Gdyby Bondaryk uprzedził nas, że będzie brał odprawę od operatora komórkowego, dostałby naszą zgodę. Ale uważam, że gdy jest się szefem agencji rządowej, to wszystkie sprawy finansowe, także z poprzednich prac muszą być jawne - mówił w Kontrwywiadzie RMF FM wicepremier i szef MSWiA Grzegorz Schetyna.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Konrad Piasecki: Platforma szykuje się na wybory?
Grzegorz Schetyna: Nie.
Konrad Piasecki: Pomysł tli się w głowach?
Grzegorz Schetyna: Nie.
Konrad Piasecki: Jarosław Kaczyński mówi dziś w „Rzeczpospolitej” Platforma może brać pod uwagę przeprowadzenie wyborów w 2009 roku.
Grzegorz Schetyna: Nie, nie bierzemy tego pod uwagę. To jest scenariusz abstrakcyjny.
Konrad Piasecki: To jak inaczej zamierzacie dojść do euro. Premier wczoraj powtórzył, wprowadzenie euro w 2012 jest w 100 proc. realne. A ja, szczerze mówiąc, nie wiem, jak ta realność ma wyglądać.
Grzegorz Schetyna: To jest kwestia oczywiście porozumienia politycznego, ponad podziałem. Premier jest optymistą po rozmowach z Radą Polityki Pieniężnej i szefem Narodowego Banku Polskiego. Problem jest polityczny...
Konrad Piasecki: Tylko wejście do euro nie zależy od RPP i NBP, a od PiS. A Prawo i Sprawiedliwość mówi twardo, jeśli euro to tylko z referendum.
Grzegorz Schetyna: Ale referendum już było. Przy referendum o wejściu do Unii. Tam głosowali Polacy także za przyjęciem euro. Zostaje problem daty.
Konrad Piasecki: Polacy wówczas nie zdecydowali, jaka to ma być data, a PiS dziś twierdzi, że na pewno nie 2012.
Grzegorz Schetyna: Trzeba rozmawiać. Jeśli mówimy o rzeczach, które nie powinny być czysto polityczne, to właśnie euro jest taką sprawą, bo dotyczy systemu bezpieczeństwa naszych pieniędzy, lokat w bankach, oszczędności. To jest takie miejsce, gdzie będzie można znaleźć porozumienie.
Konrad Piasecki: Pan jest zwolennikiem referendum?
Grzegorz Schetyna: Nie, nie jestem. Jestem zwolennikiem pragmatycznego dogadania się wszystkich partii politycznych.
Konrad Piasecki: Ale to pan pierwszy powiedział o takiej możliwości referendum wspólnie z wyborami europejskimi. To jest możliwość realna i aktualna czy to jest już zasypane?
Grzegorz Schetyna: To będzie trudne. Ale to zawsze jest możliwe. Tylko tutaj nie mamy zgody elementarnej. Nie ma rozmowy między koalicją rządową a opozycją.
Konrad Piasecki: W tej sprawie zgoda by na pewno była. Gdybyście powiedzieli, chcemy zrobić wybory wspólnie z referendum. PiS mówi świetny pomysł.
Grzegorz Schetyna: Tylko trzeba sobie zdawać sprawę z konsekwencji takich działań. Jeśli referendum nie przyniesie odpowiedniej frekwencji i nie mamy tych 50 proc. i co mamy wtedy powiedzieć.
Konrad Piasecki: Możecie się wcześniej umówić, że nawet referendum nieważne konstytucyjnie jest ważne politycznie.
Grzegorz Schetyna: Tylko co wtedy powie PiS. Że referendum jest nieważne, że Polacy nie chcą euro itd., itd. Znów będziemy wykopywać topory wojenne i walczyć?
Konrad Piasecki: Czyli będzie referendum czy nie?
Grzegorz Schetyna: Będzie decyzja w sprawie euro. Jestem przekonany, będziemy twardo utrzymywać datę 2012. Jeśli będzie tak potrzeba, żeby było referendum, to do niego dojdzie.
Konrad Piasecki: Panie premierze, łatwo pan wybacza?
Grzegorz Schetyna: To zależy komu. Staram się.
Konrad Piasecki: Nie jest pan pamiętliwy?
Grzegorz Schetyna: Ja mam dobrą pamięć. A czy jestem pamiętliwy, trudno mi powiedzieć.
Konrad Piasecki: A czy już pan wybaczył PSL-owskiej minister pracy tę samowolkę „pomostówkową”?
Grzegorz Schetyna: Tak, składam to na karb tego chaosu informacyjnego i niezręczności politycznej.
Konrad Piasecki: Czyli postępek Jolanty Fedak wybaczony?
Grzegorz Schetyna: Nie ma tutaj problemu politycznego. Nie rodzi skutków politycznych. Sprawa jest zamknięta.
Konrad Piasecki: A problemy Mirosława Drzewieckiego z amerykańską policją też zamknięty?
Grzegorz Schetyna: Myślę, że tak. On został otworzony przez jeden z programów telewizyjnych i od razu zamknięty, bo styl i skala tych oskarżeń przekroczyła pewne granice.
