i wrócić. Na Marsie przyciąganie jest mniej więcej 1/3 ziemskiego i to wystarcza. To nie powinno już pogarszać już zmian w organizmie. Ale potem jest znowu pół roku na powrót i to jest rzecz, której jeszcze nie przebadaliśmy i nie wiemy. Być może wszystko dobrze się zakończy, ale nie mamy w tej dziedzinie doświadczenia.
Konrad Piasecki: Panie profesorze pan by poleciał na Marsa?
Kazimierz Stępień: Ja bym pewnie zaryzykował. Już jestem w takim wieku, że mi to nie grozi, ale moim marzeniem młodzieńczym było znaleźć się w gronie astronautów.
Konrad Piasecki: Ale jeśli by pan poleciał to po co? Po to tylko, żeby zrealizować swoją pasję badawczą. Pytam w tej chwili o Amerykanów – o co im może w tym wszystkim chodzić?
Kazimierz Stępień: To jest dobre pytanie, dlatego że w gruncie rzeczy – właśnie – można by się zastanowić po co? Otóż natura ludzka jest taka, że człowiek jest po pierwsze ciekawy. Chce wiedzieć co, jak, dlaczego więc ta pasja badawcza ona była motorem postępu ludzkiego – była bardzo ważna i ona z pewnością tutaj gra bardzo ważną rolę. Człowiek jest również pionierem, człowiek chce postawić stopę tam, gdzie nikt nigdy jej jeszcze nie postawił...
Konrad Piasecki: To wszystko piękne, tylko jak znam podatnika amerykańskiego, podatnik amerykański dając pieniądze na te wszelkie badania i na te piękne loty chciałby coś z tego mieć, a co on będzie z tego miał?
Kazimierz Stępień: Tego oczywiście nie widać. Ja podejrzewam, że Amerykanie chcieliby zmobilizować naród – przede wszystkim swój amerykański a może i cały świat – stawiając takie wyzwanie, które by wprowadziło pewien nastrój entuzjazmu. Ta chęć, żeby ludzkość jeszcze raz pokazała swojego ducha pionierskiego jest pewnie bardzo ważnym czynnikiem.
Konrad Piasecki: Romantyk przez pana przemawia panie profesorze. A uda się to wszystko?
Kazimierz Stępień: Zapewne trochę jest w tym romantyzmu i ja wierzę, że ten romantyzm gra ważną rolę, choćby dlatego właśnie że nie widać żadnych bezpośrednich skutków ekonomicznych, które by mogło skolonizowanie Księżyca czy też lot na Marsa przynieść. Pamiętajmy, że w tej chwili w szczególności tych lotów z człowiekiem jest niewiele, bo w gruncie rzeczy instrumenty które robią, są lepsze do przeprowadzania badań naukowych niż wysyłanie gdzieś człowieka. Człowiek jest niestety bardzo delikatnym instrumentem i zapewnienie mu życia i powrotu jest niezwykle kosztownym i skomplikowanym przedsięwzięciem. Taniej jest posłać roboty, tak więc gdyby chodziło wyłącznie o cel badawczy, gdyby nam chodziło tylko o poznanie lepiej tylko Marsa to z pewnością wystarczyłby tylko coraz to bardziej udoskonalone roboty. Tak więc ja stąd wierzę w ten romantyzm misji ludzkiej.
Konrad Piasecki: A uda się to?
Kazimierz Stępień: Tak. Ja wierzę, że to się uda. Można powiedzieć właściwie w ten sposób, że to się kiedyś musi udać, jeżeli nie za 20 lat to za 100. Może być, że ten program też poniesie plajtę w każdej chwili. Ja tego nie wykluczam, ale ja wierzę że on zostanie doprowadzony do końca.
Konrad Piasecki: Dziękuję za rozmowę.
Foto Marcin Wójcicki RMF