RMF: Panie ministrze jak pan myśli, czy zastrzelenie Jacka Dębskiego to jakiś tragiczny przypadek?
Ryszard Kalisz: Ja nic nie myślę, dlatego że nie mam wiedzy w tej sprawie. Jestem wstrząśnięty tą sytuacją, dowiedziałem się o tym rano z radia i to jest straszne po pierwsze dlatego, że nastąpiło zabójstwo człowieka, a po drugie na ulicy w Warszawie, w Polsce.
RMF: Osoba Jacka Dębskiego kojarzy się ze zbieraniem kwitów i haków, jak to nazywamy na Aleksandra Kwaśniewskiego.
Ryszard Kalisz: Ja nie chcę w tej chwili w najmniejszym stopniu tego komentować jak to się stało, bo po prostu nie wiem, natomiast wiem, że jak pan minister Jacek Dębski został odwołany z funkcji ministra sportu, w skrócie mówiąc, to przestał być obecny na arenie politycznej.
RMF: A nie szukał wtedy kontaktu z Aleksandrem Kwaśniewskim, nie prosił o ochronę, o pomoc?
Ryszard Kalisz: Nie, nie szukał, nie prosił.
RMF: A był człowiekiem, któremu Aleksander Kwaśniewski coś zawdzięczał. Pan uważa, że wciągnięcie wtedy tej sprawy....
Ryszard Kalisz: Te pytanie są bez treści, dlatego że to się wszystko to działo poza Aleksandrem Kwaśniewskim, poza pałacem.
RMF: Prezydent nie interesował się tym, że ktoś zbiera na niego "haki i kwity"?
Ryszard Kalisz: To były kwestie, które można było przeczytać w gazetach, natomiast poważny polityk tego rodzaju zachowaniami i tekstami się po prostu nie interesuje.
RMF: Może były spotkania z Jackiem Dębskim, rozmowy, pytania czy tak rzeczywiście się zdarzyło?
Ryszard Kalisz: Powtarzam panu. Nie było takich rozmów.
RMF: Czyli Jacek Dębski nie był politykiem poważnym, skoro mówił takie rzeczy?
Ryszard Kalisz: Ja nie chcę w ten sposób tego powiedzieć. Ten cały wywiad, który się wtedy ukazał, był wywiadem dla wszystkich zaskakującym i tyle mogę powiedzieć.
RMF: A jakieś podejrzenie związane z tą śmiercią, czy żadnych?
Ryszard Kalisz: Nie mam żadnych, dlatego że nie mam wiedzy na ten temat. Dzisiaj tak jak panowie, mam nadzieje że tak jak panowie, dowiedziałem się o tym z radia. Ale powtórzę to jeszcze raz, jest to wstrząsające i niesamowite. Współczuje bardzo rodzinie Jacka Dębskiego.
RMF: Dlaczego prezydent zawetuje nową ordynację wyborczą?
Ryszard Kalisz: Nie rozumiem, dlaczego w pańskim pytaniu jest takie kategoryczne stwierdzenie.
RMF: Tak powiedział Andrzej Pęczak, jeden z posłów SLD.
Ryszard Kalisz: Ustawa ordynacja wyborcza jeszcze nie trafiła na biurko prezydenta. Jak trafi prezydent będzie miał dwadzieścia jeden dni, żeby się zastanowić.
RMF: Posłowie SLD już wiedzą, że będzie zawetowana.
Ryszard Kalisz: Ta ustawa ma dwie części. Jedną część w przepisach przejściowych dotyczącą finansowania partii politycznych, przepisy anty korupcyjne i moim zdaniem bardzo dobre, a drugą część która dotyczy liczenia głosów wyborczych zmienia metodę d`Hondta na metodę St. Lague'a. Przypomnę tylko, że metoda d`Hondta jest stabilizująca państwo, a metoda St. Lague'a służy rozdrobnieniu partyjnemu w parlamencie.
RMF: Czyli prezydent jest za, a nawet przeciw?
Ryszard Kalisz: Prezydent jest za tym, żeby były pełne kadencje Sejmu i wszystkich innych organów. Prezydent jest za tym, żeby państwo było stabilne i żeby wszyscy odpowiadali za to co zrobili. Ja chcę tylko przypomnieć, że pan premier Jerzy Buzek nigdy już nie będzie mógł powiedzieć, że czegoś nie zrobił, dlatego że zabrakło mu czasu, dlatego że jest premierem prawie przez cztery lata, czyli prawie przez pełną kadencję, a być może będzie przez pełną kadencję. Wszyscy premierzy przed '93 rokiem prawie wszyscy...
RMF: A jaki to ma związek z ordynacją wyborczą?
Ryszard Kalisz: Dlatego, że system d`Hondta obowiązywał w wyborach 1993 roku i 1997 roku. W 1993 wygrało SLD, a 1997 wygrała AWS i od tego czasu nastąpiła stabilizacja państwa. Przed tym czasem wszyscy premierzy mówili - nie mogliśmy spełnić swoich programów, bo zabrakło nam czasu.
RMF: W 1993, czy w 1997, to historia, a w sobotę poseł SLD Andrzej Pęczak mówi - mam wiadomości z Pałacu Prezydenckiego. Ta ustawa zostanie na pewno zawetowana, nikt tego nie zdementował, dziwiliśmy się, ale nikt tego nie zrobił.
Ryszard Kalisz: Ale ja w tej chwili mówię, że decyzji jeszcze nie ma. Prezydenta podejmuje decyzję dopiero wtedy, kiedy ustawa trafi na jego biurko i wtedy dopiero swoją ją ogłasza.
RMF: A może pan nie wie czegoś, co wie poseł Pęczak?
Ryszard Kalisz: Być może poseł Pęczak wie więcej ode mnie. Jest to być może prawda, natomiast ja słów posła Pęczaka nie mogę potwierdzić.
RMF: Ale Leszek Miller, też mówi - prezydent pewnie zawetuje tą ustawę. To oni wszyscy wiedzą, a pan nie wie? Doradca prezydenta do spraw prawnych.
Ryszard Kalisz: Ja nie jestem, przewodniczącym Sojuszy Lewicy Demokratycznej. Ja jestem doradcą prezydenta jestem jeszcze w prezydenckiej Radzie Bezpieczeństwa Narodowego w związku z tym mówię to co jest, a Leszek Miller mówi to, co chciałby żeby było jako przewodniczący SLD.
RMF: Pan mówi: jestem doradcą prezydenta. Jak pan wystartuje w wyborach z listy SLD to pozostanie pan doradcą?
Ryszard Kalisz: Nie, oczywiście że przestanę nim być. Właśnie dlatego przestałem być ministrem.
RMF: Kiedy to będzie?
Ryszard Kalisz: Wtedy kiedy będą terminy konstytucyjne. Pierwszy termin jest pod koniec września, a kolejne terminy w październiku.
RMF: A czy jakiś termin wyborów już mamy określony. 23 września na przykład?
Ryszard Kalisz: Termin wyborów określa konstytucja na trzydzieści dni przed upływem kadencji. Te trzydzieści dni to jest 20 września, pierwsza niedziela, po 20 września jest 23 września druga niedziela to jest 30 września.
Panowie, zajrzyjcie do kalendarza.
RMF: Zajrzymy. W związku z tym nie będzie pan czuł, żadnego skrępowania startując w wyborach i biorąc pieniądze z budżetu?
Ryszard Kalisz: Nie. Powtarzam jeszcze raz, ja dlatego zrezygnowałem z funkcji pełniącego obowiązki szefa kancelarii prezydenta.
RMF: Panie ministrze a zabieranie pieniędzy z budżetu na kampanię wyborczą. Będzie pan czuł skrępowanie?
Ryszard Kalisz: Ja powtarzam jeszcze raz. Na kampanie wyborczą nie będę brał żadnych pieniędzy.
RMF: Jak to? Budżet państwa na mocy nowych przepisów będzie panu zwracał pieniądze wykorzystane w kampanii.
Ryszard Kalisz: Ale dopiero po zakończonej kampanii.