Konrad Piasecki: Bicie żony – zgoda, to jest bardzo dyskusyjne. Ale jednak kwestia krzywoprzysięstwa czy powiedzenia w tych zeznaniach amerykańskich, że się nie ma kompletnie pieniędzy na adwokata, rodzą pewien problem.
Grzegorz Schetyna: To jest problem, ale jak pan redaktor wie, jak się wypisuje aplikacje amerykańskie o wizę czy o inne rzeczy…
Konrad Piasecki: Rubryk tam jest wiele.
Grzegorz Schetyna: Jest wiele.
Konrad Piasecki: Mirosław Drzewiecki mógł się w nich pogubić?
Grzegorz Schetyna: Dokładnie tak. Natomiast tutaj nie było żadnego przekłamania z jego strony, jeśli chodzi o wypisywanie tych tekstów.
Konrad Piasecki: Czy wicepremier Grzegorz Schetyna wiedział, że Krzysztof Bondaryk będzie jako szef ABW dostawał grube pieniądze od jednego z operatorów telefonii komórkowej?
Grzegorz Schetyna: Nie wiedziałem, ale rozumiem to jako element kontraktu, czyli tzw. zakaz pracy w konkurencji i akceptuję takie porozumienie.
Konrad Piasecki: Ale Bondaryk uprzedzał o tym pana i premiera?
Grzegorz Schetyna: Nie.
Konrad Piasecki: Nie uprzedzał. A gdyby uprzedził, dostałby zgodę na branie tych pieniędzy?
Grzegorz Schetyna: Tak. Tylko ja uważam, że jeżeli jest się szefem agencji rządowej, to wszystkie sprawy finansowe, także z poprzednich prac, muszą być jawne. Trzeba szukać i znaleźć porozumienie z poprzednim pracodawcą.
Konrad Piasecki: Te jawne do końca nie były, bo Bondaryk w sumie nigdzie nie przyznaje się od kogo i ile bierze. Mówi o jakiś pieniądzach, zobowiązaniach z dawnych czasów.
Grzegorz Schetyna: W marcu złoży oświadczenie majątkowe, na które pewnie dziennikarze czekają i tam to ujawni. Tam to pokaże, bo tego będzie wymagało prawo.
Konrad Piasecki: A nie uważa pan, że dobrym standardem byłoby jednak, żeby on się zrzekł tych pieniędzy? Powiedział: „Nie. Jestem teraz szefem największej służby specjalnej w tym kraju. Nie będę brał pieniędzy od jakiegoś operatora”?
Grzegorz Schetyna: Nie. To nie jest jakiś operator.
Konrad Piasecki: Nawet od największego operatora.
Grzegorz Schetyna: To wynika z jego kontraktu. Ja myślę, że nie jest problemem, że te pieniądze należą mu się, bo to – jak powiedziałem - wynika z umowy, tylko że ta sprawa powinna być ujawniona przez niego na samym początku.
Konrad Piasecki: Czyli jest jakiś problem Bondaryka?
Grzegorz Schetyna: Myślę, że jeżeli kontrakt zostanie opisany i ujawniony, zasady finansowych relacji, sprawa będzie zamknięta.
Konrad Piasecki: Bondaryk będzie brał cały czas pieniądze, aż do zakończenia tego kontraktu?
Grzegorz Schetyna: Powinien to napisać. Ja uważam, że trzeba sprawę zamknąć - pieniądze powinny zostać wypłacone, sprawa zamknięta.
Konrad Piasecki: Obiecaliśmy wyjaśnienie tego wesołego, mądrego i energicznego. Pan wie skąd to?
Grzegorz Schetyna: Nie.
Konrad Piasecki: Żona w wywiadzie dla „Vivy” mówi: „Taki był Grzegorz. Wesoły, mądry i energiczny. Dlatego go pokochałam”. A jeszcze dodam do tego Jarosława Kaczyńskiego, który mówi: „Schetyna to światełko w tunelu”, a Lech Kaczyński dopowiada: „Lubię Schetynę”. Powstaje pytanie: co się dzieje panie premierze?
Grzegorz Schetyna: Nie wiem.
Konrad Piasecki: Wszyscy pana kochają.
Grzegorz Schetyna: Nie. To tak dobrze nie jest.
Konrad Piasecki: Sejmowe kuluary mówią: „Schetyna szykuje się w ten sposób do zostania premierem, a bracia Kaczyńscy wspierają go w wojnie z Tuskiem”.
Grzegorz Schetyna: Nie. Nie ma wojny i nie ma wsparcia. Natomiast jest rzeczywiście trudna praca, ale uważam, że jest dobry zespół – rządowy i parlamentarny. Cieszę się, że mogę w nim uczestniczyć.
Konrad Piasecki: A to prawda, że Donald Tusk zebrał niedawno ten zespół i powiedział: „Premierem zostanie Schetyna, Chlebowski albo Komorowski”? Tak pisze dziś „Dziennik”.
Grzegorz Schetyna: To nieprawda. Nie byłem na takim spotkaniu. To też jest political-fiction. To nie jest czas na to, żeby pisać i mówić takie scenariusze polityczne. Na razie dużo przed nami.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio