Być może podpalenie samochodu Julii Pitery wpisze się w ciąg podobnych zdarzeń na Mokotowie, a być może jest czymś specjalnym. Ale na Mokotowie w ostatnich miesiącach doszło do podobnych przypadków - ujawnił w Kontrwywiadzie RMF FM Grzegorz Schetyna. Szef MSWiA dodał, że za kilka dni będziemy wiedzieli, czy ta sprawa ma kontekst polityczny.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Konrad Piasecki: Ryszard Krauze może spokojnie wracać do Polski – prokuratura zdecydowała, że nie będzie zatrzymany. „By żyło się lepiej” – wszystkim, a na początek Krauzemu…?
Grzegorz Schetyna: To pytanie pewnie do ministra sprawiedliwości, albo do prokuratora, który sprawę prowadzi. Mam taką samą wiedzę, jak pan redaktor.
Konrad Piasecki: Ale nie niepokoi pana, że taką decyzję podejmuje prokuratura, która już wie, że Zbigniew Ćwiąkalski będzie ministrem sprawiedliwości – ten sam, który pisał dla Krauzego korzystne ekspertyzy prawne.
Grzegorz Schetyna: 15 listopada została podjęta ta decyzja.
Konrad Piasecki: Nie wiedział pan, kto zostanie ministrem sprawiedliwości? Ja wiedziałem. Myślę, że prokuratorzy też.
Grzegorz Schetyna: Te argumenty, które przekazywał wczoraj minister Ćwiąkalski dla mnie są wystarczające. Zmieniły się okoliczności sprawy, była decyzja sądu.
Konrad Piasecki: Uważa pan, że to dobra decyzja, dobry sygnał?
Grzegorz Schetyna: Sygnał politycznie zły. Natomiast jeśli wszystko jest zgodnie z prawem, niech prokuratura zajmie się swoją pracą, a politycy swoją.
Konrad Piasecki: PO daje sygnał: nic wam nie grozi, nawet jeśli popełniacie przestępstwo – mówi PiS.
Grzegorz Schetyna: To poseł Kurski tak mówi…
Konrad Piasecki: I były minister Szczygło.
Grzegorz Schetyna: Zawsze tak będzie – wszystko, co się zdarzy, będzie oceniane politycznie. Prokuratura niech robi swoją pracę.
Konrad Piasecki: Uważa pan, że w tej sprawie nie ma drugiego dna?
Grzegorz Schetyna: Nie. Minister Ćwiąkalski od początku mówił: nie będzie konferencji prasowych, nie będę wpływał na śledztwa. I stawiał przy tym wykrzyknik. Jeśli będzie konsekwentny, to dobrze dla wymiaru sprawiedliwości, dla tych spraw.
Konrad Piasecki: Czy istnieje jakiekolwiek zagrożenie dla pełnomocnika do spraw korupcji?
Grzegorz Schetyna: Być może tak. Ta sprawa jest bulwersująca, będzie miała swój ciąg dalszy. Na pewno zrobimy wszystko, by bezpieczeństwo pani Pitery było zachowane.
Konrad Piasecki: Ale czy jest jakakolwiek poparta faktami hipoteza, że to popalenie było aktem wymierzonym właśnie w nią i to z powodów politycznych?
Grzegorz Schetyna: Było celowe, natomiast czy przypadkiem, czy wiedzieli, czyj samochód popalają…
Konrad Piasecki: Były jakieś groźby?
Grzegorz Schetyna: Na pewno, jak w stosunku do każdego, kto funkcjonuje publicznie.
Konrad Piasecki: Pan też dostaje pogróżki?
Grzegorz Schetyna: Nie, ja mieszkam we Wrocławiu, może jest bardziej łagodny. Julia Pitera jest takim frontowym politykiem, mówi ostrym językiem, rzeczy nazywa po imieniu. Czy rzeczywiście jest jakiś polityczny kontekst tego zdarzenie, wyjaśnia policja i będziemy to wiedzieć w perspektywie najbliższych dni.
