Wierzę w to, że ona się podniesie i będzie walczyła jako sportowiec - mówi Paweł Słomiński, trener Otylii Jędrzejczak, gość Kontrwywiadu Kamila Durczoka w RMF FM.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Kamil Durczok: Kiedy rozmawiał pan ostatni raz z Otylią?
Paweł Slomiński:: Wczoraj wieczorem. Praktycznie całe popołudnie spędziłem w szpitalu. Miałem okazję pobyć trochę z nią sam.
Kamil Durczok: Jak się czuje? Jak znosi te wszystkie informacje?
Paweł Slomiński:: Cały czas płacze, jak do niej dociera, to co się stało. Zadaje sobie pytanie, czy ona ponosi winę tego wszystkiego – oczywiście chodzi o ten tragiczny wypadek i śmierć brata. Jest bardzo kiepsko.
Kamil Durczok: A pamięta okoliczności tego wypadku?
Paweł Slomiński:: To, co wiemy wszyscy. Zaczęła wyprzedzać kolumnę. Gdy zobaczyła samochód jadący przed nią – białą furgonetkę – schowała się za jednym z TIR-ów, zobaczyła przed sobą czerwone uno i wtedy podjęła decyzję, że będzie uciekała na lewą stronę, ponieważ tam było dosyć płasko. Nie wiem, czy to była trafna decyzja. Nacisnęła gaz do dechy, zamiast hamować – być może byłaby to lepsza decyzja – i dalej wypadki potoczyły się tak szybko, że reszty nie pamięta, dlaczego zjechała i uderzyła w drzewo… Mówi, że pamięta tylko trzask i następny obraz, jak krzyczała, by ratować jej brata.
Kamil Durczok: Jak zniosła informacje o tym, że w wypadku zginął jej brat? To bardzo ciężkie pytanie, ale wszystkie w tym przypadku takie są.
Paweł Slomiński:: Bardzo ciężko. Otylia była bardzo mocno emocjonalnie związana z bratem. Wiele razy, jak rozmawialiśmy o przyszłości sportowej Szymka, to z jej słów wynikało, że winą za to, że nie rozwinął się tak sportowo, obarczała siebie. Mówi, że zawsze był w jej cieniu. Chciała mu to trochę zrekompensować. Dzieliła się z nim wszystkim, czym miała. Szymon jeździł samochodem, który ona wygrała za ostatni plebiscyt „Przeglądu Sportowego”. My, trenerzy, byliśmy nawet źli na nią, że rozpieszcza chłopaka, który być może, gdyby był bardziej twardy emocjonalnie, życiowo, osiągnąłby znacznie więcej. Niestety, teraz już nie osiągnie, a Otylia to bardzo przeżywa.
Kamil Durczok: Urazy fizyczne – według lekarzy – nie są zbyt poważne, a Otylia będzie mogła wrócić do pływania. Pytanie, czy będzie chciała?
Paweł Slomiński:: Nie rozmawiamy na razie na ten temat. Najważniejsze, by wyszła pod względem zdrowotnym z tego wypadku. Wiem, że są pewne zastrzeżenia jeszcze lekarzy prowadzących. Te diagnozy rezonansu magnetycznego wskazują na to, że być może jest mały wylew gdzieś wewnętrzny, który lekarze obserwują. Nie jest to do końca sprawdzona przeze mnie informacja i nie chciałbym jej tak bardzo upubliczniać. Jeśli wróci do formy fizycznej, zajmiemy się formą psychiczną.
Kamil Durczok: Pan ją świetnie zna. Czy sądzi pan, że będzie chciała wrócić do pływania?
Paweł Slomiński:: Trudno mi powiedzieć. Będzie to jedna z dróg powrotu do normalnego życia. Nie chodzi nam o to, by podjęła jakąś aktywność wyczynową natychmiast. Dziś, na porannym treningu, rozmawiałem z prezesem Usielskim na temat pewnego rozwiązania. Aby, gdy Otylia będzie mogła wyjść ze szpitala, objąć ją opieką rehabilitacyjną, by włączyć ją w cykl zgrupowań, by mogła funkcjonować w swoim środowisku, by mogła odbudować się psychicznie, widząc, że może robić to, co robiła do tej pory. To tylko na razie taki projekt, to musimy przedyskutować z lekarzami, z psychologami.
Kamil Durczok: Będzie pan ją do tego namawiał?
Paweł Slomiński:: Będą z nią na pewno rozmawiał. Uważam – a najczęściej z nią ostatnio rozmawiam – że jest to ta droga, którą możemy pomóc Otylii.
Kamil Durczok: Jakich argumentów używa się w takiej sytuacji, by namówić kogoś do powrotu do – w tym przypadku – sportowego życia?
Paweł Slomiński:: Na antenie trudno mi mówić tak szczerze do bólu, ale dla Otylii najprostszym argumentem jest to, by starać się jak najbardziej pomóc rodzicom. To, że ona będzie walczyła, by robić to, co do tej pory, będzie największym jej sukcesem i największą ulgą dla rodziców. Tak – jak widzę – zachowują się rodzice. Cieszą się, że przeżyło jedno dziecko.
Kamil Durczok: Przykłady działają w takich sytuacjach? Herman Maier, skazany po wypadku motocyklowym na życie na wózku, dziś jest sportowcem o nieprawdopodobnej sile. Stwierdza to każdy, kto go widzi na stoku.
Paweł Słomiński: Otylia pokazała po igrzyskach, jakim jest sportowcem. Wszyscy się zastanawialiśmy, czy w ogóle wystąpi w mistrzostwach świata. Długa przerwa, kontuzje, choroba. Wystartowała i pobiła rekord świata. Pokazała – i nie chodzi mi tu o wynik – na co stać człowieka odpowiednio zmotywowanego. Wierzę w to, że ona się podniesie i będzie walczyła jako sportowiec.
Kamil Durczok: Panie trenerze, w tej walce o powrót do normalnego życia będzie jeszcze jedna przeszkoda. oprócz tej natury psychicznej. Prokuratura - nie da się tego wykluczyć – postawi Otylii zarzuty.
Paweł Słomiński: Proszę mi wierzyć, Otylia nie ma nic do ukrycia. I wszyscy ludzie, którzy ją otaczają – łącznie ze mną – nie będą robili żadnych sztucznych posunięć. Śledzę to, co dzieje się w Internecie, znam obiekcje i zastrzeżenia wielu ludzi. Znam opinie, że młoda osoba szalała, nie mogła się nacieszyć nowym samochodem; że kipią jej pieniądze z kieszeni. To wszystko jest nieprawda. To jest normalna młoda dziewczyna, która uległa nieszczęśliwemu wypadkowi; zginął jej brat. Ja bym prosił, aby uszanować tę wielką tragedię w tej rodzinie.
Kamil Durczok: „Wiem, że jak tylko powinie się mi noga, nikt do mnie nie zadzwoni; nie będę potrzebna” - tak kilka miesięcy temu mówiła Otylia po doniesieniach prasowych o jej słabszej formie. Chyba w tych dniach przekonujemy się, że to nie jest prawda; Otylia w tej swojej diagnozie się pomyliła, bo życzenia płyną z całego kraju. My też życzymy, by szybko wracała do zdrowia.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio