"Nie ma czegoś takiego, jak ‘ziemia niczyja’. Jest linia granicy – jest strona polska i strona białoruska. Jest pas drogi granicznej, ale pas jest albo strony polskiej, albo strony białoruskiej. Grupa osób, która koczuje od kilku dni w pobliży granicy, znajduje się po stronie białoruskiej" – tłumaczyła ppor. Anna Michalska w Rozmowie w samo południe w RMF FM. Jak dodała rzecznik Straży Granicznej, pogranicznicy przyjmują wnioski o objęcie ochroną międzynarodową na przejściach granicznych, a także na terenie całej Polski i od wszystkich, którzy takie wnioski chcieli złożyć, zostały one przyjęte. Jeżeli grupa, którą od kilku dni obserwujemy w Usnarzu Górnym, znalazłaby się przy przejściu granicznym – takie wnioski zostałyby przez funkcjonariuszy przyjęte – przekonuje rzecznik.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Przypominam, że po stronie polskiej nie ma żadnych grup koczujących migrantów. Wszystkie osoby, które nielegalnie przekroczyły granicę, zostały objęte opieką, przebadane - również pod kątem Covid-19 i wszystkie osoby, które chciały złożyć wniosek o ochronę międzynarodową, ten wniosek złożyły - mówiła ppor. Anna Michalska, tłumacząc sytuację na granicy polsko-białoruskiej.
Piątek to kolejny dzień, w którym grupa osób koczuje po białoruskiej stronie przy granicy z Polską w pobliżu miejscowości Usnarz Górny. Rozstawili już kilka namiotów. Nie mogą przekroczyć polskiej granicy, a białoruscy strażnicy nie pozwalają im się cofnąć.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Od kilku miesięcy trudno mówić o współpracy ze stroną białoruską. Obserwujemy, że granica jest chroniona praktycznie tylko przez nas - mówiła w Rozmowie w samo południe w RMF FM ppor. Anna Michalska, rzeczniczka prasowa Straży Granicznej.
Jak dodała "presja migracyjna" ze strony Białorusi jest "duża": Usiłowań nielegalnego przekroczenia granicy tylko w sierpniu było już ponad dwa tysiące - tłumaczyła.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Straż Graniczna zatrzymała w tym czasie 780 osób. Dla porównania w zeszłym roku zatrzymano jedynie 122 osoby. Zawsze podkreślamy, że granica jest najlepiej chroniona, jeżeli jest chroniona przez dwie służby z obu stron - podkreślała.
Michalska mówiła, że jako formacja są przygotowani na każdy scenariusz:
Zakładamy wszelkie czarne scenariusze, nie tylko te optymistyczne. Dlatego też miejsca w ośrodkach dla uchodźców są na bieżąco zabezpieczane.mówiła.
Rzeczniczka Straży Granicznej odniosła się też do filmu zamieszczonego na Twitterze. Widać na nim ludzi przy słupie granicznym i słychać głos strażnika, który powtarza: "Wy tam legal. Legalnie są na Białorusi. Wypi....laj". "Oczywiście taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. Wszystkie osoby, które poczuły się urażone jak najbardziej przepraszamy. Takie zachowanie jest niedopuszczalne. Zostaną na pewno wyciągnięte konsekwencje" - mówiła.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Jednocześnie starała się usprawiedliwić zachowanie pogranicznika: "Podkreślam, że moje koleżanki i moi koledzy pracują tam w olbrzymim natężeniu. To jest czas naszej wytężonej służby, wytężonej pracy. Dlatego też bardzo prosimy o wyrozumiałość. Proszę też mieć na uwadze, że funkcjonariusze to nie są bezduszne osoby i mamy bardzo dużo współczucia dla tych osób i wszystkim, którzy potrzebują takiej opieki to ją zapewniamy" - podkreśliła.