Konrad Piasecki: Jest lista podejrzanych w tej sprawie?
Grzegorz Schetyna: Nie. I nie będziemy tu robić żadnego hałasu i budować zagrożenia. Wyjaśniamy tę sprawę, minister Pitera będzie bezpieczna.
Konrad Piasecki: Czy takie tajemnicze podpalenia wcześniej się w Warszawie zdarzały?
Grzegorz Schetyna: Tak, mamy takie sygnały. Policja mówi, że takie przypadki się zdarzały. Wszystkie są szczegółowo badane.
Konrad Piasecki: W Warszawie? Niedawno? Na Mokotowie?
Grzegorz Schetyna: W tych okolicach, także na Mokotowie.
Konrad Piasecki: Podobny modus operandi, że się posłużę językiem śledczym? Podpalenia, szmaty, benzyna?
Grzegorz Schetyna: Tak. Nie chcę o tym decydować teraz, to jest decyzja biura kryminalistyki i komendy policji.
Konrad Piasecki: Ale podobne przypadki już były i można uznać, że ten przypadek wpisuje się w ten ciąg.
Grzegorz Schetyna: Być może tak jest, być może wpisze się w ten ciąg. A być może jest czymś specjalnym, ale to się okaże.
Konrad Piasecki: A kiedy tamte podpalenia były?
Grzegorz Schetyna: W ostatnich miesiącach.
Konrad Piasecki: I na Mokotowie?
Grzegorz Schetyna: Tak jest.
Konrad Piasecki: Czy szyjąc na maszynie i śpiewając w towarzystwie Kasi Cerekwickiej Jan Rokita się skompromitował?
Grzegorz Schetyna: Ja byłem zaskoczony, widząc fragment tego występu.
Konrad Piasecki: Potem widzieliśmy fragmenty pańskiego występu. Minę miał pan mocno niepewną.
Grzegorz Schetyna: Nie, ja tego tak nie odbieram. Powiem panu redaktorowi szczerze: gdyby kazano mi zszywać jakikolwiek portret, zdjęcie czy fragmenty obrusu, to bym był bardziej niepewny, niż w tym programie.
Konrad Piasecki: Dlatego, że nie umie pan szyć, czy dlatego, że był to portret Donalda Tuska?
Grzegorz Schetyna: Nie umiem szyć.
Konrad Piasecki: Kompletnie?
Grzegorz Schetyna: Tak. Taką maszynę pamiętam z domu rodzinnego. To była maszyna Singera. I tylko mama szyła, a dla mnie to była bramka, w której uczyłem się grać w piłkę. To jest dla mnie symbol maszyny do szycia.
Konrad Piasecki: Stefan Niesiołowski mówi, że taki występ kompromituje polityka rangi Jana Rokity.
Ja byłem zaskoczony. Ja szczerze mówiąc nie zdecydowałbym się na taki występ.
Konrad Piasecki: Rozumiem, że nie skompromitował się na tyle, by nie zaoferował mu pan pracy w zespole przygotowującym reformę ustrojową.
Grzegorz Schetyna: Proponowałem wcześniej, jeszcze przed tym występem.
Konrad Piasecki: Po występie ta propozycja jest nadal aktualna?
Grzegorz Schetyna: Tak. Uważam, że on jest częścią tej reformy samorządowej, on ją tworzył. I jakby chciał się zaangażować, to jest to dobry pomysł – i dla reformy i dla niego.
Konrad Piasecki: A uważa pan, że dla polityka rangi Rokity, niedoszłego premiera, szefa gabinety cieni Platformy taka propozycja jest właściwa, odpowiada randze tej postaci?
Grzegorz Schetyna: Dokończenie reformy samorządowej, prawdziwa decentralizacja kraju, dokończenie tego, co robiło się kiedyś – 15 lat temu – to jest rzecz wielka.
Konrad Piasecki: A kto wtedy robił tę reformę 15 lat temu? Kto był jej twarzą?
Grzegorz Schetyna: Wtedy – prof. Rygulski i Rokita jako szef URM w rządzie Hanny Suchockiej. Później był rok 1997 i druga część tej reformy. Dziś potrzebna jest jej trzecia część.
Konrad Piasecki: Wie pan, wygląda to tak: „Zobacz, Janku, zostaliśmy premierami, ministrami, a ciebie w jakimś tam zespole umieścimy”.
Grzegorz Schetyna: Może to tak wyglądać, natomiast prawda jest taka, że jest to ważna rzecz dla tego rządu, nawet kluczowa.
Konrad Piasecki: A czy nie jest tak, że powodem przyspieszenia w tej dziedzinie są pogłoski, że Jan Rokita coś knuje z Marcinkiewiczem?
Grzegorz Schetyna: Nie jest tak, nie ma żadnego drugiego dna.
Konrad Piasecki: Z prezydentem chyba coś knuje, bo wczoraj w Pałacu Prezydenckim był, co pokazują zdjęcia w „Super Expressie”.
Grzegorz Schetyna: I o czym wczoraj mówił RMF FM. Nie wiem, jaki jest kontekst i tło tej wizyty. Ja uważam, że jeżeli byłby zainteresowany, to miejsce u nas dla niego jest. To jest jego decyzja.
Konrad Piasecki: A udało się panu do niego dodzwonić?
Grzegorz Schetyna: Jeszcze nie, ale będę próbował.
Konrad Piasecki: Jak to jest możliwe, że minister spraw wewnętrznych, dysponujący największym aparatem urzędniczym i administracyjnym w tym kraju nie może się dodzwonić do Jana Rokity? Przecież obiecywał pan wczoraj na antenie TVN.
Grzegorz Schetyna: Tak, próbowali mi pomóc koledzy z TVN.
Konrad Piasecki: Pan mówił: „Nelly, Nelly zadzwonię jutro do Janka, powiedz mu”. I nie zadzwonił pan. Tak wygląda wypełnianie obietnic przez wicepremiera.
Grzegorz Schetyna: Mówiąc już poważnie, to jest kwestia całej formuły reformy. Jeżeli mamy już skompletowany zespół, to wszystko jest już bardzo blisko. W przyszłym tygodniu zamykamy zespół personalny, który będzie reformę prowadził i wtedy już będzie oficjalna propozycja.
Konrad Piasecki: Czyli w przyszłym tygodniu Grzegorz Schetyna wreszcie się do Jana Rokity dodzwoni?
Grzegorz Schetyna: I przekażę panu informację o tym.
Konrad Piasecki: Donald Tusk dalej mieszka w hotelu sejmowym? A pan i Sławomir Nowak?
Grzegorz Schetyna: Tak, mieszkamy.
Konrad Piasecki: A Paweł Graś, Mirosław Drzewiecki?
Grzegorz Schetyna: Wszyscy mieszkamy. Graś nie mieszka od lat.
Konrad Piasecki: To wesoło tam macie. Spotykacie się wieczorami?
Grzegorz Schetyna: Nie ma wieczorów niestety. To jest takie miejsce, w którym jesteśmy nawet nie wieczorami, ale późno w nocy.
Konrad Piasecki: I tam kręcicie kulą ziemską, jak mawiają niektórzy.
Grzegorz Schetyna: Nie słyszałem o tym.
Konrad Piasecki: Nie ma w tym nic złego. To jest ładny obrazek, jak się premier, wicepremier i ministrowie spotykają w hotelu sejmowym i myślą: „Co tu zrobić?”.
Grzegorz Schetyna: Tak, to jest sympatyczne, nawet jeśli jest to kilka minut rano.
Konrad Piasecki: Grzegorz Schetyna w Kontrwywiadzie RMF FM. Dziękuję bardzo.
Grzegorz Schetyna: Dziękuję.