RMF: To wtedy pan weźmie. Krótkoterminowa inwestycja.
Ryszard Kalisz: Dopiero wtedy, kiedy wygra określona partia i zdobędzie określony pułap miejsc w parlamencie to wtedy dopiero budżet wraca, ale tylko po zakończonej kampanii. Tylko wtedy, kiedy przedstawiciele tej partii są posłami i w tym momencie są osobami, członkami legislatywy państwa.
RMF: Jak pan startuje to z nadzieją na wygraną. Czyli po pierwsze spodziewa się pan wygrania, wejścia do Sejmu, a zatem zwrotu tych pieniędzy. Czy będzie pan czuł się skrępowany biorąc pieniądze z budżetu w państwie, w którym szef poważnej partii mówi, że śmietniki służą do zdobywania pożywienia? Oczywiście, o ile SLD jest partią poważną.
Ryszard Kalisz: W moim przypadku SLD jest partią poważną. Jest to partia, którą współtworzyłem i kiedy stanę się posłem, a mam nadzieję, że tak będzie, bo startuje żeby wygrać, to będę w ramach klubu parlamentarnego SLD chciał dobrze służyć Polsce. Wam przede wszystkim i naszym obywatelom.
RMF: Skrępowania nie będzie pan czuł jak wrócimy po raz szósty do tego pytania?
Ryszard Kalisz : Będę przestrzegał prawa. Jeśli prawo będzie to przewidywało, to trudno czuć skrępowanie realizując prawo. Prawo uchwalone przez Sejm, prawo Rzeczpospolitej.
RMF: Panie ministrze, w Holandii homoseksualiści mogą zawierać małżeństwa. Chciałby pan, żeby tak było i w Polsce, jako przyszły członek legislatywy, jak pan ma nadzieję.
Ryszard Kalisz: W Polsce o małżeństwach homoseksualistów jest trudno mówić, natomiast można mówić o związkach. Tam gdzie jest nauka o szczęściu nazywa się felicytologia, tam gdzie ludzie tej samej płci, chcą być ze sobą i czują się szczęśliwi, to jest ich prawo człowieka do bycia szczęśliwym. Można wtedy zastanowić się, powtarzam zastanowić się, nad zorganizowanie systemu dziedziczenia, czy wspólnoty majątkowej, natomiast oczywiście o małżeństwach jako takich niema mowy.
RMF: A jakimś częściowym sformalizowaniem tego rodzaju związku?
Ryszard Kalisz: Powtarzam w kwestii dziedziczenia. czy wspólnoty majątkowej, ale nie o małżeństwie.
RMF: Będzie jakaś prezydencka inicjatywa ustawodawcza w tej kwestii?
Ryszard Kalisz: Nie, nie będzie.
RMF: Dlaczego panie ministrze przecież to pan w czasie kampanii wyborczej, mówił że homoseksualiści mają prawo normalnie żyć i w czasopismach typu „Gejzer” czy „Nowy Man” ta wypowiedź został okrzyknięta mianem rewolucyjnej i historycznej. To było ubieganie się tylko o głosy?
Ryszard Kalisz: Nie, to jest mój pogląd, natomiast kwestia inicjatywy legislacyjnej to jest kwestia również pewnego przygotowania politycznego. Tego rodzaju inicjatywa legislacyjna nie miałaby szans w tym parlamencie. Co będzie w przyszłym zobaczymy jaki będzie jego wkład.
RMF: Nie wyklucza pan?
Ryszard Kalisz: Zobaczymy jaki będzie jago wkład.
RMF: A adopcja dzieci przez pary homoseksualne?
Ryszard Kalisz: Tak jak powiedziałem, kiedy dziecko nie ma normalnych rodziców, nie ma normalnej rodziny, miałoby być w domu dziecka, bądź w ogóle bez żadnej rodziny, to wtedy powtarzam gdyby to miało być dobro dziecka, a podstawową kategorią jest dobro dziecka, to ja tego nie wykluczam, natomiast nie mówię, że to są dziedziny, które od razu przeniosą się na forum parlamentu.