"To jest mecz o wszystko. Nie ma kalkulacji. Obie drużyny chcą zdobyć trofeum. Czasami niełatwo poradzić sobie z taką presją" - mówi RMF FM Rafał Grodzicki. Doświadczony obrońca, występuje obecnie w Motorze Lublin, a to właśnie w tym mieście wieczorem w finale Pucharu Polski zagrają Cracovia i Lechia Gdańsk. Grodzicki w przeszłości trzy razy walczył w finałowej rywalizacji o to trofeum, ale nigdy nie udało mu się zdobyć pucharu.
W rozmowie z Krzysztofem Kotem obrońca Motoru Lublin Rafał Grodzicki wspomina trzykrotną rywalizację w finale Pucharu Polski. Dwa razy zagrał w finale rozgrywek jako piłkarz Ruchu Chorzów. Raz ta sztuka udała mu się w barwach Śląska Wrocław. Wszystkie trzy podejścia zakończyły się jednak porażkami zespołów Grodzickiego. Teraz wychowanek Cracovii będzie trzymał kciuki za drużynę "Pasów".
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Kibicuję tej drużynie, bo tam się wychowałem i stawiałem pierwsze, piłkarskie kroki. Cracovia od dawna niczego nie zdobyła. Teraz jeszcze przyjeżdża do Lublina, w którym od roku żyję i gram w piłkę. To oczywiste, że będę trzymał kciuki za ten klub. Mam nadzieję, że trofeum trafi do gabloty Cracovii. Uważam, że szanse obu drużyn są wyrównane. To są zespoły, które w tym sezonie grały bardzo podobnie. Miały lepsze i gorsze momenty. Potrafiły jednak sprawiać niespodzianki i wygrywać z faworytami. Myślę, że ciężko wskazać teraz jednego faworyta. Spodziewam się wyrównanego spotkania - ocenia Rafał Grodzicki.
Obrońca Motoru Lublin przyznaje, że z finałów pucharu, w których występował najlepiej pamięta kibiców i atmosferę na trybunach.
W tych trzech finałach dwa razy zagrałem z Ruchem Chorzów. Kibice Ruchu są fantastyczni. Jeden z finałów graliśmy w Chorzowie i na trybunach stawiło się 8-10 tysięcy fanów, ale kolejny finał z Legią graliśmy w Kielcach. A oni przyjechali też w dużej ilości i robili właściwie całą atmosferę na stadionie. To mi utkwiło w pamięci. Trzeci finał to był dwumecz pomiędzy Legią i Śląskiem Wrocław. Na obu stadionach było widać, że Puchar to święto. Prezesowi Bońkowi udało się już po części powrócić do historii. Ten finał to nie jest niechciany mecz. Każdy chce w finale zagrać i zdobyć trofeum. Od kilku lat puchar ma znów niesamowitą wartość - zaznacza w rozmowie z RMF FM.
Rafał Grodzicki opowiedział nam także o swoich oczekiwaniach związanych z kolejnym sezonem gry w Motorze Lublin. Drużyna będzie teraz występować w II lidze.
Myślę, że miejsce Motoru nie jest w III czy II a nawet biorąc pod uwagę infrastrukturę w I lidze tylko w Ekstraklasie. Lublin nie ma się czego wstydzić. Motor też w niedalekiej przyszłości nie będzie miał się czego wstydzić. Celem jest to aby niebawem klub znalazł się właśnie w Ekstraklasie. Zagramy teraz w II lidze i musimy pójść za ciosem. Obudować się jeszcze lepszymi zawodnikami, podnosić umiejętności i skupiać się na każdym kolejnym meczu. Jeśli tak będziemy do tego podchodzić to być może za rok będziemy mega szczęśliwi - podkreśla.